CHARAKTER I HISTORIA POSTACI
Jeremy wychował się w posiadłości Ramsay'ów - jednej z najbardziej wpływowych rodzin w sektorze bankowym. Jednak ze względu na słabe zdrowie pierwszych kilka lat spędził w domu swoich dziadków, w górach, wdychając pożyteczne górskie powietrze, które miało dodać mu sił. Nie pamięta zbyt dobrze tych lat, a jedynie, że minęły w atmosferze spokoju, ciepła i swobody. Gdy tylko jego stan na to pozwolił, wrócił w miejsce zamieszkania rodziców, gdzie od razu zaczął być kształtowany na spadkobiercę rodzinnego majątku wraz z przyległościami.

Od małego kładziono duży nacisk na jego edukację - najpierw poprzez prywatnych nauczycieli w domu, później przez wysyłanie do najlepszych prywatnych szkół. Pokładano w nim wielkie nadzieje, które w większości spełniał. Mimo tego, z jakiegoś powodu uważał się za innego od swoich rówieśników w klasie, długi czas odcinał się od nich i z nieznanego nikomu powodu czuł gorszy. Nie sprzyjało to jego kontaktom z ludźmi, był nieufny i niechętny wobec obcych, nieśmiały, niepewny. Jednocześnie jednak zmotywowany za trzech, uważny i szalenie pojętny.
Charakter i nastawienie, chociaż na początku spędzały sen z powiek jego rodzicom, z czasem zaczęły ulegać zmianom. Wraz ze zwiększaniem wiedzy, co potwierdzały wyniki egzaminów, rosła jego pewność siebie i samodzielność. Powoli, krok po kroku, uczył się porozumiewać z ludźmi, a czasem też nimi manipulować. Mniej więcej w tym okresie odkrył swoją niechęć do kontaktu fizycznego, która z czasem ewoluowała w łagodną formę mizofobii. Gdy tylko dowiedziała się o tym jego rodzina, został wysłany na terapię (nieudaną), a później (z nieznanego mu do dziś powodu) na kurs tańca towarzyskiego. Mimo silnej niechęci i pogłębiającego się wstrętu do dotykania innych ludzi, kontynuował lekcje przez następne sześć lat. Nijak mu to nie pomogło, ale nauczył się poruszać po parkiecie jak marzenie - co odpokutowywał na rodzinnych przyjęciach, gdzie musiał obtańcowywać wszystkie córki i ciotki.

Dzięki świetnym wynikom w nauce dostał się na dobre studia. Ciśnięty przez rodzinę w stronę bankowości, wybrał związany z tym kierunek. Odcięty od życia w posiadłości i zdany na siebie - wreszcie mógł w pełni rozwinąć skrzydła. Nie wykorzystał jednak tej chwili wolności, aby sobie poużywać. O nie! Uczył się jak nigdy dotąd, brał udział w najróżniejszych projektach i badaniach -
szybko stając się rozpoznawalny wśród profesorów. Studia ukończył z wyróżnieniem. Mimo usilnych próśb o pozostanie na uczelni, podjął pracę (ku zdziwieniu wszystkich, którzy sądzili, że zatrudni się w banku ojca) w Nadzorze Bankowym.

Potrzebował trzech lat, aby stać się postrachem w środowisku. Zawiadomienie o planowanej kontroli, w której miał brać udział, budziło grozę w pracownikach i właścicielach banków. Po kolejnych czterech latach stał się ekspertem od prawa bankowego na skalę kraju - nawet mimo nieprzychylnych plotek, że przygotowuje sobie grunt pod prowadzenie własnego banku, który kiedyś odziedziczy po ojcu.

Niewątpliwie jest człowiekiem rozpoznawalnym, z którym trzeba się liczyć. Mocne zaplecze finansowe i szybki sukces również świadczyły o jego wartości. W związku z tym, gdy skończył 30 lat, zaczęto szukać mu odpowiedniej przyszłej żony. Wszyscy wiedzieli, że małżeństwo z odpowiednią partią może znacząco zwiększyć wpływy i zyski jego rodziny, więc nie spieszono się z wyborem i wnikliwie sprawdzano kandydatki.
Niedawno środowisko poruszyła wieść, że została wyłoniona wybranka. Mimo niezbyt dobrej opinii o jej niepokornym bracie, została nią Apollina Warleggan. Sam Jeremy przyjął wiadomość dobrze, zaręczyny przebiegły wzorcowo, bez cienia skandalu. Ten stan rzeczy utrzymuje się do dziś.