Share

Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lip 18 2017, 00:21;

First topic message reminder :




GŁÓWNA ULICA

Główna droga niewielkiego miasteczka. Prowadzi z jednego do drugiego jego końca. Znajdują się przy niej jedne z najważniejszych budynków w Rode, między innymi ratusz miejski, 13 Posterunek i szkoła. Wolny czas można spędzić w kinie lub w restauracji. Pozostałe to budynki o nadszarpniętych zębem czasu metalowych elementach i szarokremowej elewacji. Przy co poniektórych budynkach znajdują się niewielkie rośliny ozdobne, mające na celu wyróżnić główną ulicę i dodać jej uroku.
Krawężniki obniżone są przy przejściach dla pieszych. Przy większości budynków użytku publicznego są zatoczki, które mogą pomieścić dwa samochody osobowe.
Jako droga reprezentacyjna Rode, jest to najlepiej utrzymana ulica pod względem czystości. Codziennie rano, przed pracą pozostałych obywateli miasta, można trafić na pracowników dbających o czystość ulicy. Jest szansa trafić także na pucybuta spacerującego wzdłuż jednego z chodników ze swoją walizką i składanym stołkiem.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Summy McDonald
Summy McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 16
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Lis 20 2017, 16:31;

Z podziwem chłonęła każde hiszpańskie słowo Carlosa. Z wypiekami na twarzy, słuchając brzmienia jego głosu i ucząc się akcentu, jakim posługiwał. Nie posługując się żadnym językiem obcym, Summy wychodziła właśnie z założenia, że hiszpański jest najpiękniejszy i z chęcią by się go nauczyła.
Encatata de cononelele.
Błędnie powtarzając zdanie, wypowiedziane przez mężczyznę, nastolatka zupełnie nie dostrzegała zalążków gniewu ani też nie widziała żadnej negatywnej cechy w bracie Elii. Zwracając uwagę jedynie na sympatyczny uśmiech mężczyzny, odwdzięczała się podobnym, głaszcząc świnkę po pyszczku, co najwidoczniej skutecznie uspokajało zwierzaka.
Lola niemal zamknęła oczka do snu, ale szybko się przebudziła, dostrzegając swojego ulubionego dokarmiacza.
- Och cóż mogłabym powiedzieć... Felix jest przyjacielem przyjaciela przyjaciółki mojej przyjaciółki. Nie, źle... przyjacielem przyjaciela przyjaciółki siostry mojej przyjaciółki, o!
Summy parsknęła śmiechem, jeszcze nie dostrzegając Lancelota. Rozbawiona swym tłumaczeniem, przerwóciła oczami i pokręciła głową sama nad sobą. Przestała się szczerzyć gdy usłyszała Lansa i zwróciła na niego spojrzenie.
Aż jej się zrobiło jednocześnie gorąco i smutno.
- Cześć.
Bąknęła w odpowiedzi i spojrzała gdzieś w bok, nie wiedząc jak się zachować. Napięcie było widoczne gołym okiem! Summy było bardzo przykro, że od tylu dni żadne z jej przyjaciół nie zechciało porozmawiać w cztery oczy, jakby to blondynka była winna ich błędom!
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t214-summy-mcdonald#2274
Lance McDonald
Lance McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 19
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Lis 20 2017, 20:21;

Nie podobało mu się jak Summy patrzyła na mężczyznę koło niej. Zdecydowanie za dużo było w tym spojrzeniu podziwu, zamiast zwykłego nie-znam-cię-ale-uśmiecham-się-bo-tak-wypada na twarzy.
- Nowy znajomy?
Nie umiał się powstrzymać. Musiał wiedzieć co to za koleś. Zdecydowanie nie nadawał się na towarzystwo dla Summy. Utkwił spojrzenie w dziewczynie. Ona uciekła wzrokiem.
- Jestem Lance - przedstawił się niezależnie od jej odpowiedzi, a potem znów zwrócił się do Summy. - Możemy chwilę porozmawiać?
Tak bardzo miał ochotę złapać ją w ramiona. Tulić, całować i nigdy nie puszczać. Znowu poczuł jak gotuje się w nim na myśl o Ashley. To wszystko przez nią. Gdyby zachowywała się dojrzalej może dałoby się rozwiązać to wszystko pokojowo. A tak? Tak musiał cierpieć, podczas gdy wszystkie jego komórki rwały się ku dziewczynie, którą stracił. I kto wie? Może właśnie miał okazję poznać jej nową miłość? Posłał nieznajomemu wrogie spojrzenie. W ogóle to ten facet był dla niej za stary!
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t249-lancelot-mcdonald
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 21 2017, 15:50;

Bezwstydnie wykorzystywał fascynację nastolatki. Na próżno byłoby się jednak doszukiwać jakichkolwiek wyrzutów sumienia w związku z takim obrotem spraw. Biorąc pod uwagę, że już niejedną równie uroczą i niewinną buzię pociął tak, że rodzona matka nie była w stanie jej poznać, nie robił nic złego. Ba, czuł się niemal wzorowym obywatelem. Niemal, bo przecież był tu nielegalnie. I nienawidził pierdolonych gringos. I Ameryki w ogóle, przynajmniej jej północnej części.
Tłumaczenie Summer, choć w pierwszej chwili wyprowadziło go swoją niepotrzebną zawiłością z równowagi, po zastanowieniu nad tym, co właściwie powiedziała, sprawiło, że gniew i niepokój jedynie się nasiliły. Uśmiech na chwilę zniknął, nie miało to jednak nic wspólnego z pojawieniem się Lancelota. Kiedy bowiem chłopak się przedstawił, Diego spojrzał na niego, choć właściwie lepiej zabrzmiałoby, że przejrzał przez niego, bo myślami był chwilowo zupełnie gdzie indziej. Felix Novak. Pokiwał głową na boki, aż coś nieprzyjemnie zachrzęściło mu w karku.
— Carlos — odparł krótko. Na wrogie spojrzenie Lancelota odpowiedział zupełnie beznamiętnym. Diego nie miał teraz czasu na metaforyczne zawody w sikaniu na odległość. Domyślał się, skąd ta niechęć, którą mógł wyczytać z twarzy chłopaka jak z otwartej książki; coś mu jednak mówiło, że Summer wcale nie chce rozmawiać, a choć nieszczególnie go obchodziło to, co się między nimi działo, zdecydowanie na rękę byłoby mu, gdyby blondynka rzeczywiście nie miała na to ochoty teraz. Zaczynał się niecierpliwić.
— Summy — nonszalancki uśmiech wrócił na swoje miejsce, kiedy zwrócił się do niej ponownie. Poza tym uparcie patrzyła gdzieś w bok, a najlepsze efekty osiągał wtedy, gdy mógł komuś patrzeć w oczy. Poczekał zatem, aż na niego spojrzy i podtrzymał kontakt wzrokowy.
— Jeżeli chcesz porozmawiać ze znajomym, to już nie przeszkadzam. Skoro znam nazwisko, poproszę kogoś innego, żeby mnie tam zaprowadził — wyjaśnił, wciąż uprzejmie, niemal wyrażając żal, że nie zrobi tego Summer. Wydawał się jednak pełen zrozumienia wobec konieczności porozmawiania z przyjacielem. Tak naprawdę właśnie próbował ją zwyczajnie skusić nonszalancją, choć nie liczył na powodzenie. Byłoby szybciej, gdyby go tam zaprowadziła, aczkolwiek jeśli tego nie zrobi, też nie był w złej sytuacji. Wiedział już, gdzie Elia pracuje, a znając tożsamość jej lokatora, był w stanie ją odnaleźć. Byle jak najprędzej, bo zaczynał już szaleć z przejmującej frustracji, choć pozornie zachowywał stoicki spokój.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Summy McDonald
Summy McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 16
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 21 2017, 18:29;

Żadna odpowiedź nie padła po pierwszym pytaniu Lance. Summy zamiast na niego spojrzeć, może przedstawić sobie mężczyzn, złapała za smycz i zaczęła zapinać ją na szelkach świnki.
Było to przecież w tym momencie bardzo potrzebne i nastolatka nie mogła czekać. Przelotnie zerknęła na McDonalda i brata Elii, bo zaczynała odczuwać dylematy. Prośba Lancelota spodobała się blondynce, ale z drugiej strony rozmawiała ona teraz z Carlosem!
Miała pomóc mu odnaleźć siostrę, zaprowadzić pod dom Novaków albo na farmę, tymczasem rozmowa z przyjacielem wywołała niezdecydowanie. Co robić, co robić. Summy spojrzała na Carlosa, gdy usłyszała swoje imię i odetchnęła z ulgą, gdy ze strony mężczyzny poczuła wyrozumiałość.
Mylnie interpretując jego zachowanie, uśmiechnęła się lekko i lekko odwróciła, by stanąć bokiem i spojrzeć w jedną z ulic.
- To niedaleko. Trzeba skręcić w prawo, za tym ciemnym budynkiem i minąć warzywniak, fryzjera i kamienicę z zielonym drzwiami, a następnie skręcić w lewo.
Podając Carlosowi numer budynku w którym mieszkała jego siostra, Summy była pewna, że mężczyzna otrzymał nieocenioną pomoc i będzie za nią bardzo wdzięczny.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!
Uśmiechnęła się do Ramireza i zerknęła na Lancelota. Lepiej żeby ten dobrze się wytłumaczył, bo nadszarpnięte serce nastolatki wymagało czegoś więcej niż uścisków i pocałunków.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t214-summy-mcdonald#2274
Lance McDonald
Lance McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 19
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySro Lis 22 2017, 21:19;

Lance stał obok nie ingerując w rozmowę tej dwójki. Miał tylko nadzieję, że Summer jak najszybciej spławi tego całego Latynosa. Co on w ogóle robi w Stanach? W Meksyku im się muru odechciało? Odwrócił wzrok i powiódł nim za mijającym ich mężczyzną, posyłając plecom nieznajomego wrogie spojrzenie zamiast Carlosowi.
Summy tłumaczyła mu drogę dokądś. Nie skupiał się na tym za bardzo. Miał tylko nadzieję, że facet znajdzie czego szuka i przestanie niepokoić dziewczynę. Albo niech się zgubi w cholerę, byle tylko nie znalazł drogi do Summer. Dobrze było pożyczyć komuś innemu źle. Komuś innemu niż Ash, bo ostatnio wszystkie negatywne myśli kierował właśnie w jej stronę.
- Przejdziemy się? - zaproponował, kiedy skończyli rozmowę.
No i kiedy Lola znowu była zapięta w szelki i gotowa do drogi. Zabawne, że Sum miała tą świnkę już tak długo, że zupełnie przyzwyczaił się do wyprowadzania jej na spacery. Nawet nie czuł się przy tym dziwnie. Wciąż pukał się w czoło, kiedy ludzie wyprowadzali koty na smyczy. Ale świnia? Świnia była zupełnie normalna.
- Dostałaś mój list...?
Właściwie nigdy nie dostał odpowiedzi, więc wolał się upewnić.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t249-lancelot-mcdonald
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyCzw Lis 23 2017, 15:14;

Już nic więcej nie było mu potrzebne. Dokładny opis, który niemal wyrył w swojej pamięci jak nożem, powinien przysłużyć mu się na tyle, że nie było już konieczności angażowania kolejnych osób. Tym lepiej, bo nie będzie musiał dalej łgać, że martwi się zniknięciem siostry, która obok siostry nawet nie stała. Ignorując wciąż gniewne spojrzenie Lancelota, uchylił Summer ronda kapelusza. Uśmiech na jego twarzy jedynie znacznie się poszerzył.
Hasta luego, Summer. Dziękuję za twoją nieocenioną pomoc — rzekł uprzejmie. Ramirez co prawda był zwykle zbyt ostrożny, by działać pochopnie, ale obecnie miał nieodpartą ochotę od razu udać się pod wskazany adres.
— Jestem przekonany, że Elia będzie ci równie wdzięczna, co ja — dodał, a chociaż na próżno doszukiwać się w jego słowach żartu, wydawał się być rozbawiony. Czy Summer była świadoma, co właśnie zrobiła? Najpewniej nie. Pytanie, czy posiadając taką wiedzę, zrobiłaby to samo? Nieistotne. Ktoś inny wskazałby mu drogę.
Pochylił się nieznacznie do przodu i zmusił do tego, by ponownie dotknąć świni, niby to na pożegnanie. Skoro tylko jego spojrzenie znalazło się na tej samej wysokości, co wzrok blondynki, nawiązał kontakt wzrokowy. Uprzejmy uśmiech, który przywołał na twarz, nie objął jego oczu.
— Dbaj o nią. Byłaby wielka szkoda, gdyby coś jej się stało. — I tylko paranoik doszukiwałby się w tych słowach groźby. Ot, przyjacielska rada.
Po tych słowach Diego niespiesznie wyminął tę dwójkę, czy właściwszym byłoby rzec: trójkę i ruszył chodnikiem w kierunku, który wskazała mu dziewczyna. Uprzejmy uśmiech zniknął mu z twarzy na dobre, kiedy tylko stracił się im z widoku. Tylko rzuci okiem na dom, skryty pod rondem kapelusza. Pokusa zobaczenia Elii była zbyt silna, by chociaż nie zerknąć.

z/t
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Summy McDonald
Summy McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 16
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyCzw Lis 23 2017, 21:03;

Summy była dumna, że tak przypadkowe spotkanie zaowocowało tak doskonałą pomocą. Już nie mogła się doczekać spotkania z Elią na farmie. Na pewno Carlos miło o niej wspomni a to zaowocuje ładnym plusikiem na koncie nastolatki.
Uśmiechając się do mężczyzny, spojrzała mu w oczy i kiwnęła głową, słysząc radę.
- Oczywiście, że będę. Proszę pozdrowić Elię.
Rzuciła jeszcze i odprowadziła mężczyznę wzrokiem. Przykucając, by postawić Lolę na chodniku, wyprostowała się z ociaganiem i spojrzała na Lansa. Bez słowa ruszyła obok niego, denerwując się rozmową, na którą wyraziła zgodę. Przy pytaniu, kiwnęła głową, patrząc przed siebie.
- Mam ci coś oddać? O to ci chodzi?
Zapytała w końcu, mylnie myśląc, że skoro chłopak oddał jej słuchawki, to ona również coś od niego jeszcze przetrzymuje. Ciągle jeszcze w pamięci miała te słabe przeprosiny w smsach. I ucieczkę Lancelota przed jej towarzystwem.
A niech mu będzie dobrze z Ashley!
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t214-summy-mcdonald#2274
Lance McDonald
Lance McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 19
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPią Lis 24 2017, 13:25;

Lance nie znał się z Novakami na tyle, by na pamięć znać adres, więc nie miał pojęcia dokąd Summer kierowała mężczyznę. Jedyne co wiedział, to że Felix otworzył niedawno lumpex. Takich rzeczy człowiek dowiaduje się transportując staruszki z bólem małego palca u stopy do szpitala. Elii też nie znał osobiście, więc nie miał jak dać jej znać, że brat jej szuka. A to pech. Nikt nie ostrzeże niczego nieświadomej Martinez...
Zresztą teraz i tak miał myśli zajęte czymś innym.
- Nie, nie - zaprzeczył od razu. Miała jeszcze jego bluzę. Musiała o tym zapomnieć. I tak wolał by ją zachował.
- Nie o to chodzi. Nie dałaś mi żadnej odpowiedzi... Co zrozumiałe. Sam pewnie nie chciałbym siebie widzieć, gdybym to sobie odwalił takie gówno. Ale chciałem zapytać czy czujesz się już trochę lepiej...?
Zdecydowanie Lancelot nie miał pojęcia co powiedzieć, jak zacząć, ani co robić.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t249-lancelot-mcdonald
Summy McDonald
Summy McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 16
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPią Lis 24 2017, 17:43;

Aż przystanęła i spojrzała na Lancelota. Rumieniec oblał jej policzki ale nie ze wstydu. Summy poczuła złość, którą wyczuła jej świnka. Lola aż chrumknęła ze złością, doskonale rozumiejąc gniew nastolatki. Blondynka zmarszczyła czoło.
- A co miałam ci napisać?! Prosić, żebyśmy się spotkali? Przepraszać, że w ogóle coś od ciebie chce? Sam w wiadomości zdecydowałeś o rozstaniu, jakbyś... jakbyś tego chciał! Okłamałeś mnie! Ale proszę bardzo, róbcie sobie z Ash co chcecie, wcale was nie potrzebuję..
Summy chciała być twarda jak ojciec. Nawet przez myśl jej przeszło, że powinna Lansowi nakopać do dupy, ale im dłużej mówiła, tym bardziej głos jej się łamał. Nie dawała jednak za wygraną. Geny Barlowa obligowały.
- Zamiast głupich smsów i listów, sam powinieneś mi o wszystkim powiedzieć... Jak się czuje? Zgadnij!
Summy podciągnęła nosem i i zacisnęła usta, wykrzywiające się do płaczu. Odwróciła głowę w bok, oddychając szybko i walcząc z ochotą na płacz. Krzyżując ramiona na piersi, nie zamierzała o nic prosić, bo nie ona wszystko zepsuła.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t214-summy-mcdonald#2274
Lance McDonald
Lance McDonald
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 19
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyNie Lis 26 2017, 14:27;

Po jej słowach Lance'a też wmurowało w ziemię. Sam nie wierzył w to co słyszy. Nie chciał robić sobie nadziei, więc musiał się upewnić, czy naprawdę dobrze ją zrozumiał.
- Ale... nie zerwałabyś ze mną od razu?
Swoją drogą tak gwałtownie się zatrzymali, że mało nie wpadła w nich jakaś babcia, która nie szczędziła komentarzy na ich temat, mijając ich. Może środek ulicy to rzeczywiście nie było najlepsze miejsce na rozmowy. Dlatego Lance pociągnął Summy w kierunku parku, który był zaraz obok.

---> park
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t249-lancelot-mcdonald
David Payne
David Payne
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Lis 27 2017, 11:14;

<-z posterunku policji, potem kawiarenki

Rios szczęśliwie nie musiał być świadkiem zbyt wielu czułostek państwa Payne, bo Tonia miała duży ruch o tej porze. Wymienili więc tylko kilka zdań, buziaczek na do widzenia i oficer wrócił do radiowozu z zachęcająco pachnącą kawą.
Decyzja Davida by poślubić dziesięć lat młodszą kelnerkę, wydawała się większości mocno kontrowersyjna, ale nie ulegało wątpliwości, że policjant oszalał na punkcie tego dziewczęcia. Może nawet za bardzo, biorąc pod uwagę jego zaborczość. Nawet jego współpracownicy nie przebywali z Antoinette zbyt długo sam na sam, bo zaraz u jej boku pojawiał się jej mąż, niczym napuszony pies stróżujący.
- Co ze sprawą Silvera? Masz coś na niego, czy skurwysyn znów się wyślizgał? - upił łyk swojego cappuccino
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t400-david-payne#7282
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Lis 27 2017, 11:58;

Być może gdyby Rios nie miał na wszystko dokumentnie wywalone, też uznałby ich małżeństwo za kontrowersyjne. Wyszedłby w związku z tym obecnie na potwornego hipokrytę, skoro sam pokazywał się z Elią, a ich dzieliło lat szesnaście. Te spore różnice wieku zaczynały się robić w Rode jakąś dziwną regułą.
Kiedy David wrócił, Rios wpierw zabrał od niego kawę i się napił. Ewidentnie była smaczniejsza niż ta, którą mieli do dyspozycji na posterunku. Włożył kubek w uchwyt do tego przeznaczony i odpalił silnik, po czym ruszyli. Leon nie spieszył się jakoś wybitnie, mieli mnóstwo czasu.
Skrzywił się na to pytanie.
- Oczywiście, że się wyślizgał. Choć nie wygląda, nie jest głupi na nasze nieszczęście - rzucił kwaśno, choć wzrok miał utkwiony w drodze.
- Właściwie cały czas opieramy się na oczekiwaniu, kiedy popełni w końcu jakiś błąd. Sprawa paczki ze stacji właściwie została umorzona, bo nie znaleźliśmy niczego obciążającego. Możemy sobie co najwyżej snuć domysły, a sam wiesz, że to gówno warte - wzruszył ramionami. Było to frustrujące, ale cóż zrobić? Tym bardziej, że ostatnio John w ogóle przycichł i się nie wychylał, zupełnie jakby wyczuł, że mają na niego pilniejsze oko niż zwykle. Albo już po prostu w ogóle się tym nie przejmował, co było równie prawdopodobne. Jego lekceważący stosunek do policji nie był nawet dziwny. Jeśli istniały reguły, to tylko policja musiała według nich grać, on już niekoniecznie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
David Payne
David Payne
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Lis 27 2017, 12:16;

Skrzywił się. Sprawa Silvera była śliska i nieprzyjemna. Nie szło się przy niej nie ujebać po łokcie. Ograniczały ich przepisy, Silvera nie, stąd wciąż był górą. Najłatwiej byłoby go po prostu zdjąć i byłby święty spokój.
- Jebaniec - podsumował chyba najtrafniej jak się dało. - Igra z nami i się przy tym zajebiście bawi. - wymamrotał, patrząc przed siebie. Jego samego też to irytowało. Robił z nich debili.
Skrzyżował ręce na piersiach.
- Ostatnio coś w ogóle cicho jest - zauważył jakże słusznie - Za cicho. Mam wrażenie, że zaraz coś pierdolnie pod naszym nosem i to z przytupem. - zmarszczył nos, wyciągając nieco nogi. Przez wzrost zwykle było mu w tak ciasnych przestrzeniach niewygodnie.
Pił przez chwilę kawę w milczeniu. No, ale nie byłoby sobą, gdyby nie zapytał.
- To skąd żeś wytrzasnął tą długonogą nimfę? Przyjezdna?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t400-david-payne#7282
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 28 2017, 09:39;

Rios za to się roześmiał. Oczywiście, że Silver świetnie się bawił. Im pozostało jedynie tyle, żeby jak najwięcej z tej zabawy popsuć. Gdyby był na miejscu Johna, z pewnością miałby podobne podejście. I choć tak, najłatwiej byłoby go zdjąć, świat tak nie działał. Nie można było sobie posyłać do piachu kogoś, wobec kogo nie ma nawet uzasadnionych zarzutów. Rios znał prawdę, Payne znał prawdę, wszyscy wkoło ją znali. Ale nie mając dowodów, mogli sobie co najwyżej ponarzekać. Tyle im zostało, a John doskonale o tym wiedząc, robił swoje.
- Ta, coś w tym jest - mruknął pod nosem, zgadzając się z Davidem. Sam myślał o tym dosłownie przed chwilą. Taka cisza nigdy nie zwiastowała niczego dobrego, tym bardziej, że Leon miał świadomość, że sprawa Ramireza również podejrzanie umarła śmiercią naturalną.
- Ale z drugiej strony, w tej dziurze każdy orze jak może - dodał, sięgając po kawę. Napił się i omal zakrztusił słysząc pytanie Davida. Chyba nigdy nie przyzwyczai się do tego, że nagle znalazł się na świeczniku i to z tak prozaicznego powodu.
- Przyjezdna - zgodził się krótko, odstawiając kawę do uchwytu. - I właściwie sama się wytrzasnęła - dodał z rozbawieniem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
David Payne
David Payne
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 28 2017, 09:54;

Przyjezdna. W sumie oczywiste pytanie, urodę miała zupełnie nietutejszą. Zaaprobował wybór Riosa miną, a'la Obama, pokiwawszy głową.
- Najsss... - i upił łyk kawusi.
Rios miał farta. Nie był już najmłodszy, do Mistera Rode też mu było daleko, a tu taka lala! Jak z żurnala! Payne aprroves!
- To jej pilnuj. Takie młode trzpioty mają czasem głupie pomysły. - podsumował, bo sam miał sporo młodszą żonę. Która mogłaby w końcu mu dać potomka. Nie żeby naciskał. Nie żeby to robił od jakichś...trzech lat. On jest zdrowy, ona zdrowa, to czyja to wina, jak nie jej?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t400-david-payne#7282
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 28 2017, 10:36;

Elia cała była nietutejsza, co najwyraźniej dość łatwo rzucało się w oczy. Rios natomiast nigdy nie był typem specjalnie zaborczej osoby, jakby bardzo chcąc się tym oddalić od ojca, dlatego też trochę zdziwiły go słowa Davida, aż spojrzał na niego z rozbawioną miną.
- Jest dorosła, może pilnować się sama - machnął ręką, wzrok przenosząc na drogę. Poza tym Leon był raczej zdania, że nic na siłę, być może to był też jeden z powodów, dla których nigdy nie założył rodziny, tuż obok kiepskich wzorców wyniesionych z domu. W przypadku jego i Elii nikt tu nikomu nic nie obiecywał, nie padły żadne deklaracje. Gdyby nie soczyste plotki, które obiegły Rode z prędkością światła, pewnie nawet nie byłoby powszechnie wiadomo, że się widują, bo pozostawało to w sferze bardzo nieoficjalnej. No i już widział, jak oznajmia jej, że trzeba ją pilnować. Była zbyt dumna i uparta na takie rzeczy.
- Mówisz z autopsji? - Dopytał, wciąż rozbawiony. Niewiele wiedział o Antoinette, nigdy się też tym specjalnie nie interesował. Widział ją tylko przelotnie, zawsze w towarzystwie męża. Być może gdyby miał do tego głowę, uznałby to, w połączeniu ze słowami Payne'a za podejrzane, ale obecnie takie niuanse mu raczej umykały.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
David Payne
David Payne
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 28 2017, 10:47;

Uśmiechnął się kącikiem ust, wyraźnie rozbawiony. Jak nie będzie jej pilnował, to szybciutko go wydyma i ucieknie z innym hombre. Baby takie były. No chyba, że Riosowi o to chodzi, to my bad, kaja się nisko.
- O tak. Zresztą...zapomniał wół jak cielęciem był? - Payne też nie był aniołkiem za młodu. - Młodość. Zresztą ostatnio miałeś interwencję u Chambersów, więc wiesz o co biega.
Imprezki, prochy, alkohol...Tak to już było z tą młodością. Wiele głupich decyzji, potrzeba wyszumienia się. Nie, nie wiedział, że była tam akurat Elia. Nie słuchał plotek tak dokładnie.
Szczęśliwie on Tonię szybko ustawił do pionu. To parę głupich wyskoków na początku, było jej ostatnimi i teraz się zachowywała jak należy.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t400-david-payne#7282
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Lis 28 2017, 12:46;

Wciąż, nikogo na siłę nie zamierzał przy sobie trzymać. Dochowanie wierności powinno być dobrowolne, inaczej było gówno warte. Poza tym właściwie sam ją stąd wypychał, stąd i jego bucowate zachowanie. To nie jest miejsce dla młodych, zdolnych ludzi i liczył, że Martinez to w końcu zrozumie i przestanie się upierać.
- A gdzieżby - uśmiechnął się krzywo. - Młodość się rządzi swoimi prawami, Payne. Chujowo jest ją komuś zabierać, bo ma się taki kaprys - wzruszył lekko ramionami, wrzucając kierunkowskaz. Przepuścił pieszych na przejściu, odprowadzając ich wzrokiem, po czym niespiesznie ruszyli dalej.
- Nie żebym twierdził, że to co sam wyprawiałem było mądre, ale przynajmniej jest co wspominać na stare lata - prychnął śmiechem.
Też nie był święty za młodu, głównie zanim wstąpił do policji. Zdążył się wyszumieć i narobić głupot. Ale wtedy życie było inne, prostsze, poza tym zachowywał się jak postrzeleniec. To był jeszcze etap jego zabawy w myśliwego, gdy brawura przeplatała się z chęcią zaimponowania dziewczynom, których imion teraz nawet już nie pamiętał.
- Ta, to była świetna interwencja - mruknął pod nosem. Teraz już się tylko z tego śmiał, w końcu minął miesiąc, ale wtedy naprawdę się wkurwił.
- Z drugiej strony lepsze to, niż kolejne wezwanie do Hiacynty Bucket - przyznał. Co prawda wystąpił w roli głównego niszczyciela zabawy, ale dobrze, że skończyło się to jak skończyło.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySro Lis 29 2017, 11:10;

Spokojny patrol? Nic z tych rzeczy. Nagle radosną pogawędkę o interwencjach, babach Wiadro i innych trzpiotach przerwał trzeszczący odgłos policyjnego radio. Dyzozytor Janusz ogłosił przezeń:
- 00 do 07, jesteście wolni? Potrzebna pilna interwencja nad Derpskim. Prawdopodobnie samobójstwo, tak twierdzi świadek.
Los zagnał zatem dzielnych funkcjonariuszy na połunie, poza miasto.
Powrót do góry Go down
David Payne
David Payne
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35
Ekwipunek podręczny:

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySro Lis 29 2017, 12:39;

Koniec spokojnego patrolu. David westchnął cicho, odłożył kubek na stojak i wziął do ręki krótkofalówkę.
- Zgłasza się 07. Jesteśmy wolni, jedziemy na miejsce. Bez odbioru - odłożył krótkofalówkę i pojechali

-> Jezioro Derpskie
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t400-david-payne#7282
Evandra Price
Evandra Price
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: klucze, portfel, scyzoryk, smartfon, notes, ołówek, szminka, papierosy, zapalniczka

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyWto Mar 06 2018, 09:34;

Czas w Rode płynął wolno, zbyt wolno; mimo to odnajdywała w tym pocieszenie. Takiego właśnie zwolnienia tempa jej brakowało, choć z natury pracowita jak pszczółka szukała sobie zajęć. Dużo pisała przez ostatnie dni, na tym skupiając całą swoją uwagę. Obserwowała bacznie otaczający ją świat, ludzi, którzy przez te piętnaście lat zmienili się tylko pozornie. Przybyło im zmarszczek, może zmartwień, ale w głębi duszy czuła, że czas dla Rode się zatrzymał. Dla niej to dobrze, bo łatwo było się zaaklimatyzować na nowo, mogłaby się jednak założyć, że sami Rodeńczycy mieliby odmienne zdanie na ten temat. Frustrującym musiało być takie stanie w miejscu. Nie dostrzegała przy tym powiewu hipokryzji, który nadszedł wraz z rozwodem. Przecież sama rozpamiętywała przeszłość, zamiast po prostu przełknąć gorzką porażkę i ruszyć dalej.
Dzisiaj nie myślała o tym jednak, a wybrawszy się na spacer po mieście zahaczyła o cukiernię. W dzieciństwie kupowała tutaj świeże, jeszcze gorące bułki z cynamonem, za wysupłane pieczołowicie grosze. Nie brakowało im pieniędzy dzięki odszkodowaniu, ale jej matka nigdy nie chciała, by Eva wyrosła na rozpieszczoną księżniczkę. Dlatego dzielnie wyprowadzała sąsiadom psy i myła okna, na szczęście nigdy nie kosiła trawników. Od zapachu skoszonej trawy bolała ją głowa.
Wiedziona chęcią wrócenia do smaków dzieciństwa, kupiła bułkę zauważając, że niestety ekspedientka się zmieniła. Ciekawe, co stało się z panią Figg? Czyżby przeszła na emeryturę? Zapłaciła za pieczywo i wypadła znowu na zaśnieżoną ulicę. Zdążyła się już przyzwyczaić do tej barbarzyńskiej temperatury i noszenia czapki, która nieodłącznie doprowadzała ją do szału. Włosy jej się od tego elektryzowały, a bez wizyt u jej zaufanego fryzjera miała wrażenie, że oklapły bez blasku. Przestała się tym jednak przejmować jakiś tydzień temu gdy odkryła, że dwumilimetrowy odrost nie jest końcem świata i nikt jej tu z tego powodu nie spali na stosie. Prócz tego wyglądała jak zwykle nienagannie, na tyle oczywiście, ile było to możliwe w dwóch warstwach swetra i płaszcza sięgającego przed kolana. Gustowne kozaki na obcasie zamieniła na ich wygodniejszy zamiennik, pozbawiony udziwnień, dzięki czemu przy każdym wyjściu na miasto nie odstawiała efektownego tańca na lodzie.
Nie spodziewała się spotkać dzisiaj nikogo znajomego, co było niestety dość naiwne z jej strony, wszak znała tu większość osób. Nie przejmując się tym jednak, nie dzisiaj, szła przed siebie. Zdjęła rękawiczki, czego szybko pożałowała, ale nie mogła się doczekać, aż spróbuje wypieku, póki ten był jeszcze ciepły. Urwała kawałek bułki i wpakowała do buzi, uważając, by nie rozmazać sobie szminki, już po chwili zachwycona smakiem, który naprawdę na krótką chwilę przypomniał jej dzieciństwo.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t520-evandra-price#10953
Scott Randall
Scott Randall
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: Papierosy, pudełko zapałek, notatnik z ołówkiem, klucze

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySro Mar 07 2018, 21:16;

| styczniowe dni, 2226 roku

W przeciwieństwie do Evandry, Scott tęsknił za tętniącym życiem miastem. Na początku cisza sprzyjała i jemu. Żałobę nadal nosił w sercu, lecz przez pierwsze miesiące czerpał siły ze spokoju. Nie przeszkadzały mu plotki, właściwie nie było ich zbyt wiele na jego temat przez sam wzgląd na szacunek jakim darzyło się Randallów w Rode. Scott cieszył się sympatią, pomimo skrytej natury. Był jednak pomocny i nie zostawiał człeka bez wsparcia więc może to zaowocowało taką, a nie inną opinią. Dzisiejszy dzień miał zaplanowany co do określonych pór dnia. Rano zakupy, porządki, popołudniu obiad i ogarnianie obejścia. Wieczorem spędzenie czasu z Lizzy, znalezienie chwilki dla siebie i pójście spać. Brzmiało obiecująco. Cieszył się, że mógł pozostawić siostrzenice w rękach Jenny z którą tak dobrze się dogadywał. Był wtedy spokojniejszy niż przy proszeniu o opiekę Ashley czy Summer. Randall w ostatnim czasie czuł się lepiej i nie popsuły tego incydenty związane z okresem świąt Bożego Narodzenia, których świadkiem nieopacznie stała się Watson. Przełknął gorycz jaka wzbierała się w ustach i wiele wysiłku włożył w obecny stan ducha. Póki miał co robić tym lepiej. Przechodząc przez ulicę poprawił poły granatowego płaszcza. W pierwszej chwili jej nie zauważył, sprawdzał wiadomości w telefonie bo zdawało mu się, że słyszał typowy dźwięk przychodzącego SMS-a. Dopiero gdy miał ją na wprost siebie, skupioną na jedzeniu bułki zdał sobie sprawę, że rozpoznał w blondynce Evandrę, a ona jego. Poznał to po spojrzeniu, wystarczyła sekunda i pomysł na skręcenie w boczną uliczkę spalił na panewce. To nie tak, że jej nie lubił. Wręcz przeciwnie. Dawniej rozprawiali godzinami o upadku amerykańskiej literatury oraz przekomarzali się, który autor jest lepszy. Mieli wiele wspólnych tematów i poglądów. Dużo się zmieniło po wkroczeniu w dorosłość. Pielęgnowanie znajomości stało się trudniejsze niż Scott mógłby wcześniej przyznać. Nie był bez winy. Tak jak Evandra nie była jedyną, której unikał. Z Ethelyn również nie było mu po drodze. Wolał się dystansować. Na zachowanie niespełnionego poety istniało wyjaśnienie. Dosyć proste, niemalże prozaiczne - wstyd.
— Evandra. — dla jasności wymówił jej imię, a przez twarz przebiegł grymas, który niczym poczwara miał przerodzić się w motyli uśmiech. Zauważył zmiany jakie zaszły w wyglądzie blondynki. Nie obłapiał jej jednak wzrokiem nachalnie. Czekał aż przełknie na spokojnie bułkę. W jednej ręce trzymał siatkę z zakupami, a w drugiej telefon, który zaraz schował do kieszeni płaszcza. Nie było sensu uciekać i wymawiać się płaczącym dzieckiem czy włączonym żelazkiem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t342-scott-randall#5232
Evandra Price
Evandra Price
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: klucze, portfel, scyzoryk, smartfon, notes, ołówek, szminka, papierosy, zapalniczka

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyCzw Mar 08 2018, 11:35;

Evandra choć rozpoznała w tym wysokim, bez wątpienia przystojnym mężczyźnie Scotta, przez krótką chwilę zupełnie skonsternowana, spojrzała wpierw na bułkę, potem na Randalla. Chyba nawet się nie spodziewała, że smaki dzieciństwa przeniosą ją w takowe aż tak dosłownie. Być może pożałowała nawet, że musiał spotkać ją akurat, gdy zapychała się w najlepsze bułką, ale radość z tego, że go zobaczyła, zdecydowanie jej to przysłoniła. Przełknęła kęs i uśmiechnęła się zupełnie tak jakby wiedziała, kiedy skończy się świat.
— Scott! Mój boże, kopę lat! — Odparła wesoło, zawijając trzymaną bułkę w papier. Pozwoliła go sobie uściskać, nawet jeżeli gest ten był na wyrost śmiały i mógł zostać źle odebrany. Tyle czasu minęło odkąd widzieli się po raz ostatni, a mimo to wciąż widziała w nim chłopaka, z którym zdarzało jej się poprzekomarzać, gdy odwiedzała Penelope. Poza tym znali się przede wszystkim ze szkoły, wszak byli równolatkami. Jeszcze w trakcie studiów Evandra znalazła gdzieś w starych papierach liściki, które wysyłali sobie na literaturze, wyśmiewające niekompetencję ich ówczesnej nauczycielki. Zachowała je sobie na pamiątkę, pewnie zostały z resztą szpargałów w Nowym Jorku. Wiele ich przed laty łączyło, ale znajomość ta, jak zresztą wiele, zdawała się nie przetrwać próby czasu. Ucieszyła się jednak, gdy przed laty przerzucając programy w holo, natknęła się na znajomą twarz w serialu Klan.
Sama Evandra niewiele się zmieniła, może poza kolorem włosów i kilkoma niezbyt głębokimi zmarszczkami w kącikach oczu. Rzucały się jednak na pierwszy plan, jeżeli Scottowi zdarzało się oglądać ją w holo; tam zdecydowana większość ludzi prezentowała się jednak znacznie lepiej, niż na żywo, nawet jeżeli kamera podobno dodawała kilogramów.
— Co u ciebie? — Zapytała w końcu, chowając reklamówkę z wypiekami do torebki przewieszonej przez ramię. — Byłam właśnie w piekarni licząc, że zastanę panią Figg. Zawsze dawała nam jakieś ciastko gratis, pamiętasz? — Roześmiała się, jakby bezpiecznie woląc trzymać się tematów przeszłości, nie teraźniejszości. Ta, mimo pozornego sukcesu, który Eva odniosła na polu zawodowym, wiązała się z porażką innego typu, o której nie była jeszcze gotowa rozmawiać, nie mogąc schować dumy do kieszeni i przyznać, że trudno, stało się i należy iść dalej.
— Nawet nie sądziłam, że cię tu spotkam — dodała, pomijając całkowicie, że o ile pamięć ją nie myliła, Ethelyn chyba nic o Randallu nie wspominała. A może wspominała? Nie mogła sobie przypomnieć, postanowiła zatem pominąć ewentualny udział lekarki w uprzedzeniu jej o obecności Scotta w mieście.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t520-evandra-price#10953
Scott Randall
Scott Randall
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: Papierosy, pudełko zapałek, notatnik z ołówkiem, klucze

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySob Mar 10 2018, 15:10;

Nie wiedział skąd się wzięła niechęć do ludzi. Do kontaktów z nimi. Evandra nie była przecież pierwszą lepszą osobą z ulicy. Mieli wspólne zaplecze, tak jak z Rudolphem. Zdawać się mogło, że po powrocie z wielkiego miasta, Scott zdziczał i należało go oswajać ze sobą na nowo. Dla Jenny się starał być miłym i na tyle dopasowanym, aby nie zrezygnowała z wynajmowania pokoju. Potrzebował tych pieniędzy, udawało mu się przełykać nawet gorycz przy dokładaniu się do remontów. Watson chciała wszystko lepszej jakości i solidniejsze, a on upierał się, że wszystko zrobi sam. Albo z pomocą Rudolpha. Na większy remont należało poczekać do wiosny. Opady śniegu nie odpuszczały i istniało zagrożenie zasypania Rode. Nie przepadał za zimą odkąd przestał być dzieckiem. Nawet Lizzy chciała już wiosnę pomimo że spędzała dużo czasu z nim lub Jennifer na lepieniu bałwanów czy zjeżdżaniu z górki na sankach. Podwórko Randallów przypominało bałwanie pobojowisko. Pierwszy dyskomfort ze spotkania Evandry zaczynał mijać. Uśmiechał się już cieplej lecz uścisk był czymś czego się nie spodziewał. Dlatego z jego strony wyszło trochę drętwo, lekko położył rękę na jej plecach i zaraz cofnął. Poniekąd miewał problemy z okazywaniem uczuć, po śmierci rodziców i Penelope to się nasiliło. Stał się jeszcze bardziej zamknięty w sobie i nie skory do przyjmowania jakiejkolwiek pomocy.
— To ja powinienem się bardziej dziwić. — odparł zerkając na okruszki po bułce na włosach Evandry. — A nie narzekam. Jest w porządku. Pani Figg już dawno jest na emeryturze, teraz w piekarni pracuje jej siostrzenica. — wyjawił, przechodząc z poważniejszych tematów do plotek. Wolał mówić o innych niż o sobie. Tak było bezpieczniej.
— Na długo przyjechałaś do Rode? Kręcisz jakiś reportaż? — zagadnął, raczej żadnej rodziny tu już nie miała, a wiedział jaką pracę wykonywała. Nie powiązał tego z żadnymi plotkami czy informacjami rodem z amerykańskiego pudelka, ponieważ takiego nie czytywał. Plotki z życia sławnych lub nie, mało go interesowały.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t342-scott-randall#5232
Evandra Price
Evandra Price
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: klucze, portfel, scyzoryk, smartfon, notes, ołówek, szminka, papierosy, zapalniczka

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptySro Mar 14 2018, 14:18;

Evandra, poniekąd nie do końca świadoma tego, jak obecnie czuje się Scott i jak wyglądają jego relacje z innymi, choć osobliwa reakcja na uścisk, którego szybko pożałowała, dała jej wskazówkę, że coś w tej kwestii uległo zmianom. Wyrzucając sobie w głowie, że to, że wróciła do miejsca w którym spędzała dzieciństwo, jeszcze nie oznacza, że wszyscy łącznie z nią na powrót przenieśli się w czasie i mogą sobie pozwalać na takie beztroskie ruchy. Sama była pod wrażeniem tego, ile śniegu tu wszędzie leżało. W zgiełku odśnieżanych ulic Nowego Jorku nie było miejsca na kontemplowanie wysokości okrywy śnieżnej, nie było zresztą takiej potrzeby. Tutaj natomiast poczuła się z tego powodu, jak w alpejskiej miejscowości, do której przyjechała na narty. Minus góry i minus narty, oczywiście.
Powędrowała wzrokiem za spojrzeniem Scotta i choć nie dostrzegła okruszków na włosach, to jak najbardziej te na płaszczu. Zaklęła cicho pod nosem i strzepnęła je z nadzieją, że natknie się potem na nie jakieś ptactwo. Byle nie zmutowane. Sporo słyszała o lasach otaczających to miasteczko w dzieciństwie, przed laty planowała nawet zrobić o tym reportaż. Wówczas jednak jakieś dziwne przeczucia przykuły ją do dużego miasta i z biegiem czasu temat się przedawnił, albo pojawiły się ciekawsze tematy nie wymagające od niej wypraw do lasu i narażające na niebezpieczeństwo.
— Czas nikogo nie oszczędza — westchnęła, poprawiając wdzięcznie czapkę. Może nieco zdziwiona nagłym przejawem zainteresowania Scotta życiem miasta, o które nigdy by go nie podejrzewała, tylko potwierdziła swoją teorię. Czas wszystko zmieniał. Miała zatem nadzieję, że i ją wspomoże w jej batalii o zapomnienie i odzyskanie spokoju.
— Na jakiś czas — odparła wymijająco. Nie dlatego, że nie chciała mu powiedzieć, raczej sama do końca nie wiedziała, ile tu wytrzyma. Jak na razie była jednak zadowolona z podjętej decyzji, a dzięki Ethelyn odżyła. Nie zapowiadało się zatem, żeby w najbliższym czasie miała uciekać. Poza tym gdzie miałaby wyjechać? Zerknąwszy jednak na zaspy bo bokach chodnika pomyślała, że ciepłe kraje nie byłyby głupim pomysłem. Może Argentyna?
— Nie, nie, można uznać, że zrobiłam sobie mały urlop. Taki na kilka miesięcy. Nowy Jork mnie zmęczył — odparła wesoło. Uświadomiwszy sobie, że to sugeruje coś zgoła innego, niż miało miejsce w rzeczywistości, skrzywiła się lekko, dosłownie na ułamek sekundy, nim grymas ten zniknął zastąpiony uśmiechem. Wyjątkowo szczerym, nie wystudiowanym, którym świeciła w holowizji. — Pracuję nad książką. Uznałam, że cisza i spokój Rode dobrze mi zrobią. Dawno mnie tu nie było. Chociaż, jeśli mam być szczera, sądziłam, że więcej się zmieni — dodała, przestępując z nogi na nogę. Czuła, że zaczynają jej zamarzać kolana. — Ethelyn pomogła mi wynająć jakieś mieszkanie i jakoś się tu urządzić, więc pewnie zabawię na dłużej, niż tylko przelotem. Słyszałam, że ominął mnie jarmark — uśmiechnęła się ujmująco. Przyjmując zdawkową odpowiedź Scotta na pytanie, co u niego jako znak, że nie chce o tym mówić, postanowiła przeskoczyć na bardziej neutralny temat, choć jej dziennikarska ciekawość nie pozwalała jej po prostu przejść z tym do porządku dziennego.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t520-evandra-price#10953
Scott Randall
Scott Randall
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: Papierosy, pudełko zapałek, notatnik z ołówkiem, klucze

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPią Mar 16 2018, 19:26;

Scott miał piękne widoki na las ze swojego domu na wzgórzu. Jako dzieciak łamał zakaz rodziców i wdrapywał się na dach, aby obserwować nocne, bezchmurne niebo w poszukiwaniu spadających gwiazd. Wierzył wtedy naiwnie, że wypowiedziane w takiej chwili życzenie się spełni. A marzył o wielu rzeczach. Teraz były one już bez znaczenia, pochowane wraz z członkami rodziny i przykryte życiowymi porażkami. Zainteresowanie Scotta miejskim życiem nie brało się bez powodu. Znając najgorętsze tematy był w stanie pokierować rozmowy z sąsiadami tak, aby mieli o czym dyskutować. Śmierć Penny i mała Lizzy przestawały intrygować lokalną społeczność. Randall przez pierwsze miesiące po swoim powrocie z trudem hamował stale rosnącą irytację. Wszechobecne współczucie oraz fałszywe wsparcie nie były tym czego potrzebował on i siostrzenica, która jeszcze przez długi czas nie będzie świadoma ogromu nieszczęścia jakie ją spotkało. To co przekonywało innych do Scotta, to to, że nigdy nie naciskał, nie poganiał i co najważniejsze nie oceniał. Plotkowanie w jego wykonaniu było tak samo słabe jak próby poderwania dziewczyny w siódmej klasie (do teraz jest w tym żałośnie nieporadny).
Podczas gdy Evandra przemieszczała wzrok, on patrzył na jej twarz. Wyłapał chwilowy grymas lecz nie wywołało to w nim żadnego skojarzenia. Ot, zauważone zjawisko.
— Książką? Brzmi intrygująco. — powiedział pozwalając sobie na delikatny uśmiech, który przyprawił go o lekkie zmarszczki w kącikach ust. Znając Evandrę, miał pewność, że nie skupiała się na Pięćdziesięciu twarzach Karyny.
Zawsze uważał ją za ambitną i utalentowaną dziewczynę. — Może to nawet dobrze, że jest jak jest. — skomentował tajemniczo, nie rozwijając swojej wypowiedzi. Trudno było odgadnąć co miał na myśli. Przy wspomnieniu o mieszkaniu oraz Ethelyn, poczuł się trochę jak na dywaniku u dyrektora ale było to na tyle dziwne skojarzenie, że nie powiedział na głos o tym, że jeszcze nie tak dawno szukał współlokatora. Nie żałował jednak mieszkania z Jenny. Gdyby teraz wróciła do Nowego Jorku odczuwałby jej brak.
— Jarmark jakich wiele. Oprócz typowych zabaw i beczek z grzanym winem nie wydarzyło się nic co zapadłoby w pamięć. — powiedział — Nie to co festyn z okazji 40-lecia uzyskania praw miejskich. Wybuchł pożar ale na szczęście nikomu nic się nie stało. — o tym, akurat opowiadał mu Rudolph, który włóczył się między straganami z Raphaelem oraz kilka postronnych osób.
— Sylwester również był skromny. Ludzie plotkują, że burmistrz zadłuża miasto i dlatego było kilka fajerwerków na krzyż. Wydano nawet oficjalne pismo w którym mój wuj tłumaczy się z wydatków. Ludziom nie dogodzisz. — westchnął, łapiąc się na tym, że mówił o Ianie Woodzie jako o kimś bliskim. Relacje z wujem należały do skomplikowanych przez wzgląd na Susan Wood Randall, matkę Scotta, a siostrę Iana.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t342-scott-randall#5232
Evandra Price
Evandra Price
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: klucze, portfel, scyzoryk, smartfon, notes, ołówek, szminka, papierosy, zapalniczka

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Mar 19 2018, 22:44;

Evandra, znając mieszkańców Rode zdecydowanie lepiej, niż byłaby gotowa przyznać, sama obawiała się, że jej pojawienie się tutaj wzbudzi jakąś sensację. Bynajmniej nie dlatego, że poczuwała się na tyle ważna; to raczej kwestia tego, że w tym miejscu każde przybycie urastało nagle do rangi pojawienia się celebryty. Jakby ludzie tylko wyczekiwali, czy to jakaś zupełnie nowa osoba, na którą można wymyślić milion nowych plotek, a może przeciwnie, ktoś, kto już tutaj kiedyś był, wrócił z podkulonym ogonem na stare śmieci? Opcji było mnóstwo, a efekt zawsze ten sam: plotki, plotki i jeszcze raz plotki. Evie wręcz nie chciało się wierzyć, że jak dotąd umknęła przed nimi ze zręcznością, o którą by się nie podejrzewała. Albo zwyczajnie nikt jej tu nie rozpoznawał bez makijażu na szóstkę. Ta opcja wydawała się jednak znacznie bardziej depresyjna.
— Tylko brzmi. Gdy człowiek zabrał się do tego w końcu na poważnie, nagle odkrył, że to wcale nie takie łatwe — westchnęła, strzepując kolejny zauważony okruszek z pukla w kolorze blond. Jako dziecko zawsze myślała, że napisanie książki to kwestia wklepania jej w komputer. Czas zweryfikował jej dość naiwne założenia, a wrodzony perfekcjonizm nie pozwalał odczuwać satysfakcji z żadnego z rozdziałów. Zdawać by się mogło, że już dotarło do niej, że perfekcjonizm nie popłaca, bo perfekcja jest niemożliwa do osiągnięcia. A mimo to, skoro nie na innych obszarach życia, chciała osiągnąć ją choćby na tym polu, zapędzając się tym samym w ślepą uliczkę.
Uśmiechnęła się jedynie na stwierdzenie, że może dobrze, że jest, jak jest, nie do końca wiedząc, czemu ma je przypisać. Może istotnie tak było? Ogólnie, nie tylko patrząc przez pryzmat ich rozmowy? Na chwilę utkwiła wzrok w przechodzącej obok staruszce, taszczącej siatki z zakupami. Kobiet podchwyciła jej spojrzenie, więc Evandra posłała jej ciepły uśmiech. Przeniosła błękit spojrzenia na Scotta wówczas, gdy podjął temat jarmarku. Przez chwilę mina jej zrzedła.
— Pożar? Mój boże, nie próżnowaliście — parsknęła śmiechem, kręcąc lekko głową. Może i wszystko było jak kiedyś, ale wyglądało na to, że tak wiele ją ominęło. Może nawet poczuła ukłucie żalu, że nie jest już taką częścią tego miasta jak dawniej. Jakby ktoś ukradł jej kawałek życia i go tu zostawił, a ten niczym kotwica trzymał ją tutaj w taki, czy inny sposób. Naciągnęła czapkę nieco głębiej na głowę, czując, że nos coraz bardziej jej marznie. Musiała już z powodzeniem przypominać renifera albo pana Mongomery'ego, który wraz z resztą ławeczkowych koneserów przesiadywał pod sklepem spożywczym.
— To miasto ma taki dług, że żaden burmistrz nie będzie w stanie go wyprowadzić na plus, chyba że odkryje złoża ropy w lesie — odparła szybko, machając ręką na poły lekceważąco. Nie do końca była pewna, jakie są relacje Scotta z wujem, ale nie widziała powodu, by na tym bazować. Prawda była taka, że Rode jako miasto było zupełnie bezużyteczne ekonomicznie i nie było tu niczego. Potrzeba by cudu, by popchnąć gospodarkę do przodu. I tak byli zbyt uzależnieni od większych miast. — Oczywiście, że nie dogodzisz. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie podkopywał, jakikolwiek autorytet uda się ustalić. — Smutna prawda dotycząca gatunku ludzkiego. Lata płyną, a historia wciąż się powtarza. Nie spodziewała się po mieszkańcach innego zagrania, niezależnie od tego, kim byłby burmistrz. Nie odbierałaby tego na miejscu Wooda zbyt osobiście.
— Ale opowiadaj, co tam słychać u Penelope! — Zagaiła po krótkiej pauzie, wyrzucając sobie, jak mogła zapomnieć o koleżance z lat młodości. Swego czasu były wszak sobie bardzo bliskie; może znajomość nie przetrwała próby czasu, bo każda poszła swoją drogą, ale Eva chętnie usłyszałaby, co u niej słychać. Przez jakiś czas po jej wyjeździe wysyłały sobie wpierw listy, te jednak z miesiąca na miesiąc coraz krótsze, zostały w końcu zastąpione pocztówkami, te z kolei - kartkami świątecznymi. W końcu i te przestały przychodzić, a Price zwalając to na brak czasu, przeszła z tym do porządku dziennego. Nie miała najmniejszego nawet pojęcia, że to, co stało się z Penelope przekroczy granice jej przepuszczań i zahaczy o najgorsze obawy.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t520-evandra-price#10953
Scott Randall
Scott Randall
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: Papierosy, pudełko zapałek, notatnik z ołówkiem, klucze

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPią Mar 23 2018, 00:37;

Scott bardzo powoli i w jakimś stopniu oswajał się w rozmowie z długo niewidzianą Evandrą. Nawiązanie kontaktu okazało się mniej stresujące niż w pierwszej chwili zdołał pomyśleć. Ucieczka na jej widok wydawała mu się w tej chwili głupim pomysłem. Co pomyślałaby na widok pleców Randalla? On miałby kolejny powód aby nie pokazywać się jej na oczy. I innym, bo bez wątpienia poruszyłaby ten temat z Ethelyn, a ta z Rudolphem i zatoczyłoby się koło.
— Wtedy po ropę wyciągną baniaki sąsiedzi. — odparł już mniej pesymistycznym tonem. Nagłe bogactwo Rode z pewnością wzbudziłoby sensację. Sępów nie brakowało, w szczególności w biznesie. — Na szczęście na coś takiego się nie zanosi. — sam nie wiedział czy wzrost bogactwa by go ucieszył i chciałby skorzystać z udogodnień jakie dzięki temu by wprowadzono. Co dobre zawsze szybko się kończyło. Nieznacznie przestąpił z nogi na nogę, nie spuszczając wzroku z Evandry. Naprawdę nic się nie zmieniła. Inaczej było z twarzą Scotta gdy niczego nieświadoma blondynka zapytała o Penelope. Ich Penny. Tak odmienną od swojego brata. Żywa, wesoła i charakterna, potrafiła popchnąć go na właściwą ścieżkę. Oczy Scotta pociemniały, a na czole pojawiła się zmarszczka. Prawy kącik ust zadrżał niebezpiecznie jakby powstrzymywał się przed nagłym atakiem. Zacisnął usta i spojrzał w bok, na witrynę sklepową. Sądził, że już się z tym uporał i potrafił rozmawiać o nieobecności siostry. Nic się jednak nie zmieniło. Nigdy się nie zmieni. Zbladł. Najchętniej teleportowałby się, aby nie musieć wypowiadać na głos dalszych słów.
— Penny... — cicho — Penny nie żyje. — powiedział głośniej, ponownie unikając kontaktu wzrokowego. Przełknął nerwowo ślinę. Minęło pięć miesięcy lecz nadal bolało. Nigdy nie przestanie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t342-scott-randall#5232
Evandra Price
Evandra Price
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: klucze, portfel, scyzoryk, smartfon, notes, ołówek, szminka, papierosy, zapalniczka

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPią Mar 23 2018, 12:09;

Gdyby miała świadomość, jak niewiele brakowało, a byłoby jej dane podziwiać jedynie plecy Randalla, których według wszelkich zasad prawdopodobieństwa, miała prawo nie rozpoznać po tylu latach, pewnie zdziwiłaby się i zbyła sytuację śmiechem. Tylko po to, by wróciwszy do domu zastanowić się, czy mu przypadkiem nie wyrządziła jakiejś strasznej krzywdy w przeszłości, że miał powód, by jej unikać. Nie przyszło jej do głowy, że problem może sięgać głębiej i w dodatku haczyć o coś, co i ją było w stanie dotknąć.
Wydawać by się mogło, że skoro zdążyła już oswoić się z widmem śmierci, niejednokrotnie będąc jej świadkiem, gdy kręciła reportaże, takie wiadomości będzie znosić lepiej, niż przeciętny człowiek. Czym innym jest jednak oglądanie cudzych tragedii, a czym innym, gdy te spotykają osoby nie tylko dobrze jej znane ale również takie, które darzyła szczerą sympatią. Upływ lat niewiele przecież w tej kwestii zmienił. Dlatego też serce zabiło jej szybciej w stresie, gdy dostrzegła tę oczywistą zmianę w wyrazie twarzy Randalla. Już wtedy przez myśl jej przeszło, że stało się coś złego. Jednak żadna mina Scotta nie mogła przygotować jej na wypowiedziane przez niego słowa. Na płynącą z nich ostateczność.
W jej oczach kryło się tylko przerażenie; już nawet nie myśl, że to może być żart, wszak kto żartowałby tak okrutnie? Na pewno nie Randall i na pewno nie na temat swojej siostry. Źrenice rozszerzyły się jej nienaturalnie, czerń przykryła błękit. I tylko odwrócony wzrok Scotta był wymowniejszy, niż wszystko inne. Być może dzięki temu, że nie patrzył, nie dostrzegł całej parady emocji, która bezwzględnie przemaszerowała przez twarz Evandry, zatrzymując się na niedowierzaniu. Bardzo nie chciała uwierzyć, że to prawda. To, że nie kontaktowały się z Penny przez ostatnie lata aż tak drobiazgowo, niczego nie zmieniało. Nagle wszystko zaczęło do siebie pasować, puzzle same wskakiwały na miejsce. Dotarło do niej, dlaczego kartki przestały przychodzić. Price mogła sobie jak nigdy, pozwolić na okazanie prawdziwych emocji, nie ich substytutu w postaci maski powagi, którą zwykle przy takich okazjach przybierała w holowizji.
Nie zamierzała mówić, że jest jej przykro, że składa kondolencje. To były banały; nikt nie chciał ich słyszeć. Była do głębi poruszona, co zresztą najlepiej wyrażała jej mina i oczy, które się zaszkliły. Nie miała jednak w zwyczaju się rozklejać, zatem z uporem wbiła wzrok w punkt po swojej prawej, by siłą woli zmusić łzy do zostania tam, gdzie ich miejsce. Postąpiła pół kroku w tył i oparła się jedną ręką o słupek latarni, jakby był jedną stabilną rzeczą, którą obecnie miała w zasięgu wzroku.
— Kiedy...? — Wykrztusiła w końcu. Domyślała się, że Scott nie chciał o tym rozmawiać, ale jeśli nie on, znaczyłoby to, że będzie musiała wypytać kogoś innego, co z kolei wiązało się z przechodzeniem raz jeszcze przez tak nieprzyjemną rozmowę.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t520-evandra-price#10953
Scott Randall
Scott Randall
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 35 lat
Ekwipunek podręczny: Papierosy, pudełko zapałek, notatnik z ołówkiem, klucze

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 EmptyPon Mar 26 2018, 02:00;

Wiedział o relacji Evandry z siostrą. Korzystał na tym, zwłaszcza że cała trójka posiadała literacki talent. Penelope w końcu ukończyła dziennikarstwo i poświęciła się krzewieniu prawdy. Jemu brakowało poczucia pewności aby pójść tą samą ścieżką. Wolał bezpieczną literaturę. Scott nie wiedział za bardzo jak ma zareagować. Kondolencje oraz wszelkie wyrazy współczucia, nawet niewyrażone wprost wprawiały go w głębokie zakłopotanie. Czuł się źle sam ze sobą, a co dopiero z czyimś żalem. Zamrugał patrząc Evandrze prosto w oczy, analizując mowę jej ciała oraz to co dostrzegał w jej niebieskich tęczówkach. Ze względu na pamięć o Penny, nie zasługiwała na gburowatą odpowiedź która składałaby się z ponurego idź do diabła. Poczucie obowiązku zaczęło kiełkować i nie dopuszczać do siebie myśli, że to zły pomysł. Z drugiej strony potrzebował tego. Porozmawiać z kimś kto znał Penny równie dobrze co on, znał jej podejście do życia.
— Ja... Może napijemy się czegoś w Kozie Chloe? — wyszedł z propozycją, głos przez chwilę odmówił mu posłuszeństwa. Takich rzeczy nie omawiało się na stojąco, a tym bardziej o suchym pysku.

--> Bar Koza Chloe
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t342-scott-randall#5232
Sponsored content
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGłówna ulica - Page 2 Empty Re: Główna ulica  ♦ Główna ulica - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down

Główna ulica

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Similar topics

-
» Ulica
» Ulica
» Główna aleja
» Sala główna

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Centrum-