Share

Charles, nie Charlie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Charles Bucket
Charles Bucket
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 27
Ekwipunek podręczny:

PisanieCharles, nie Charlie Empty Charles, nie Charlie  ♦ Charles, nie Charlie EmptyNie Lip 23 2017, 22:20;





Charles Bucket
KIT HARRINGTON

 DATA URODZENIA: 01.04.2198 (27)
 ZAWÓD: Mechanik
 POCHODZENIE: Rode
 
UMIEJĘTNOŚCI:
Inteligencja: 15/100
Kondycja: 20/100
Reakcja: 5/100
Celność: 0/100
Spostrzegawczość: 15/100
Budowa pojazdów: 30/100  
CECHY CHARAKTERYSTYCZNE:
wzrost: 175
waga: 76
kolor oczu: Brązowe
znaki szczególne: Wiecznie brudny
         
CHARAKTER I HISTORIA POSTACI
Urodził się. I tyle. Rodziców prawie nie pamięta. Odkąd cmentarna ziemia przykryła najpierw matkę, a później także ojca, sześcioletniego wówczas Charliego wzięła na wychowanie babcia Hyacinth - pobożna kobieta z odrobinę skrzywionym pojmowaniem przyzwoitości. Karany był z jej ręki na przeróżne sposoby, za byle przewinienie. A że jak typowy dzieciak był energiczny, nadpobudliwy wręcz, to kary sypały się na niego niemalże nieustannie. Niewiele wniosków wynosił z odrobinę nieprzemyślanego systemu kar w wykonaniu ukochanej babci, skutek był więc oczywisty. Przyzwyczaił się, bo jakie miał wyjście? Przywykł do regularnego prańska oraz stania pod ścianą i jak szkudny kot dalej robił swoje, czyli to, co dzieciaki w jego wieku zwykły robić. Rozrabiać, stawać okoniem  i puszczać mimo uszu dobre rady dorosłych. Od czasu do czasu budził się w nim jednak dobry wnuczek. Zazwyczaj zdarzało się to po kolejnym „pogorszeniu stanu zdrowia” kochanej babci. Wtedy pędził grzecznie w najlepszej koszuli do kościoła, by już pod wieczór koszulę tę umazać smarem w starym warsztacie ojca. Nigdy nie zależało mu na tym, by być wrzodem na tyłku. Młody Bucket był po prostu nadpobudliwy, jako dzieciak zawsze chętny do zabawy. Zaczepiał rówieśników, ciągnął za włosy dziewczęta, za co także zbierał cięgi. Zwłaszcza od starego Pankhursta. Później zbierał także za bałamucenie biednych dziewcząt. Nikogo nie interesował fakt, że Charles w istocie nie ma o tym zielonego pojęcia.

Szybko przestał pytać Hyacinth, jacy byli jego rodzice. Zawsze dostawał w odpowiedzi niekończącą się litanię żalów, głównie skierowaną w nieodpowiedzialnego ojca i całą przeklętą męską linię ich rodziny. Nie chciał dłużej tego słuchać i wzniecać kolejnych kłótni, a każde zdanie w stylu „jesteś taki sam, jak ojciec” nauczył się traktować jako największy komplement, jaki mógł usłyszeć z jej ust. To był okres młodzieńczego buntu, zatem byle wzmianka o byciu darmozjadem kończyła się zwykle ucieczką przez okno i całonocną włóczęgą ulicami Rode. Wtedy nauczył się jako tako bić, a kiedy kilka razy wrócił do domu srogo potłuczony, także biegać nieco szybciej od napastników i skakać przez ogrodzenia. Nocą, pomimo straży, ulice dzielnicy północnej wcale bezpieczne nie były, a i on często brany był przez nich za Bóg wie jakiego niegodziwca. Zwykle więc zaszywał się nocami w warsztacie ojca. Pierwszą nadającą się do czegoś maszynę złożył w wieku osiemnastu lat. Nie była doskonała, właściwie to wiele jej brakowało do ideału. Zapomniał na przykład o tak podstawowej rzeczy, jak chłodnica, przez co długo się nie nacieszył swoim wynalazkiem. Ta porażka zniechęciła go tylko na kilka dni. Gdy foch na złośliwie maszyny minął, zaczął coraz częściej zamykać się w warsztacie, w końcu spędzał tam dosłownie każdą wolną chwilę. Babcia nie zabraniała ciesząc się zapewne, że padło na warsztat, a nie na skrzętnie ukrytą strzelbę ojca. Tę samą, która nie zdołała ustrzelić Athwala.

Ciągle było mu mało, a perspektywy w Rode są, jakie są. Czyli żadne. Dlatego zadecydował o wyjeździe do większego miasta, by wreszcie nauczyć się czegoś nowego. Jego decyzja była źródłem kolejnych kłótni i frustracji, w końcu jednak postawił na swoim. W wieku 25 lat wyrwał się z mieściny, w której spędził całe życie. Padło na Nowy Jork. Na bilet wyłożył całe swoje skromne oszczędności z prac dorywczych, dołożyła się także babuleńka. Postawił wszystko na jedną kartę, co opłaciło mu się. Szybko trafił na dorobek do warsztatu u starego Meksykanina o imieniu Gustavo. Praca dość szybko nauczyła go, oprócz umiejętności przydatnych w fachu, także bezcennej, uniwersalnej sztuki kombinowania i tak zwanej „kreatywnej księgowości”. Długo nie popracował, rok zaledwie, bowiem poczciwego Gustavo przymknęli. Nie za machloje bynajmniej, jak Charles zdążył się zorientować u kolegów, a za zabójstwo kuzyna.

Nieco bogatszy o nowe doświadczenia i niewielką garść odłożonych kredytów, wrócił do Rode. Poznał nowych ludzi, odpoczął nieco od małomiasteczkowej atmosfery, a nawet stęsknił się za tamtejszym, powolnym życiem... I może za czymś jeszcze, ale do tego ostatniego nie przyzna się nawet na torturach. Do domu wrócił równo miesiąc temu razem z nowym przyjacielem i obaj szybko stali się obiektem plotek, z których Charles - jak zawsze - niewiele sobie robił. Z typowym dla siebie uporem ponownie zabrał się za mozolne próby odbudowania dawnej renomy warsztatu. Może nawet udoskonalenia tego, czego ojciec udoskonalić nie zdążył.

Charles zdaje się nie pasować do stereotypowego opisu rodziny Bucket, w której prym wiedzie i wiodła niemal od zawsze jego babcia. W warsztacie wstępuje w niego diabeł, w innych miejscach i sytuacjach zaś niekiedy może uchodzić wręcz za mruka. Swoje najlepsze cechy osobowości zwykle zostawia za zardzewiałym ogrodzeniem warsztatu. Za kościołem nie przepada, nieodmiennie kojarzy mu się z koszulą zapiętą aż pod samą szyją, czy przyciasnymi, eleganckimi butami. Wszystko razem składa się na obraz tego, czego szczerze nie znosi, mimo całej, dość trudnej miłości do kobiety, która podjęła się trudów wychowania łobuza. Bo zdarza mu się i teraz być łobuzem, jak i był nim za dzieciaka. Zapewne może za takiego uchodzić z powodu dość energicznego temperamentu i czasem dziwacznego poczucia humoru. Nadal nie stroni od głupich żartów. Wielkie miasto ponadto dało mu poczucie pewnej anonimowości w tłumie, tam choć przez chwilę mógł nie przejmować się plotkami. Ale już przed wyjazdem lekceważyć zwykł pogłoski, widział bowiem niejeden raz proces ich powstawania. Pobyt poza miasteczkiem dodatkowo pozwolił mu nabrać dystansu do dramatów, którymi nieodmiennie żyje Rode. Zazwyczaj nie mówi dużo, z pewnych powodów przestał się uzewnętrzniać, nawet przed najbliższą rodziną. Co nie oznacza, że nie potrafi gadać jak najęty. Najczęściej i najwięcej gada o swojej pasji. Zwykle źle interpretuje sygnały dawane mu przez płeć przeciwną. Pod tym względem jest nadal odrobinę naiwny. Poza tym uparty i skłonny do niekiedy szalonych rzeczy. Wrzód na pomarszczonym tyłku swojej babci.

CIEKAWOSTKI:
- Pali papierosy, jak smok. Wieść gminna niesie, że robi tym na złość swojej ukochanej babci. On sam jednak zaprzecza.
- W warsztacie ojca znalazł części, które wciąż uparcie próbuje złożyć w coś działającego. W motocykl mianowicie. Ramę i sporo wyposażenia wyjął ze starej Husqvarny TR 650 Terra. Wciąż kompletuje części, w międzyczasie usiłuje doprowadzić silnik do stanu używalności. Wciąż brakuje mu tylnego koła.
-  Nie znosi zdrobnienia Charlie. Zdecydowanie woli, gdy mówi się do niego Charles, bez udziwnień.
-  W jego warsztacie często gra Three Days Grace. Zespół wykopał kiedyś z otchłani sieci i od tamtego czasu katuje nim całą okolicę.
-  Wiecznie chodzi brudny. Nawet jeśli na chwilę jest czysty, to więcej niż pewne, że nie potrwa to długo. I to bynajmniej nie z powodu lekceważenia tak podstawowej rzeczy, jak higiena. Warsztat zajmuje go do tego stopnia, że nie sposób zmusić go do utrzymania czystości. Wyjątkiem są dni świąteczne, i to nie zawsze.
- Nigdy nie wyrobił uprawnień do kierowania pojazdami. W NY tylko nauczył się jeździć. Bez prawka.
- Jedyna gra, jaką lubi, to gra wstępna.



Ostatnio zmieniony przez Charles Bucket dnia Pią Gru 08 2017, 16:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t110-charles-bucket#310
Admin
Admin
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: pleple
Ekwipunek podręczny:

PisanieCharles, nie Charlie Empty Re: Charles, nie Charlie  ♦ Charles, nie Charlie EmptyNie Lip 23 2017, 22:57;




AKCEPT

Twoja karta postaci została zaakceptowana! Nim zaczniesz grę zapoznaj się z TYM tematem. TUTAJ natomiast Punkt Mistrza Gry, w którym pojawiają się informacje o sesjach a także o tym, co dzieje się w fabule. Warto też od czasu do czasu zaglądać STREFY GRACZA, gdzie znajduje się między innymi temat z pogłoskami i plotkami krążącymi po miasteczku.
Życzymy udanej Gry!

Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t1-your-first-subject#2

Charles, nie Charlie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Charles Bucket
» Charles Bucket

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Karty postaci-