Share

Pub Pijany Tordivler

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Lip 19 2017, 23:27;

First topic message reminder :




PUB PIJANY TORDIVLER


Całkiem elegancki lokal jak na standardy Rode. Urządzony w stylu przywodzącym na myśl dawne, irlandzkie puby. Wysoki strop z czerwonej cegły, zakurzony parkiet, którego deski przypominają nieco wiśniowe drewno, z podobnych desek wykonana długa lada, za którą wystawione rzędami na półkach czekają różnorakie trunki. Część upędził sam właściciel lokalu. Większość jednak to alkohole, które akurat przywieziono z ostatnim transportem, z dwukrotnie podniesioną ceną. W najdalszym rogu od wejścia znajduje się tarcza do gry w rzutki. Ponadto rozstawione są cztery holowizjery, na których od czasu do czasu miejscowi oglądają mecze, czy inne zmagania sportowe, jak wyścigi chocobów. Cały lokal oświetlony jest ciepłym, nieco przygaszonym światłem, nadającym mu przytulnej atmosfery. Wzdłuż lady ustawiono rząd wysokich krzeseł, oprócz tego znajdują się tam kilkuosobowe stoliki z wygodnymi, skórzanymi kanapami.
Właściciel przybytku warzy własne, nieprzyzwoicie drogie piwo, na które stać głównie przyjezdnych. Oprócz tego w ofercie dostępne jest także zwykły tani browar. Przy większych świętach barman wystawia na środek lokalu beczkę nieco odwodnionego, zimnego piwa, którym goście mogą się raczyć aż do wyczerpania zapasu. Wtedy ceny wszystkich innych alkoholi idą jeszcze bardziej w górę.
W budynku mieście się także niewielki hotelik, w którym zatrzymują się głównie  piloci statków handlowych oraz transportowców.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Wrz 11 2017, 10:36;

Kontynuując barowe czynności i temu podobne sprawunki usłyszawszy słowa nowo przybyłej kobiety sięgnąłem po kolejną szklankę. Postawiłem koło siebie czekając aż skończy pierwszego drinka. Zerknąłem jak wlewa do gardła jego zawartość. Musiał smakować zacnie w końcu to był mój dobry wybór. Niestety jakże bardzo się rozczarowałem, jak ona mogła nie wziąć drugiego. Biłem się w myślach czy jednak nie nalałem jakichś szczochów. Ale zaraz ona pytała o moje imię.
Obejrzałem się odruchowo za siebie, czy aby nie stoi ktoś za mną kelnera, kucharz, szefowa. O ile pierwsza dwójka miała się zaraz pojawić tak ostatnia wpadała często gęsto z zaskoczenia. Nie było tam nikogo. Uśmiechnąłem się chodziło o mnie.
- Marilyn… – rzuciłem tylko w kierunku atomowej blondynki. Była pewna siebie zupełnie inna niż ta siedząca obok. Ile ludzi tyle charakterów. A ja lubiłem ich obserwować, zachowania, reakcje. Dlatego po jej pytaniu przeniosłem wzrok na rudowłosą. Florence jak się później dowiedziałem była bezpośrednią kobietą, zdecydowaną, odważną może trochę roztrzepaną. Druga pewna siebie, dystyngowana taka trochę dama z dystansem do otoczenia. Hm no zobaczymy.
Kątem oka spojrzałem na blondynkę po jej słowach. Nie było tutaj zaskoczenia, ani dziwnej reakcji. Raczej spokój. Szybko przeanalizowałem sytuację w jakiej się znalazłem. Nowa w mieście i strzeliła niemal w dziesiątkę, kokaina na prośbę mogła by się znaleźć na ladzie baru, ha może i bym jej zrobił kreskę na zapleczu. Problem był jeden, nie znałem jej.
- Pani też woli zapałki? – zapytałem, wyprzedzając upodobania rudowłosej.
Mogłem powiedzieć Florence ty też wolisz zapałki?! Po godzinach czemu nie, teraz była klientką i na pewno jeśli sama nie zaproponuje ja tego nie zrobię. Generalnie ładne imię, może po godzinach szybciej bym zmienił z pani na ty. Nie wiedziałem też do kogo kierowała swoje ostanie zdanie. O czerwoną cegłę razem z powietrzem rozbiło się tylko jej imię.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Wrz 11 2017, 21:39;

Spojrzenie Carolynn z kolei było jakby oddalone; jakby kiedyś tliły się w nich uczucia, których teraz nie potrafi, ani tym bardziej nie chce, wyrazić. W przeciwieństwie do Marilyna nie uśmiechnęła się skupiając swoją uwagę na krańcu cygaretki. Palący się płomień z zapałki przypomniał jej jedynie żar Saharyjskiej pustyni.
Uniosła wzrok na mężczyznę w pierwszej chwili będąc zupełnie poważną. Jeśli chodziło o Alexandra — to tak, mogłaby komuś ukręcić łeb gdyby została do tego zmuszona. Oczywiście nie dosłownie, ale… Troszczyła się o Alexandra jak o brata. Była jego żoną-nie-żoną. Po chwili jednak spojrzenie Carolynn zelżało, stało się mniej chłodne.
— Nie, nic z tych rzeczy. — Odparła uspokajająco. Wszak nie miała zamiaru nikogo straszyć. Ani uchodzić za kogoś kto przyjechał ustawiać do pionu ludzi w mieście, które nie należało do niej. Tak na dobrą sprawę przecież żadne miejsce na świecie nie należało do niej. Ani na do żadnego. Była… Wszędzie i nigdzie.
Absolutnie nie przeszkodziła jej buńczuczna postawa Florence, której zresztą nie czuła potrzeby przerywać dając barmanowi czas na odpowiedź. Dopiero później sama się odezwała.
— Nie, dziękuję. Więcej nie wypiję. — Odparła pokręcając głową dla podtrzymania swoich słów. Lynn rzadko kiedy piła nie wspominając już o tym, że nigdy w dużych ilościach. Kwestia upodobania.
Nawet jeśli Panna Chamberlain poczuła się zobowiązana do czegokolwiek nie chcąc wyjść na złośliwą, to i dla Carol i tak nie miało to większego znaczenia. Nie przejmowała się takimi rzeczami. Nie wtedy gdy nie czuła potrzeby ani chęci zawierać głębszej znajomości. Te tutaj były jedynie przelotne.
Carolynn milczała. Przez chwilę zdawało się, że nie usłyszała prośby Florence, ale jednak po parunastu sekundach wyciągnęła do niej paczkę z cygaretkami otwierając ją i częstując. Podała też zapałki gdyby kobieta miała podobne upodobania co do zapalania tychże.
— Carolynn. — Przedstawiła się nie odpowiadając też na kwestię kokainy. Sir Beaumont na pewno jej próbował i pewnie po takiej akcji musiała go w jakiś sposób ratować. Gdy on mówił “Carpe diem!”, ona trzymała głowę na karku będąc absolutnie trzeźwą.
Powrót do góry Go down
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Wrz 15 2017, 02:26;

— Urocze. — uśmiechnęła się pod nosem, dodając cicho jedno jedyne słowo. Co było urocze? Oba imiona, w ten czy inny sposób, kończyły się na 'lyn". Postanowiła ich w tej akuratnej chwili nazwać Lynami. Kto wie, może przerwała im w intymnej sytuacji? W momencie, który mógł przerodzić się w coś więcej? O ile co do tego pierwszego miała uzasadnione wątpliwości, tak w kwestii drugiego nie miała żadnej pewności. Życie to chichot losu. Trzepot motylich skrzydeł. Czy fakt, że utrzymała wzrok na niespokojnych oczach Marylina nieco dłużej niż spodziewane kilka sekund świadczy o tym, że cokolwiek innego się stanie? Czy ukradkowe spojrzenie znad szklanki na, płomiennie rude w świetle barowych lamp, włosy Carolynn sprawi, że wydarzy się odwrotność chwili?
— To nie tak, że dyskryminuję zapalniczki, ale jeśli masz tylko zapałki, w porządku. — odpowiedziała, niezbyt poważnie. Przeniosła wzrok z barmana na rudowłosą. Miała dziwną ochotę na to, aby opowiedzieć żart o blondynce, która przyszła do baru z drabiną, ale zamiast tego rozciągnęła usta w kolejnym, osobliwym uśmiechu. Zresztą, co z tego żartu, skoro nie miała drabiny?
— Marylin, powiedz, która z nas wygląda na bardziej nietutejszą? — zwróciła się do Masona. Bez konkretnego powodu. Tak jak cały jej pobyt w tym miejscu. Przecież nawet nie wynajmowała pokoju. — Oczywiście, nie czuj się w żaden sposób urażona, szukam neutralnego gruntu do niezajmującej rozmowy, dla naszej trójki.
Zachowywała się... nietypowo. Jakby kokaina była jej drugim i ulubionym imieniem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Wrz 15 2017, 13:04;

- To dobrze – rzuciłem tylko w kierunku rudowłosej. Można by powiedzieć, że trochę odetchnąłem z ulgą. Przecie Rode to spokojne miasteczko. Dawno zapomniane przez świat. Tylko było coś co przyciągało tu ludzi. Jakiś magnes. A teraz przede mną siedziały całkiem atrakcyjne dwie młode kobiety. Nawet trochę nie pasujące do tego miejsca. No może trochę do tego pubu i do mnie, hihi taki żartowniś trochę był ze mnie. Szkoda że nie byłem pewnym siebie, przystojnym amantem. Rwał bym je obie jak chłop gruszki wczesną jesienią. Ja byłem… właśnie barmanem byłem tylko.
Na alkohol też nie miałem zamiaru namawiać. Szanowałem jej decyzję.
Podążyłem wzrokiem za dłonią kobiety wyciągającej papierosy wraz z zapałkami, smukła niczym strzałka wskazująca gdzie mam spojrzeć. Jedynie źrenice przesunęły się w tamtym kierunku. I właśnie one zatrzymały się na wzroku blondynki. Testowała mnie, czy po prostu zwykłe spojrzenie. Nie rozstrzygałem tego w umyśle, nie miałem w zwyczaju, nie grałem spojrzeniami, a moje spojrzenie było iście naturalne. Spojrzenie barmana jakkolwiek wyglądało spojrzenie barmana.
Bezpośrednia, tak na pewno ta druga była bardziej. Ale obie tajemnicze w chuj i do tego obce. O ile blondynka zdecydowała, że jesteśmy na ty, rudowłosa wciąż była panią, panią Carolynn. A ja byłem w robocie, spoufalanie się z klientkami było tym czym szefowa nie lubiła. Z resztą ja byłem już wdowcem z dorastającymi córkami. Jedna była już dorosła, ale czasami zastanawiałem się czy nie jest w wieku tej młodszej. Te jej dąsy. Eh! Westchnąłem w duchu i dopiero pytanie Florence wybiło mnie z moich kontemplacji dotyczących równowagi dojrzewania moich córek i właściwego im wieku.
Uśmiechnąłem się lekko.
- Hm, obie – rzuciłem tylko. Taki milczek ze mnie też trochę był.
- Ale… - dodałem po chwili – obie tajemnicze, Tordivler pasuje do wielu przyjezdnych, bo nie pasuje do tego miasta, nie pasuje do Rode, to Tordivler ma wpasowywać się w przyjezdnych, w nietutejszych, w ich inność – nachyliłem się lekko w kierunku Flo, ściszyłem nieco ton głosu – w eleganckie sukienki, stukot obcasów o drewnianą podłogę, garnitur pasujący do ścian, zapach tytoniu wymieszany z alkoholowym aromatem, ciepłość ścian – wyprostowałem się, rozejrzałem w koło, a w końcu uśmiechnąłem.
- Witamy w Rode – spojrzałem na obie panie. Nie wiem co Florence jarała ale musiałem tego spróbować. Wciąż jednak nie miałem zamiaru po nic sięgać i nic proponować innego niż to co stało na pułkach.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Wrz 20 2017, 02:08;

W przypadku Carolynn ciężko mówić o tym, by jej relacja z jakimkolwiek mężczyzną mogła kiedykolwiek przerodzić się w coś głębszego, poważniejszego. Tak właściwie jedynym mężczyzną w jej życiu był Sir Alexander, którego zresztą traktowała bardziej jak brata, któremu zawsze i wszędzie pomoże.
— Zapalniczki psują smak tytoniu. — Odpowiedziała Florence na kwestię dyskryminacji tychże. Gdy uczyła się palić cygaretki pierwszą lekcją było właśnie to, by nie używać zapalniczek, ale zapałki. Nigdy nie próbowała tego zmieniać i zawsze miała je przy sobie.
Pytanie zadane przez blondynkę spotkało się z dłuższym spojrzeniem na jej personę ze strony rudowłosej. Nie spodziewała się, że wpadnie na to, by zadać akuratnie takie pytanie. Odpowiedziała też na sprostowanie jeszcze zanim barman podjął odpowiedź.
— Ależ nie ma najmniejszego problemu. W gruncie rzeczy sama jestem ciekawa. — W przeciwieństwie do Florence, Lynn bez względu na wypowiadane słowa wciąż wydawała się być zdystansowana i nieufna. Z tym ostatnim nie było zresztą u niej łatwo. Przeniosła zielone oczy na Marilyna. Nie mogła wiedzieć o czym myśli, ale tak, niełatwo przechodziła na “Ty”. Nie wspominając już o tym, że nie przepadała za skracaniem swojego imienia. Carolynn. Tak lubiła.
To była dyplomatyczna odpowiedź ze strony Masona. Lynn była ciekawa czy barman zdecyduje się na odrobinę szczerości czy jednak pozostanie na niezbyt spoufalającym się gruncie pozostawiając pole do popisu na później. Tak, zdecydowanie wybrał to drugie.
Jeszcze nie zdążyła dopić single malta ani tym bardziej wypalić swojej cygaretki gdy z torebki rozległ się dźwięk telefonu. Nie odebrała. Nie tutaj. Podniosła głowę na swych rozmówców i wypaliła cygaretkę w popielniczce, a następnie wstała i założyła bagaż.
— Wybaczcie, pilne sprawy mnie wzywają. Udanego wieczoru. — Tymi słowami się pożegnała; na ladzie pozostała paczka cygaretek z zapałkami… Czy zapomniała o nich celowo czy też nie — w środku było jeszcze pięć sztuk.

[z/t — wybaczcie, ale jednak przeceniłam swoje możliwości czasowe i będę Was jedynie mocno spowalniać]
Powrót do góry Go down
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Wrz 22 2017, 00:07;

Uśmiechnęła się tak jak poprzednio. Wyglądała na rozbawioną, ale rozumiejącą wszystkie zachodzące w tej krótkiej chwili dziwne lub osobliwe rytuały. Może warto przyjrzeć się tej rudej chwilę dłużej, zobaczyć kim jest i w jakim celu przyjechała do tej dziury? Na pewno nie pozwiedzać. Każdy by się domyślił. Nie były tu obie dla zwykłego zwiedzania.
— Ciekawa teoria. — kiwnęła głową. — Zapałki więc poproszę.
Kiedy w końcu udało jej się zaciągnąć, podtrzymała tę chwilę na dłużej. Upuściła papierosową chmurę dymu gdzieś obok. Powoli, z lubością, ulgą. Przesunęła popielniczkę bliżej siebie, jednak zadziwiająco równej odległości od Carolyn.
— Witaj Rode. — mówiła do siebie, do niego, a może o nim? Barman wybrał wersję "pośrodku", tymczasem bezpieczna wersja nie pokrywała się w tym co Florence miała na myśli po jego krótkiej i bez wątpienia ciekawej prezentacji. Zaszufladkowała go? Może powiedziałaby więcej gdyby nie rudowłosa i jej nagły wypadek. Zostali sami. Z paczką zapałek i cygaretkami, po które sięgnęła blondynka.
— Palisz, Marilyn? — odezwała się do barmana. Zaoferowała mu zarekwirowane używki. Zapałki trzymała w drugiej ręce, obracając je w palcach.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Wrz 22 2017, 10:07;

A miało być tak pięknie, alkohol, tytoń, kokaina, dwa żywioły ogień i woda, no i piętro. Suma sumarum nie umiałem powiedzieć która z nich to woda, a która ogień, rude, ogniste włosy mogły być mylące, hm. Chwilę zadumałem się unosząc wzrok na wychodzącą kobietę. Aż tak byłem nudny, nudny jak flaki z olejem. Pewnie tak, jak już wcześniej zauważyłem mistrzem flirtu to ja nie byłem.
- Do zobaczenia - rzuciłem tylko za kobietą niemal wybiegającą z pubu. No cóż pilne sprawy.
Dopiero głos Florence wybił mnie z moich kontemplacji. Spojrzałem na nią potem na paczkę papierosów, potem znowu na blondynkę, tak to ona była ogniem już wiedziałem.
- Palę Florence… - urwałem zdanie na krótką chwilę – na zapleczu, nie przy klientach, po godzinach pracy – dodałem. Jakiż zły to był nałóg, czy gorszy od mojego pierwszego, nie umiałem określić. A po za tym Silver mówił, że kobietom od palenia czarnieją sutki. Czy miał rację, nie wiele ich w życiu widziałem. Moja świętej pamięci żona nie paliła, miała normalne, tzn. tak mi się wydawało. W każdym bądź razie nie widziałem czarnych okopconych kobiecych sutków. Czyli mit?!
- Na długo do Rode? Przejazdem? Do rodziny? – niemal każdemu zadawałem to samo pytanie. Bo o czym innym i w jaki sposób można zacząć urwaną rozmowę. Podniosłem wzrok na blondynkę patrząc na jej twarz przysłoniętą chmurą szarego dymu. Obraz niczym z filmu detektywistycznego z lat trzydziestych. Pub jak zwykle spełniał swoje zadanie i wpasowywał się w klimat i sytuację.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyNie Wrz 24 2017, 02:25;

Palę, nie palę. Zaplecze zabrzmiało prawie jak propozycja. Zamiast się uśmiechnąć, odwróciła nieznacznie głowę, przesuwając delikatnie wzrokiem po prawie pustym lokalu. Po wysłuchaniu wszystkiego co mówił o tym miejscu Marilyn, pub zdawał się być bramą, przez której magiczne wrota przechodzą przyjezdni, otrzymując w ten sposób bilet na zaopatrzoną w kilka atrakcji wycieczkę. Prawdziwy, choć prawdopodobnie nie tak kolorowy, Disneyland na własną miarę.
— Brzmisz jak człowiek z jasno określonymi zasadami. — zauważyła, zanim jeszcze zwróciła mu całą swoją uwagę. Tak, z pewnością był człowiekiem, który przynajmniej próbował utrzymywać pewien rodzaj zobowiązań wobec samego siebie. Niektórzy nazywają to zapobiegliwością. Nie zrobisz czegoś ponad swoje zasady, nie doczekasz się niechcianych skutków. Z tym, ze nie wszystkie nieprzewidziane skutki muszą być negatywne. Ale zasady to zasady.
Kiedy zadał pytanie, ona uniosła szklankę do ust. Alkohol zapiekł ją w gardło przywołując świeże wspomnienie o zakopanej w obowiązkach Carolyn.
— To też pewien rodzaj rytuału? Musisz być kopalnią wiedzy, Marilyn. — prychnęła. Wbrew pozorom, miała swoje powody. Mimo koloru włosów można było ją nazwać przebiegłym lisem. Poukładała sobie odpowiedź w głowie. — Sama nie wiem. Nazwałabym to wycieczką biznesową. Na tyle długą, że może jeszcze parę razy odwiedzę twój bar. — powiedziała. — A jaka jest twoja historia?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Wrz 25 2017, 11:48;

- Brzmię, aż tak poważnie – uśmiechnąłem się lekko, a może tak źle ze mną nie było. Surowa krytyka samego siebie nie do końca była słuszną. Pomimo tego moja samo ocena zostawała moją własną. Zamilkłem gdy rozglądała się po pubie, badała grunt, teren, sprawdzała gdzie się znajduje. O czym myślała? Nie miałem zamiaru się zastanawiać, wszelkie domysły utrudniały konwersacje.
- Co myślisz o tym miejscu? – pytanie nie na miejscu, ależ skąd, po prostu. Może i byłem kopalnią wiedz. Może i nie. Nie należałem do plotkarzy, byłem po prostu barmanem, a to wiązało się z wiedziałem nieco więcej. Praca polegająca na nalewaniu drinków i słuchaniu wywodów klientów. Tak wiedziałem dużo ale czy byłem kopalnią?
Wsłuchałem się w to co mówiła, nie przerywałem czekałem aż skończy, starając się ułożyć sobie w głowie i zapamiętać jak najwięcej. Kolejne pytania i kolejne. Tajemniczy wypytywacz. Ale czemu nie, nie byłem biurem informacji turystycznej ale coś tam mogłem powiedzieć. A ostatnie jej pytanie trochę wybiło mnie ze schematu.
- Moja historia? – zapytałem, trochę z zaskoczeniem w głosie. Jaka była moja historia, każdy miał jakąś, ale jaką miałem ja. Nudną nieciekawą jak ja sam. Dlatego nie potrzebowałem wielu zdań by ją opisać.
- Urodziłem się tutaj, pracuję za barem, wychowuje dwie córki, hmm w zasadzie została mi jedna – och gdybym wiedział jak młodszą wychowałem – a po za tym… – wzruszyłem ramionami – po za tym zapewne tutaj zakończę swoją przygodę.
Uśmiechnąłem się ponownie. Nie byłem nikim istotnym aby rozwijać więcej.
- Oczywiście zapraszam jak najbardziej… - dodałem, była w cholere tajemnicza.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Wrz 27 2017, 16:36;

— Masz na myśli pub czy Rode? — zapytała, nie oczekując jednak odpowiedzi. Kontynuowała po króciutkiej przerwie na ostatni papierosowy dymek. — Pub zdaje się spełniać swoje zadanie. Zgaduję, że nie narzekasz na brak klientów. — Zgasiła peta w popielniczce, przez chwilę nie odrywając od niej wzroku zanim znowu nie skupiła uwagi na Masonie.
— Miasto, cóż. W porównaniu do metropolii, przeniesienie się tutaj to zupełnie nowe doświadczenia do zdobycia. Nie mam jeszcze głębszych przemyśleń na temat Rode. — Poza nonszalanckim podejściem miastowej? Żadnych. Rode zapowiadało się na cholernie nudny lub cholernie tajemniczy rozdział w jej życiu. Denerwowało ją to. Trudno powiedzieć co mocniej. Może będzie to tylko akapit? Kilka stron? Miała nadzieję, ale nadzieja matką głupich.
— Nigdy nie wiesz. — podparła brodę dłonią wypuszczając z ust coś na rodzaj westchnięcia. Drugą wychyliła szklankę z nadzieją na kolejną. — Możesz zacząć od wypicia drinka z nieznajomą kobietą z innego miasta. — uniosła brew. Zdaje się, że pominęła całą tę część o córkach i tak dalej. Racja. Nie powiedział czy taki stan rzeczy mu przeszkadza.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 03 2017, 11:50;

- To dobry lokal, miejscowi siedzą zazwyczaj u Slivera w Pechowcu – rzuciłem tylko, a może aż tyle. Jak była inteligentna, a wydawało się że jest łatwo wywnioskuje że to tam uzyska więcej informacji. Oczywiście w takich miastach jak Rode ludzie są nie ufni. Ale warto spróbować.
- Tutaj głównie przyjezdni, hotel, pup, jednak standard jak sama zauważyłaś jest nieco wyższy.
Oderwałem się od pracy skupiając teraz całą uwagę na kobiecie. Słuchałem tego o czym mówiła. W końcu byłem barmanem. A to barman ma słuchać, klient mówić. Tak chyba było najlepiej.
No tak nigdy nie wiedziałem, zwłaszcza nie wiedziałam kiedy ktoś mi zaproponuje drinka. Czy w ogóle byłą to propozycja. Musiałem odebrać to w przekorny sposób, jako niedomyślny chłop.
- Może – rzuciłem, jednak zaraz urwałem, mogłem jej powiedzieć to samo co wspomniałem o paleniu. Nie tutaj, nie przy klientach, może na zapleczu, może kiedyś. Spuściłem głowę, czułem jak okazja przechodzi mi koło nosa, okazja wypicia rzecz jasna. Oczywiście okazja poznania się bliżej z blondwłosą Florence. Pokręciłem przecząco głową by w końcu ją podnieść. Wbiłem wzrok w kobietę. Chwilę myślałem, właściwie zastanawiałem się czy mogę być szczery, czy mogę spróbować.
- Wiesz Florence ja nie piję… - chwila ciszy by w końcu dodać krótkie „już” – już nie piję, ale wciąż palę – dodałem jakby to miało jakieś większe znaczenie. Byłem w końcu nudnym barmanem. Słuchaczem, nic nie wnoszącym ani do tego miejsca, do tego pupu, ba nawet do tego miasta. Czy mogło by być inaczej? Być może kiedyś w dalszej przeszłości, hm, a może i przyszłości.
- Ale tobie mogę nalać – uśmiechnąłem się jeszcze szerzej unosząc prawą brew ku górze. To była, jednocześnie propozycja a także stwierdzenie. Postawiłem nową szklankę na ladzie, zatrzymując na ułamek sekundy butelkę w próżni, jakby czekał na jej szybkie przytaknięcie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 10 2017, 01:54;

Może zdawał sobie z tego sprawę, że odrobinę go wykorzystywała. Gdyby się zastanowić, każdy kogoś na co dzień w ten czy inny sposób używa do rzeczy mniej lub bardziej szlachetnych lub podłych. Używa, lecz nie zużywa. Co dzień z rana oglądając tę samą twarz w lustrze, co noc kładąc się do łóżka nie o tej porze co trzeba. Sam na sam, z innym kimś.
Odetchnęła, aby za moment wolniutko, z ulgą i spokojem, wciągnąć powietrze. Przez chwilę obie z dłoni kobiety stykały się ze sobą jak do modlitwy. Potarła nimi wolno, jak gdyby szukając ciepła, objęła nadgarstek jednej, z drugą zrobiła to samo aż w końcu, jakimś dziewczęcym gestem, być może zapomnianą nonszalancją młódki, ułożyła na tych dłoniach głowę. Właściwie to wsparła kawałek brody, tak by móc spoglądać na barmana szeroko otwartymi oczyma.
Decyzja o wyjściu z mieszkania okazała się trafna. Nie spotkała po drodze żadnych rozwścieczonych emerytek, ani wtórujących im wnucząt. Przyszła się czegoś dowiedzieć, ale słuchając odpowiedzi Marilyna, została aby się napić. Kiwnęła głową na przyzwolenie.
— Wspominałeś o córkach... — zagaiła, w końcu o jednej wspomniał tak, jakby od jakiegoś czasu nie żyła. Dla przyjezdnej jak Florence nie mogło być oczywiste, ze starsza ze wspomnianych latorośli, znalazła własną glebę do rozwoju.


//Przepraszam Cię, że tyle czasu nie było odpisu. <3

Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyCzw Paź 12 2017, 12:16;

Niestety nie zdawał, pewnie by mnie wykorzystała i nawet bym nie wiedział. Taki byłem.
Zerknąłem na nią gdy przyjęła pozycję trochę znudzonego dziecka. Wcale jej się nie dziwię. Flaki. Cóż począć. Taki byłem nudny. Mógłbym powiedzieć, że nawet uroczo tak wyglądała. Przez moment wyobraziłem sobie ją w takiej pozycji lecz w innym miejscu. Nagą, w białej pościeli, przykutą do pasa, oparta o białą poduszkę. Z rozwianymi białym firankami w oknie przez które wpadały poranne, czyste promienie słońca. I ja siedzący przy łóżku na fotelu z drewnianymi podłokietnikami, w śnieżnobiałej koszuli, elegancki czarnych spodniach. W dłoni trzymałem rdzawą, drogą whiskey…
Wróć. Zgrzyt płyty na starym adapterze w mojej głowie szybko przywrócił mnie do barowej roboty. Przymknąłem oczy by odpędzić od siebie tą jakże uroczą wizję. Nie była moją to tylko moje ciche fantazje. Za długo byłem sam, za długo jestem sam i za długo jestem niewolnikiem swoich postanowień i swojej trzeźwości. Dla kogo? I wtedy ponownie jej głos rozbił moje myśli. Dla córek!
- Tak jedna jest dorosła ma… - zamyśliłem się na chwilę by się upewnić, uśmiechnąłem się, Boże jaka ona jest już stara - … ma dwadzieścia sześć lat, a druga szesnaście i obie są równie niesforne… chyba po matce – dodałem z uśmiechem na ustach. No bo przecież nie po mnie.. Chyba. No bo urodę to zdecydowanie po ojcu, ten czar i wdzięk.
- Maxima i Ashley – dodałem po krótkiej chwili -… a Ty Florenc masz rodzinę, dzieci męża? – Nie mój interes zapytałem po prostu. By potrzymać rozmowę. No może trochę z ciekawości, tak im dłużej tu siedziała tym bardziej byłem jej ciekawy. Inna od opatrzonych gęb Rode. Tyle mojego że sobie pogadam z atrakcyjną kobietą przy barze. Szkoda że byłem tylko barmanem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 17 2017, 21:51;

Fruzia, szarobura polna mysz, która od dwóch tygodni nie dawała Cougar spokoju, wreszcie zdechła. W normalnych okolicznościach Cougar otworzyłaby z tej okazji butelkę wina, zapaliła zapachową świeczkę i świętowała śmierć tego obrzydliwego gryzonia do białego rana. Tym razem paskudny stwór zabrał za sobą całą tabliczkę białej czekolady. Ostatnią i cholernie potrzebną białą czekoladę do wypieku czekoladowych Jezusków. Cougar dobrze wiedziała, że Babka Wiadro dokonałaby wszystkich starań, aby zwolniono ją z pracy katechetki, jeśli zamiast białej czekolady użyłaby czarnej. A ostatnią rzeczą, na jaką Pappercat mogłaby sobie pozwolić, jest utrata stałych dochodów.
Świętowanie należało zatem przełożyć na jutro, a dziś, póki do zamknięcia sklepu spożywczego została jeszcze godzina, należało w te pędy wsiąść na rower i kupić najpotrzebniejszy składnik. Potrzebowała jeszcze pięciu Jezusków na jutrzejsze nabożeństwo części radosnej Różańca.



- Łooo! - wyrwało jej się, kiedy hacząc o krawężnik rymsnęła z roweru na betonowy chodnik. - Jooo jebię - dodała, podnosząc się z kolan. Jasne, jeśli się zbłaźnić, to tylko przed Pijanym Tordivlerem. Już tylko Pechowiec byłby gorszy. - A mogłeś być Jezu murzynem…
Powrót do góry Go down
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 17 2017, 22:47;

Pies pilnujący terenu, na którym mieścił się warsztat mechaniczny Bucketa nie mógł narzekać na brak jedzenia. Rosa często przyjeżdżała na swoim przyrdzewiałym rowerze żeby przywieźć mu coś dobrego. Jemu, albo samemu Bucketowi, którego akurat nie zastała. Zostawiła mu więc pudełko przy tylnym wejściu, żeby sobie odgrzał po powrocie do tej swojej kanciapy. Wcale się nie dziwiła, że nie chciał mieszkać ze swoją babcią. Starą, wredną kundą.
Wyjeżdżała akurat zza zakrętu, trzęsąc się nieco z niezadowoleniem - nierówne podłoże w tym miejscu było lubiane jedynie przez jeżdżące bez siodełka zakonnice, a do tych Rosa się nie zaliczała. Dziadek wychował ją należycie, wedle wszelkich wymogów niewierzenia w żadne bóstwo.
Pełzającą po chodniku, tuż przy wejściu do Tordivlera Cougar zauważyła w ostatniej chwili, dzięki czemu zdołała wyhamować i jednocześnie nie przelecieć przez kierownicę ani nie przejechać katechetce po dłoni.
- Wszystko w porządku? - zapytała, jakby wykopyrtnięcie się na rowerze w miejscu publicznym mogło w ogóle takie być. Rozejrzała się odruchowo, czy ktoś widział. Widział. Mery Cherry, tutejsza prostytutka zakryła dłonią usta, żeby nie pokazać po sobie rozbawienia. Jeden z pracowników doku obejrzał się, by móc lepiej zobaczyć jak Papercat wypina się wstając. - Dziadek mówił, że historycznie i geograficznie rzecz biorąc, Jezus był prawie czarny - podała jej rękę, aby pomóc wstać.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 17 2017, 23:26;

Szczęście w nieszczęściu, że wśród gapiów nie było nigdzie Morningstara i tego jego parszywego, szyderczego uśmieszku. Cougar prawdopodobnie zbłaźniłaby się raz jeszcze, kiedy w odwecie za wykrzywioną w uśmiechu mordę tej szui, wybiłaby mu przednie zęby. Nazajutrz by szeptano, że ma nierówno pod sufitem i nie powinna uczyć dzieci religii. Kolejny powód do zwolnienia.
- W porządku - odparła i wspomogła się pomocną dłonią, aby wstać na równe nogi i otrzepać z brudu poobijane kolana. Zakonnice w dowcipach zazwyczaj miały mnóstwo roboty na kolanach, ale z pewnością żadna nie mogła konkurować z sińcami na nogach Cougar. Były wyjątkowo spracowane. - No… na pewno nie był Azjatą. Azjata uwinąłby się w góra dwa dni.
Czekoladowe Jezuski! Cougar złapała się za głowę i naprędce pochwyciła kierownicę roweru, by przyciągnąć ją do siebie i wskoczyć na siodełko jak rasowy kowboj. Nie przewidziała tylko jednego - Rosa również przyjechała rowerem i rower, za który ciągnęła teraz mocno Cougar, należał do panienki Pankhurst. Zanim się zorientowała, pod nosem obraziła kurkę wodną i psią kostkę.
- Przepraszam, jestem dzisiaj jakaś nieogarnięta... - dzisiaj, wczoraj, jutro. Dzień jak co dzień. - Mysz zdechła przez Jezuska i muszę znaleźć białą czekoladę, bo inaczej nigdy tego nie odpokutuję, zwłaszcza jak przyjdzie jutro Babka… aaa… jak zdrowie dziadka? - zmieniła temat, jak gdyby rzeczywiście interesował ją dziadek Rosy. W gruncie rzeczy nie miała bladego pojęcia kim jest jej dziadek, ale Cougar uważała, że jeśli już Rosa o nim wspomniała, to warto udawać, że ma się to pojęcie.
Powrót do góry Go down
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 17 2017, 23:53;

- Chyba powinna pani to czymś przesmarować, albo przemyć - stwierdziła mądralińsko, patrząc na kolana katechetki. Jasne, że miała je spracowane, na pewno się dużo modliła. Jak to katechetki. Tak przynajmniej się Rosie wydawało, że w tym zawodzie trzeba zmawiać wiele modlitw. Charlie mówił, że jego babka zawsze zmawia w kościele różaniec. Papercat pewno robiła to samo.
W tym momencie uśmiech Pankhurstówny zmalał, ponieważ rychło uświadomiła sobie, że skoro zmawia różaniec, to pewnie należy do tego kółka różańcowego, które było jak szajka. Niebezpieczny gang złożony głównie ze starszych pań uzbrojonych w ciężkie torebki. Aż zerknęła, czy i Cougar nie ma jakiejś przy sobie. W dodatku zorientowała się, że chciała jej ukraść rower! Szybko złapała za metal bagażnika, choć prawdę powiedziawszy wyszłaby na tym z dużą korzyścią. Rower katechetki był dużo ładniejszy.
- W porządku, w porządku... - zmrużyła oczy słysząc pytanie o zdrowie dziadka. W myślach dokładnie analizowała mimikę twarzy kobiety. Nic podejrzanego jednak nie wypatrzyła poza szminką, która nieco wystawała poza krawędź ust. - Dobrze, dziadek czuje się dobrze.
Ha, głupiutka nie wiedziała jeszcze, że to nie prawda. Hubert był właśnie transportowany do szpitala, przechodził kolejny zawał. A wszystko przez Bucketa, który jak zwykle nikogo nie słuchał.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Paź 18 2017, 22:07;

Chwała Bogu, że Cougar nie znała myśli Rosy i nie musiała wstydzić się za własne kolana bardziej, niż wstydziła się do tej pory. Z pośpiechu zapomniała o rajstopach i nie zdążyła wydepilować ud, o czym lada moment sobie przypomniała, kiedy podmuch chłodnego wiatru postanowił postawić delikatne jasne włoski dęba. Przeszły ją ciarki i już sama nie wiedziała, czy jest to efekt zażenowania, czy zbyt krótkich spodenek, które nie przystoiły katechetce.
- Cougar - przestawiła się z uśmiechem i podniosła z ziemi swój rower. - Jesteśmy w podobnym wieku, nie ma co sobie paniować. A to małe miasto.
Och, małe. Cougar kojarzyła Rosę i jej, jak sądziła, chłopaka. To ta, która kręciła (z) loczkiem - całkiem przystojnym mechanikiem z dość dziwnymi, tycieńkimi ślepkami. Siłą rzeczy musiała kojarzyć Charlesa. Jego babkę znało całe Rode i każdy, kto choć raz spotkał ją na swojej drodze wiedział, że jest świętojebliwą miłośniczką nabożeństw każdej części różańca. Czekoladowe jezuski na pewno były jej pomysłem.
- Jestem brudna? - spytała, kiedy Rosa zaczęła się jej uważniej przyglądać. Odruchowo otarła wierzchem dłoni brodę i usta, rozmazując szminkę po obu policzkach. - Już?
Powrót do góry Go down
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Paź 18 2017, 23:09;

Cougar, niczym ten jeżozwierz się zjeżyła na udach, na których pojawiła się gęsia skórka. Dzięki nim aż tak nie marzła. Pewnie już się zabezpieczała na zimę, całkiem rozsądnie. Rosa nagle zdała sobie sprawę z tego, że odkąd zaczęła sypiać z Charlesem nie będzie już miała tej ochrony i będzie musiała zacząć nosić rajstopy pod spodniami w grudniu.
- Rosa - również się przedstawiła choć z góry założyła, że Papercat ją zna. Z barwnych opowieści starej Bucketowej. Ciekawe, jak ta stara torba zareaguje na czekoladowe Jezuski, o których wspominała katechetka. Pankhurstówna wcale nie była przekonana, że to pomysł staruchy!
- N...- zaczęła, ale Cougar już smarowała sobie policzki paluchami brudnymi od szminki. Uniosła brwi z pewnym przestrachem obserwując jak na jasnej skórze kobiety pojawiają się czerwone barwy wojenne. Jak u Indian. - Ni... trochę tu...? - powiedziała niepewnie dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że na twarzy rozmówczyni pojawią się kolejne pręgi. A gdyby tak to rozetrzeć chusteczką? Policzki wyglądałyby na muśnięte różem. Albo jakby Cougar dostała różyczkę. Albo inną poważną chorobę.
- Możemy wejść na moment do Tordivlera, na pewno mają tam lustro i jakiś ręcznik - pokiwała głową czując się winna powstaniu makijażu klauna na licu bogobojnej katechetki.

Sesja przeniesiona do RETROSPEKCJI


Ostatnio zmieniony przez Rosa Pankhurst dnia Nie Paź 22 2017, 21:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Paź 20 2017, 04:24;

Nie miała nic lepszego do roboty lub... w jakiś dziwny i niewiarygodny do końca sposób, satysfakcjonowała ją rozmowa z Marilynem. Nie przyszła tu po to, aby go wsłuchać, ale być może dowiedzieć jakim jest człowiekiem? Zupełnym przypadkiem spotkali się więc w barze, akurat podczas jego zmiany, kiedy drugi barman, o ile takowy w ogóle istniał, zajmował się swoimi prywatnymi sprawami.
Kiedy tak wpatrywała się to w salę, to w niego, przyszły jej na myśl wspomnienia nęcące zniechęconą do rozpamiętywania ich głowę. Uśmiechnęła się mimowolnie, przypominając sobie podobny bar i podobne otoczenie. Tyle, że nie była sama, na wysokim krześle obok powinien siedzieć nad wyraz rozmowny mężczyzna, troszkę od samej Florence starszy.
Obejrzała się na maszynę grającą. Prychnęła pod nosem, a może było to tylko chichot gdzieś z głębi lokalu?
— Jesteś pewien, że nie po ojcu? — zapytała figlarnie, tak samo jak zapytałaby każda kobieta w lekkich flirtach ku interesującemu mężczyźnie. Ach, może to tych trunków zasługa? Nikt nie powiedział, że miała twardą głowę. Być może, być może nie. I jeśli przez chwilę pomyślała o zaciągnięciu tego faceta na zaplecze z wypróbownaiem jego najlepszej kokainy, przeszło jej po wzmiance o matce, chociaż powinno po dzieciach.
— Jestem w separacji. — odpowiedziała zgodnie z prawdą. Nie było potrzeby utrzymywać tego w tajemnicy. Usłyszawszy pytanie, po prostu odpowiadała. A to, że sięgnęła po paczkę papierosów, aby włożyć sobie jednego z nich między wydatne wargi, nie miało najmniejszego znaczenia. Zerknęła na zapałki, sięgnęła po nie i leniwie odpaliła, przytykając pod końcówkę ćmika.
— Jesteś przykładnym ojcem, prawda? — zapytała, z świdrującym wzrokiem dostrzegającej niuanse sędziny. Miał coś za uszami, ale nie chciała tego z niego wydobywać. Dlaczego więc pytała o nieoczywistość, której wolała nie być świadkiem bezpośrednim? — Mówisz w ten sposób... — poruszając dłonią z papierosem między dwoma palcami, nie dokończyła. Wolała żeby sam sobie dopowiedział. Troskliwy, dobry. W pewien sposób trochę się tych słów brzydziła, jednak temat dzieci był jej nieobojętny. Nie po ostatniej, feralnej sprawie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Paź 23 2017, 14:44;

- Hehe po takim brzydalu… daj spokój – uśmiechnąłem się w jej kierunku całkiem szczerze, machnąłem przy tym ręką. Nie udając, w zasadzie rzadko udawałem, byłem sobą. Trzeźwy, pijany ale sob. Oczywiście w każdej sytuacji na inny sposób.
- W separacji… – powtórzyłem za nią i nic więcej. Każdy ma jakieś życiowe problemy, ja nigdy nie miałem odwagi, albo nie chciałem być w separacji z matką moich córek. Póki nie zmarła. A teraz po tych kilu dobrych latach. Czy czuję się wolny? Hm też byłem poniekąd w separacji, nas sparowało dwa metry piachu.
- Przykładnym? – zapytałem trochę zdziwiony tym stwierdzeniem. Nie zdążyłem odpalić jej papierosa, chyba nawet na to nie czekała. Obserwowałem jej ruchy, każdy gest, teraz jeszcze bardziej skupiłem swoją uwagę na jej ruchach. Może nie powinienem, ale czemu nie. Czemu nie mogę patrzeć na kobietę z wyraźnym zainteresowaniem? Aha bo byłem nikim!
- Nie mi to oceniać – dodałem po krótkiej chwili – najlepiej zapytać moich córek… Ale wiesz co, tak całkiem szczerze, tak bez zbędnych ceregieli i mówiąc całkowitą prawdę i ja to wiem, myślę że nie jestem przykładnym ojcem… W jaki sposób? W jaki sposób mówię Florence?
Lokal się zapełniał kolejnymi gośćmi. Uświadamiało mi to jak szybko płyną czas, przy niej. Przy Florence. Gdyby to był inny czas inne miejsce, na chwilę oderwać się od Rode, wyjechać w inne miejsce być anonimowym, nie alkoholikiem, po prostu anonimowym, nie znanym. A tutaj, wciąż przygniatała mnie niska samoocena, wciąż stawiałem siebie na szarym końcu łańcucha pokarmowego. Poświecenie uwagi przez atrakcyjną kobietę wydawało mi się nieprawdziwe. Wiedziałem że za trzydzieści, a może czterdzieści minut pojawi się mężczyzna który przysiądzie się do baru, zaczepi atrakcyjną Florence, a ja będę musiał wrócić do wycierania szklanek. Taki nikt ja.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
Florence Chamberlain
Florence Chamberlain
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 24 2017, 01:22;

Kiwnęła głową zaciągając się papierosem. Wyciągnęła szyję, jak kotka na gorącym dachu, gotowa zaraz się przeciągnąć, odchylić głowę w tył i spod półprzymkniętych powiek uśmiechnąć się oczyma wszystko wiedzącymi. Żadnej z tych rzeczy nie uczyniła, zasłaniając twarz złożonymi jak do modlitwy rękoma, między którymi — w niemal centralnym punkcie między palcami lewej ręki — tlił się płomień podrażnionego wdechem papierosa.
W separacji? Och. Och, nie było żadnego och. Och cóż za szkoda, och cóż za utrapienie. Och i och raz jeszcze. Przecież to takie smutne, takie prywatne i takie ochczywiste. Była wdzięczna, że nie zapytał o szczegóły — bo zdarzały się takie przypadki szczególnej wścibskości. Nie miałaby jednak najmniejszego problemu rozmawiać o tym konkretnym zagadnieniu jako elementu jej życia. Prawdopodobnie nie widziałaby również sensu się nad tym konkretniej, o ironio, rozwodzić.
— W sposób pełen przejęcia, który pozwala mi domniemywać, że mylisz się co do siebie. — Co do córek? Co do własnej, niskiej samooceny? Tego nie mógł wiedzieć. Tego z pewnością nie chciałaby mu teraz zdradzać, pociągając kolejny łyk alkoholu, który zaczął powoli szumieć w jej głowie jak coraz mocniejsze odgłosy rozmów w tle. Papierosy i alkohol smakowały wygodnie.
Ale przyszedł czas na odsunięcie fajki od ust, zamknięcie jej w dymiącej się jeszcze z lekka parę chwil popielniczce. Nie upijała ostatnich łyków na pośpiech. Zostawiła szklankę opróżnioną do połowy. Może zrobiła to specjalnie? Zgodziła się na rozmowę, a kiedy wybiło wpół do whisky, zostawiła mu pytanie i wybór. Może niosła coś za sobą ta szklanka, a może była li szklanką bez większego sensu i przeznaczenia.
— Muszę wracać. — powiedziała. — Do następnej rozmowy, Marilyn. — Zsunęła się z barowego stołka. Obcasy stuknęły dźwięcznie w posadzkę. Stuk, puk. Pochyliła się delikatnie nad blatem. — Może następnym razem będziesz miał coś mocniejszego. — Zdaje się, że chciała mu mrugnąć jednym okiem, ale tylko na zdawaniu się skończyło. A skoro już się ze sobą zadawali posłała mu lekki uśmiech. Na pożegnanie. Chociaż to jeszcze nie był ich znajomości koniec.

ZT
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t116-fladrowanie#321
Marilyn Mason
Marilyn Mason
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 46
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 24 2017, 08:58;

Kątem oka niezauważenie, przynajmniej się starałem dyskretnie obserwować każdy gest, każdy ruch, wnikliwie. Na pewno to widziała, trochę chciałem, trochę nie chciałem by mogła to widzieć. Na pewno chciałem by była świadoma, że poświęcam jej swoją uwagę. Taki po prostu byłem. Czy to coś więcej czy uwaga po uwadze, sam nie wiedziałem.
Tajemnicza. Tyle, albo aż tyle mogłem sobie w myślach powiedzieć o atrakcyjnej blondynce z wielkiego świata, trochę figlarnej, trochę zadziornej.
Tak samo jak obserwowałem, tak samo słuchałem co do mnie mówiła. Człowiekowi było ciężko ocenić samego siebie zwłaszcza w sposób obiektywny, ja nie wiedziałem.
Nic nie mówiłem, uśmiechnąłem się na jej słowa. Mimo swoich rozważań i niskiej samo oceny twarz za zwyczaj miałem pogodną. Dlatego też uśmiech był całkiem szczery.
Przysunąłem do siebie popielniczkę pochylając się lekko nad barem, niemal w tym samym czasie co Florence.
- Może... – rzuciłem krótko na jej propozycję o mocniejszych wrażeniach, ale nic więcej. Krótko ale dając do myślenia.
- Zatem do zobaczenia Florence – odwzajemniłem uśmiech, szybkim ruchem źrenic zlustrowałem niedopitą whisky jednak nie ona był teraz istotna, a odchodząca kobieta, odchodząca Florence. Nie słuchałem teraz jak tupie obcasami, patrzyłem jak wychodzi i znika za barowymi drzwiami. Może trochę łakomo. Przymrużyłem oczy tak jak zawsze mierząc swoją myśliwską strzelbą tuż przed celowaniem do zwierzyny. Florence była wyjątkowym okazem. Przez krótką chwilę pomyślałem czy była w moim zasięgu.
Potem wróciłem do wycierania szklanek. Zabierając tą jej, nie dopitą. Na chwilę zatrzymałem wzrok na szmince która została na jej brzegu.
- Coś mocniejszego – pokręciłem z rozbawieniem głową mrucząc pod nosem do siebie.
Dzisiejszy dzień w pracy miną ”szybko” haha, a ja wracając do domu nie czułem głodu alkoholowego, nie czułem potrzeby wypicia, tego dnia poranek wydawał się spokojniejszy, tego dnia miałem myśli zaprzątnięte jednym klientem. A przeważał kolor zieleni na tle blondu.

ZT
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t135-marilyn-mason
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Paź 27 2017, 17:38;

/początek

Po powrocie ze stacji, pomimo wypalenia połowy paczki, dalej był dziwnie wyprowadzony z równowagi. W końcu stwierdził, że dobrze zrobi mu zimne piwo i chwilowa chociaż zmiana tematu. Napisał więc smsa do Bradforda. Mijali się ostatnimi czasy gdzieś na posterunku i prawdę mówiąc od dobrego miesiąca nie było jeszcze okazji, żeby na spokojnie usiąść na dupie przy piwie i pogadać.
Umówili się w Tordlivlerze, jako że wybór mieli raczej ograniczony. W Pechowcu raczej nikt nie powitałby ich z otwartymi rękami, a Riosa po przesłuchaniu Silvera tym bardziej. Był już zmęczony tym cholernym miastem i tym, że gdziekolwiek się człowiek ruszy, wszystko zna na pamięć. Zajął jeden ze stolików, byle jak najdalej od tego, który ostatnio dzielił z Elią i zamówił piwo, po czym odpalił kolejnego papierosa, łypiąc to tu, to tam i wypatrując Bradforda.
Dziwił mu się, kurewsko mu się dziwił. Raphael nie był tutejszy. Na jego miejscu już by go tu dawno nie było. Chyba, że faktycznie ta dziura miała jakąś moc przyciągania i kto raz tu przyjechał, już jej za nic nie zostawi. On też mógł wyjechać, dlaczego zatem wciąż tu tkwił? Dobre pytanie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Paź 27 2017, 20:45;

Bradford wparował do knajpy z fajką w ustach. Rozejrzał się po pomieszczeniu szukając wzrokiem Riosa. Warga już mu się prawie zagoiła, ale rana na boku jeszcze nie do końca. Na pewno zostanie mu tam blizna, ale nie miał zamiaru jej usuwać. Jakby nie patrzeć mógł na jej temat snuć fantastyczne opowieści, oczywiście każdej kochance inną i wychodzić na dzielnego policjanta, a tak naprawdę ten ślad na ciele miał mu przypominać, dlaczego siedział w tej zapadłej dziurze.
W końcu dostrzegł Leonela przy jednym ze stolików, siedzącego i obserwującego otoczenie, z nieodłącznym papierosem w ustach. Ruszył w jego stronę. Nie zwracał zbytniej uwagi na otoczenie, bo nie spodziewał się by tutaj ktoś chciał im wbić nóż w plecy, choć zapewne ten  i ów krzywo patrzył na pojawienie się psów w lokalu. Bradford jak zawsze miał to głęboko w dupie.
W kilku krokach znalazł się obok kumpla.
- Cześć.- wyciągnął rękę by się przywitać i zajął wolne miejsce, jednocześnie gasząc  peta w popielniczce.- To co dzisiaj serwuje bar?- dopytał zerkając na kufel piwa. Mogli w sumie zacząć od piwa a skończyć na whiskey. Kto wie jak się wieczór rozwinie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Taya Crimson
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySob Paź 28 2017, 22:28;

/początek


A Taya ze swoją złamaną nogą i gipsem siedziała na zapleczu, z otwartymi drzwiami, mając doskonały podsłuch na salę! Cośtam sobie sprawdzała, coś pisała, odkreślała, zakreślała, podkreślała.. Na spokojnie i bez specjalnego pośpiechu, siedząc na niewielkim stołku. Noga bolała i czasami żałowała, że nie wzięła tej płatnej opcji, ale przecież to tylko pęknięcie.. Słuchała co się dzieje na sali, o.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t182-taya-crimson#1299
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Paź 30 2017, 10:36;

Rios i papieros to widok nieodłączny właściwie dopiero od kilku tygodni. Ponad dwuletni okres odstawienia poszedł się jebać w tempie ekspresowym, ale kto by się tym teraz przejmował. W Rode handel tytoniem i alkoholem był chyba bardziej opłacalny, niż czymkolwiek innym. Tylko czekać, aż ktoś to w końcu odpowiednio wykorzysta.
Kiedy tylko zauważył Bradforda, wbił w niego badawczy wzrok. Raphael wyglądał, jakby kilka dni temu ktoś mu ostro wklupał, nawet jeśli powierzchowne rany wyglądały już na praktycznie zagojone. Leon zmarszczył brwi, ale uśmiechnął się krzywo i odwzajemnił uścisk ręki.
- A tobie co? - Zapytał z rozbawieniem, po czym przeniósł wzrok za spojrzeniem Bradfora na swój kufel. - Za każdym razem je biorę i za każdym razem smakuje tak samo źle - stwierdził, machając ręką. Zaciągnął się papierosem, zupełnie nieświadom czujnych, nadstawionych uszu właścicielki lokalu.
- Dopijam i aż do następnego razu zostaję wierny whiskey - stwierdził, gasząc peta w popielniczce. Przerzucił rękę przez oparcie krzesła, rozsiadając się wygodnie.
- Coś ty robił ostatnimi czasy? Nie widziałem cię chyba od czasu festynu.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 31 2017, 09:27;

Raphael nie odpalił kolejnej fajki tylko dlatego, że czekał na wybór i dostarczenie alkoholu. Siedząc w knajpie potrafił wypalić dwa razy więcej niż normalnie a i w zwykłych warunkach palił niemało.
Zauważył ten badawczy wzrok Leonela i wiedział, że pytań nie uniknie. Zastanawiał się ile powiedzieć. W tym wypadku historyjka, że wpadł na drzwi na pewno by nie przeszła.
- Małe spotkanie ze starym znajomym.- odpowiedział i pomyślał, że powinien sprawdzić rejestry lotów, by sprawdzić czy Paul wyniósł się z Rode. Nie miał ochoty by ten dupek sprawiał mu więcej kłopotów.
- To wezmę nam całą butelkę.- skwitował i postanowił się nie bawić w zamawianie piwa, daruje sobie rytuał stwierdzania, że smakuje beznadziejnie, a czy skończą z Riosem na jednej butelce to się dopiero okaże, w końcu wieczór był młody.
- Utonąłem w papierologii.- Raphael lekko się skrzywił a potem zamówił im alkohol, który w chwilę później został dostarczony razem ze szklaneczkami i pojemniczkiem lodu.
- Za to ponoć ty przesłuchiwałeś Silvera?- spojrzał na kumpla pytająco
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 31 2017, 18:26;

No nie przeszłaby. Aczkolwiek odpowiedź której Bradford udzielił całkowicie go satysfakcjonowała, nie miał w zwyczaju naciskać, więc temat uznał za zakończony. Ostatecznie wszyscy mieli jakieś tajemnice, a Raphael zapewne zdawał sobie sprawę, że gdyby potrzebował czegokolwiek, zawsze mógł mu o tym wspomnieć.
Umilkł na chwilę, gdy kelnerka przyniosła zamówioną przez Raphaela butelkę, po czym odprowadził ją wzrokiem, gdy zniknęła za barem. Pora istotnie była jeszcze wczesna, więc i ruchu nie było zbyt dużego.
- Wierzę. Namnożyło się tego ostatnio - zgodził się. Sam unikał babrania w papierach jak tylko mógł, ale czasem nie dało się od tego wymigać. W takich chwilach mógł się jedynie cieszyć, że komendant jako tutejszemu, chętniej przydzielał mu zadania, które nie wymagały gnicia wśród stosów dokumentów.
Rozejrzał się mimowolnie, nie kryjąc przesadnie, ale i zwracając uwagę, czy któryś z przydupasów Silvera się tu nie kręci. Nie potrzebowali kłopotów, tych miał ostatnimi czasy zanadto, Bradford, sądząc po tym, jak wyglądał, chyba też.
- Ta - machnął ręką, krzywiąc się. - Równie dobrze mógłbym sobie pogadać ze ścianą. Wykłamał się ze wszystkiego, zupełnie nieudolnie, ale niczego nie mamy - przeczesał ręką włosy niedbale.
- Lubiłem mówić, że na każdego można znaleźć paragraf, ale najwyraźniej ta reguła nie odnosi się do wszystkich.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 31 2017, 20:26;

Póki co Bradford miał nadzieję, że z problem Paula i Bena poradzi sobie zupełnie sam. Chwilami żałował, że nie odstrzelił Kendlowi tego głupiego łba, ale zdawał sobie doskonale sprawę, że teraz postąpiłby dokładnie tak samo, choć pokusa była ogromna.
- Nawet mi nie mów.- Raphael skrzywił się wymownie bo jak każdy glina nie cierpiał siedzieć w aktach, ale przecież Jukka go uprzedzał, by nie robił sobie śmieszków z szefa bo się mu dostanie no i taki był efekt. Prawdę mówiąc już by wolał robić za drogówkę i wlepiać mandaty. Czasami jednak nie było wyboru i człowiek robił co musiał, choć ego Raphaela zazwyczaj w takich chwilach się buntowało.
Bradford pobawił się w kelnera. Wrzucił lód do szklanek i hojnie napełnił je alkoholem. Podniósł rękę z whiskey w geście toastu w stronę Riosa i wypił pierwszy łyk, czując jak miłe ciepło spływa mu w dół po gardle do żołądka.
- Tego można się było spodziewać.- Raphael zabębnił palcami o stół  i choć jego nie wyrażała jakiejś specjalnej złości, to jednak sam fakt ślizgania się Silvera irytował go. Bradford  wypił więc kolejnego łyka i odpalił fajkę, z przyjemnością zaciągając się i choć pomyślał, że Rios ma rację to jednak zaprzeczył słowom kolegi.
- Odnosi się do wszystkich. Wcześniej czy później ale jednak.- postanowił jednak zmienić temat rozmowy na lżejszy.- To jak tam ta Meksykaneczka co cię z nią na mieście widują?- posłał zaciekawione spojrzenie Riosowi a uniesiony brwi mówiły" No opowiadaj kolego".
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Paź 31 2017, 21:28;

Tutaj był skłonny się zgodzić, bo każda robota była lepsza, niż siedzenie w papierach, nawet jako krawężnik. Zawsze to jakiś rodzaj wyprawy w teren, nawet jeśli najbardziej niewdzięczny z możliwych. Osobną kwestią było to, że w Rode nie bardzo było kogo łapać. Kto w tej zapyziałej dziurze miał coś, co porusza się na tyle szybko, żeby przekroczyć prędkość?
Złapał za szklankę z whiskey i odwzajemniając gest Raphaela, upił łyk. Od razu odczuł kolosalną różnicę pomiędzy tym, a piwem, nie żeby miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości. Odstawił szklankę i bawiąc się nią przez chwilę podniósł wzrok na Bradforda.
- Jasne, że tak. Za każdym cholernym razem to samo - pokręcił głową. Gdy w nozdrza wpadł mu zapach dymu, sam sięgnął po kolejnego papierosa. W tym tempie może rak płuc postanowi wykończyć go szybciej, niż zdąży to zrobić Ramirez.
Odpalił fajkę i rzucił zapalniczkę na stół. Zaciągnął się i wypuścił dym nosem.
- Obyś miał rację - rzucił jedynie, zapijając papieros alkoholem.
Mimowolnie uśmiechnął się krzywo w stronę Raphaela, strząsając popiół z papierosa do popielniczki na stole. Przygryzł wewnętrzną stronę policzka.
- Ona jest Argentynką - rzucił po chwili. Samego faktu widywania się na mieście nie komentował, przynajmniej jeszcze nie. - Wmieszałem się w niezłe gówno, Bradford - dodał wymijająco. Mimo wszystko nie wyglądał, jakby było mu bardzo przykro z tego powodu.
- Lepiej mi powiedz, jak ty się uchowałeś tyle czasu. Jedyne co na twój temat gadają, to że spisałeś właścicielkę tego sklepu z ziołami. Ethelyn, tak? - Spojrzał na niego znacząco, zaciągając się fajką.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Lis 01 2017, 18:14;

- Argentynką?- w głos Bradforda oczywiście wkradło się zainteresowanie bo i krzywy uśmieszek Riosa sugerował, że coś ciekawego jest na rzeczy.
- Z tą Argentynką? A niby w jakie?- Raphael usiłował kumpla pociągnąć za język, niech nie będzie taki tajemniczy, a po za tym to baby zaczynały temat i nie kończyły.
Bradford wygodnie rozsiadł się na krześle, które nie było jakoś wybitnie wygodne, więc znalezienie optymalnej pozycji chwilę trwało. Zakręcił złocistym płynem w szklaneczce aż zadzwoniły kostki lodu i był gotowy na opowieść o tajemniczej nieznajomej, która zaprzątała myśli Riosa. Zaciągnął się i wypuścił kilka zgrabnych kółeczek z dymu.
Lekko się uśmiechnął słysząc, że rzekomo wlepił mandat Ehel. W sumie nawet żałował, że nie miał takiej możliwości, bo to by ją rozzłościło. Ciekaw był czy z irytacją podarłaby mandat czy z dumnie uniesioną brodą i zadartym podbródkiem poszłaby go uregulować.
-Lata praktyki.- skwitował wzruszeniem ramion, chociaż babka Wiadro i jej świata były gorsze, niż najbardziej wytrwałe nowojorskie, dziennikarskie sępy.-  Prawdę mówiąc nie wlepiłem jej mandatu, za to miałem okazję podziwiać jej krągłości, jak wisiała przewieszona przez ramię Hefertha.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyCzw Lis 02 2017, 10:45;

Odwrócił na chwilę głowę, przecierając twarz dłonią i zaciągając się papierosem. Właściwie mógłby przedstawić Bradfordowi całą tę sytuację, tym samym zyskując w mieście dodatkową parę oczu na wypadek pojawienia się Ramireza. Po chwili zdecydował jednak przemilczeć tę kwestię, przynajmniej dopóki wszystko nie wyklaruje się na tyle, by cokolwiek można było powiedzieć na pewno, o ile to w ogóle możliwe w tym wypadku. Na razie i tak miał zbyt mało informacji, by w ogóle wszczynać temat, mimo wszystko nie chciał też nikogo w to mieszać bez zgody Elii.
- Zwróciła się do mnie o pomoc, a rzekomo zostałem jej sponsorem - prychnął cichym śmiechem i sięgnął po szklankę. Upił łyk i przejechał dłonią po włosach. - Tak mieszkańcy Rode odpłacają się za wieloletnią służbę Bradford. Co za niewdzięczna robota - stwierdził, ale wciąż był bardziej rozbawiony. Wściekać się nie było o co.
- Aczkolwiek... Niezła jest - dodał, wydmuchując dym z płuc do góry i obserwując go przez chwilę. Właściwie stwierdzenie "niezła" było tutaj eufemizmem. Chwilowo jednak nie pozwolił sobie na większą wylewność, być może za jakieś dwa drinki się to zmieni.
Uśmiechnął się krzywo na słowa Bradforda.
- Heferth też z wami był? A ja jak idiota bawiłem się w gaszenie pożaru - rzucił rozbawiony.Festyn zdecydowanie mu się nie udał, ciekaw był zatem, jak bawili się inni. Najwyraźniej znacznie lepiej, niż on, skoro miał czas na podziwianie kobiecych wdzięków.
- Znasz ją? Ja przez swoją awersję do szpitali i lekarzy jeszcze nie miałem okazji - zaczął. Dla odmiany chyba dobrze będzie posłuchać o czymś innym. Strząsnął popiół do popielniczki i jednym haustem dopił resztę trunku. Tego mu było trzeba po dzisiejszym dniu, zdecydowanie. Odsunął szklankę w oczekiwaniu, aż Bradford skończy swojego drinka i w końcu uchyli rąbka tajemnicy.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyCzw Lis 02 2017, 21:22;

Przez chwilę spoglądał na żarzącą się końcówkę papierosa. Zawsze było coś hipnotycznego w tym widoku. Jeden ruch ręki i popiół wylądował w popielniczce. Bradford przyglądał się kumplowi z ciekawością czy puści parę z ust czy nie.
- No popatrz miałeś być rycerzem na białym koniu a zostałeś ..alfonsem.- na twarzy Rafela pojawił się złośliwy uśmieszek. Mógł sobie przecież troszkę z Riosa pożartować. Zresztą jak wieść gminna niosła, wąs Leonela zapewniał mu niesłabnące powodzenie u płci przeciwnej.
- Zajęta?- dopytał o nową znajomą mężczyzny, z przebiegłym  błyskiem w oku. Leo na pewno uzyskał tę informację.
- Lepsze gaszenie pożaru, niż szukanie rudego dzieciaka.- skwitował Bradford, któremu się nawet o tym wspominać nie chciało.
- Nie, jak nie byłem z nimi. Trafiłem na nich przypadkiem.- wyjaśnił. Dokończył wzorem Leonela alkohol w szklance i zabrał się  do napełniania ich ponownie. W końcu ta butelka sama się nie opróżni, musieli jej w tym pomóc.
- No cóż akurat tak się składa, że nie poznałem jej w szpitalu.- odpowiedział i pomyślał, że dobrze się stało, iż ranę na boku opatrywał mu ktoś zupełnie inny. Jakoś nie chciał w takiej sytuacji mieć do czynienia z Ethel.

k6 (rzuca JEDEN z Was):
1, 2 - Taya usłyszała 25% Waszej rozmowy
3 - Taya usłyszała całość
4 - Taya nie usłyszała nic
5, 6 - Taya usłyszała 50% Waszej rozmowy
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Taya Crimson
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Lis 03 2017, 23:33;

Taya siedziala cichutko i podsłuchiwała i wyszla dopiero, jak wyszedł Leonel i Raphael. W końcu miała co robic na zapleczu. A i conieco się nasłuchała!

zt (uciekam, bo parapetówka u Chambersa)
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t182-taya-crimson#1299
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySob Lis 04 2017, 10:25;

1 - Taya usłyszała 25% rozmowy.

Parsknął śmiechem. Bradford jak zwykle w formie. Sytuacja przedstawiona w ten sposób, jakkolwiek zgodna z prawdą, brzmiała na tyle absurdalnie, że zaczęła go chyba bawić jeszcze bardziej niż wcześniej, a nie sądził, że to będzie w ogóle możliwe.
- Już prędzej zrozumiałbym tego alfonsa niż sponsora. Nie żebym doszukiwał się logiki w tych pierdołach, ale szukanie sponsora w takiej dziurze jak Rode byłoby chyba co najmniej nieroztropne - potarł czoło. Faktycznie, chyba wysnuł trochę za daleko idące wnioski w związku z szukaniem jakiegokolwiek sensu w tych plotkach. Przy takim stężeniu fikcji, Babka Wiadro powinna rozważyć karierę jako poczytna pisarka science fiction.
- Nie jest zajęta - odchrząknął i odchylił się na oparcie. - Ale młodsza i to sporo - postukał palcami w blat i przysunął do siebie szklankę, gdy Raphael polał kolejkę. Upił łyk trunku, przyglądając mu się krótką chwilę.
- Rudego dzieciaka? Coś przegapiłem i masz jakiegoś dzieciaka na boku, czy spełniałeś obywatelski i zawodowy obowiązek? - Uśmiechnął się krzywo. - Z tym pożarem bym się nie zapędzał. Okazuje się, że coś takiego jak atestowane gaśnice w Rode są atestowane tylko z nazwy. Jak ją rozjebało, to mi całe życie mignęło przed oczami - stwierdził żartobliwie, bawiąc się szklanką. Po chwili całkiem ją odłożył, żeby lód nie stopił się od ciepła i nie rozwodnił zbytnio alkoholu.
- Nie w szpitalu mówisz? A to ciekawe. Nie wyglądasz mi na zwolennika medycyny niekonwencjonalnej, więc przypuszczam, że w jej sklepie też nie - odparł, patrząc na niego z uwagą .
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySob Lis 04 2017, 18:39;

Bradford lekko przechylił głowę, jakby w pełnym skupieniu analizował zagadnienie. Co oczywiście było kompletną bzdurą a sytuacja tylko go bawiła.
- Pytanie czy by ktoś znalazł takiego, wybór raczej ograniczony a i nikt by nie ryzykował, że kółko różańcowe pod wodzą Bucketowej, zacznie mu urządzać jakieś egzorcyzmy na podwórku.- Raphael już dawno przestał się doszukiwać jakiejkolwiek logiki w Rode. Sam musiał się dostosowywać do życia w tej dziurze i pewne rzeczy przyjąć po prostu do wiadomości a nie analizować.
Lekko pochylił się w stronę Riosa i uśmiechnął przebiegle.
- Sporo młodsza? Tym lepiej dla ciebie. Wychowasz ją sobie.- Bradford odchylił się ponownie na swoje miejsce i wziął do ust whiskey i prawie by się udławił słysząc insynuację kolegi.
- Ty weź to lepiej wypluj. Ja i dzieciak i do tego rudy. Musiałbym go utopić po urodzeniu.- stwierdził i wyglądało, że mówi całkiem serio. - Dopadł mnie obowiązek obywatelski.- westchnął lekko i zaraz zrobił zaskoczoną minę słysząc o historii z gaśnicą.
- Człowieku, miałeś farta....- zrobił wymowną minę. Wszystko się tutaj rozpadało. Obstawiał, że kiedyś im na głowę spadnie dach komisariatu albo cokolwiek innego.- Możesz tylko żałować, że to nie Ethel cię opatrywała i skoro o niej mowa, to wpadliśmy na siebie w barze.- wyjaśnił.- Później okazało się, że przyjaźni się z Heferthem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Leonel Rios
Leonel Rios
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 40 lat
Ekwipunek podręczny: rewolwer energetyczny, pacyfikator, nóż, telefon, zapalniczka, papierosy, dokumenty

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Lis 06 2017, 18:40;

Właściwie kółko różańcowe chyba też kierowało się zasadą, o której już wspominali, tylko że z niewielką modyfikacją. Zamiast "pokaż mi człowieka, a znajdę ci na niego paragraf", było "pokaż mi człowieka, a znajdę mu milion grzechów, choćbym miała je wymyślić".
Roześmiał się na słowa o wychowywaniu. Nie ryzykowałby. Zawsze istniała szansa, że Martinez miała na podorędziu trochę więcej tych swoich poręcznych strzykawek, a nie chciałby skończyć w równie przykry sposób, gdyby ta opacznie go zrozumiała. Znów przechylił szklankę, mieszając przez chwilę trunkiem.
- Spotykałeś się kiedyś z latynoską? - Zapytał, pozornie tylko zbaczając z tematu. Niezależnie od odpowiedzi Braforda, ciągnął. - Wszystko jest wspaniale. Do momentu, jak się wkurzy, bo wtedy zrobi ci z dupy jesień średniowiecza - odstawił szklankę na stół i oparł się wygodniej, krzyżując ręce za głową.A jak zrobi z dupy jesień średniowiecza, to człowiek zostaje bez niczego. Nawet spodni.
- Twoja troskliwość mnie rozczula - uśmiechnął się krzywo.
- Miałem farta jak cholera. Skończyło się tylko na poparzonej ręce ponadbijanej kawałkami gaśnicy. Ale nie chcę myśleć nawet, co by było, gdyby mi to buchnęło w twarz . - Jedno wiedział na pewno: o żadnym wąsie nie byłoby już wtedy mowy. Chyba nawet o przyzwoicie wyglądającej twarzy nie byłoby już mowy. I tak, w Rode faktycznie wszystko się waliło. Skutki zaniedbania i braku funduszy dawały się we znaki wszystkim. To miasto potrzebowało jakiegoś bodźca, który go wyciągnie z ruiny.
- Żałować? - Uniósł brwi w górę, nie przestając się jednak uśmiechać. - Ma aż takie delikatne rączki? - Dopytał rozbawiony, znowu sięgając po szklankę i z niej pijąc, wciąż uważnie przyglądając się Raphaelowi. Coś mu się wierzyć nie chciało, żeby na zwyczajnym wpadnięciu na siebie się skończyło, chyba, że istotnie na siebie wpadli, tylko po to, żeby się potem przewrócić i wylądować w łóżku. Wszystko oczywiście przypadkiem, jakże by inaczej.

KONTYNUACJA.

z/t
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t123-leonel-rios#346
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPią Sty 19 2018, 21:17;

/początek

Cóż to był za rok. Przeżył podczas niego więcej, niż przez większość swojego życia. Przeprowadził się, skończył staż, znów się przeprowadził, dostał pracę, drugą pracę, nieszczęśliwe się zakochał w dziewczynie współlokatora, został zfriendzonowany, dostał trzy kosze, odkrył pewien argentyński spisek, w związku z czym został pobity i prawie trafiłdo kostnicy. Sporo.
Zdecydowanie się cieszył, że ten rok dobiegał końca.
Vincent sączył powoli piwo, rozmyślając o tym, co było. Następny rok, musi być lepszy. Musi wziąć się w garść i coś zmienić. Olać Tayę, zacząć żyć pełnią życia, zaszaleć, chwycić byka za rogi.
Tak. To będzie jego postanowienie noworoczne.
Z tą całkiem optymistyczną myślą popijał powoli ten niskoprocentowy napój wyskokowy, w międzyczasie przeglądając na tablecie jakieś nowinki technologicznie.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyPon Sty 22 2018, 22:35;

Niwątpliwie Yv również nie nudziła się w ciągu tego roku, chociaż ona akurat zapewniała sobie atrakcje sama. Zwykle prowokowała lub ich szukała, ale czasem sama je tworzyła. Nie nudziła się i nie pozwalała na to nikomu przebywającemu w jej towarzystwie. Najwyraźniej los postanowił nie oszczędzać Vincenta, skoro mu ją zesłał.
A zaczęło się niewinnie. Zmęczona po wielogodzinnej pracy na komputerze (kilka projektów graficznych na raz, a wszystkie na cito - na szczęście również dobrze płatne), postanowiła oddać się swoim ulubionym zajęciom - piciu i prowokowania, a przy dobrych wiatrach może też czymś więcej. W tym celu umalowała się, rozpuściła i ułożyła włosy, odziała w obcisłą czarną kiecę z dekoltem i rozcięciem do połowy uda, po czym okutana w płaszcz i szal - ruszyła prosto do Tordivlera. Ostatecznie, krótko po wejściu, wylądowała przy barze. Usiadła na hokerze i zamówiła martini. Dopiero po pierwszym łyku odetchnęła z zadowoleniem. Wtedy też odwróciła się bokiem w stronę sali, założyła nogę na nogę, odrzuciła do tyłu niesforny kosmyk włosów i niespiesznie zaczęła przyglądać się gościom pubu. Vincenta chwilowo nie zauważyła, ale jest duża szansa, że za chwilę się to zmieni...


Ostatnio zmieniony przez Yvonne Craig dnia Wto Sty 23 2018, 21:46, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 07:48;

Vincent nigdy nie szukał kłopotów. Od zawsze był raczej bezproblemowym dzieckiem, piątkowym uczniem, ulubienieńcem babcki Bucket chodzącym do kościółka co niedzielę. Jasne, zdarzały mu się wyskoki typu "Vincent i Cougar kradną wino mszalne i upijają się nim, do dosłownego porzygu", a na studiach trochę zaszalał, ale biorąc pod uwagę całkoształt, był po prostu...grzeczny. Za spokojny. Może tu tkwił jego problem?
Edams upił kolejny łyk, a poziom płynu wyskokowego powoli zbliżał się do dna. Nie musiał na nim poprzestawać, miał w końcu jutro wolne. A co to za przyjemność pić znowu do ekranu laptopa lub holowizora? Oderwał na chwilę spojrzenie od ekranu tableta, prześlizgując się po gościach baru. Ten śmieszny koleś z bródką, kilku randomowych obywateli, jakaś laska...powiedzmy 7 na 10, Marty z targu...
Wbił znów spojrzenie w ekran i o ile nie skrzyżował z Yvonne wcześniej spojrzeń tak ujrzała go teraz - zapatrzonego w jakiś artykuł na tablecie mężczyznę, o aparycji licealisty, odzianego w sweterek , kończącego piwo numer jeden.
- Hej Marylin, dolejesz? - zagadnął mężczyznę, którego kiedyś zastępował.
O tak. Dziś nie wróci do domu trzeźwy - postanowienie przednoworoczne.

Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 21:55;

Siedem na dziesięć? Bezczelność! Yv stanowczo uważała samą siebie co najmniej za mocną dziewiątkę. Zresztą tak też się zachowywała - niewzruszona pewność siebie towarzyszyła jej zawsze i wszędzie. Tak było i w tym momencie. Wyraźnie szukała towarzystwa, ale najwyraźniej nikt nie przypadł jej szczególnie do gustu, bo z westchnięciem odwróciła się ponownie w stronę barmana. Chyba będzie musiała poczekać na późniejszą porę. Przesunęła palcem po brzegu kieliszka, jednocześnie opierając podbródek na drugiej dłoni. Sprawiała wrażenie znudzonej. A może by się tak upić? Dawno sobie na to nie pozwoliła. Chociaż... lubiła tę sukienkę. Szkoda by było ją ućmoruchać w trakcie puszczania pawia w jakimś zaułku. No i powrót do domu mógłby się okazać kłopotliwy... Eh, tak źle i tak niedobrze...
Ponownie rzuciła okiem w jedną i w drugą stronę, jakby w akcie desperacji. Wtedy dostrzegła Vincenta. Cóż... serce jej do niego nie zabiło mocniej. Ale wyglądał na sympatycznego...
- Co tam w wielkim świecie? - zagadała, nagle pojawiając się obok niego i wskazując na tablet. Usiadła, kładąc przed sobą do połowy pusty kieliszek. No co...? Nic lepszego nie przyszło jej do głowy. A od czegoś trzeba zacząć. Jak okaże się nudziarzem, to najwyżej poszuka innego towarzystwa.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 22:13;

Każdy miał swój gust! A pan Edams gustował tak naprawde w tylko jednej kobiecie, która wybitnie nie gustowała w nim. Tak to już jest. Znasz ją od podszewki, robisz dla niej wszystko i gotów jesteś dla niej zrobić absolutnie wszystko, a przegrywasz z przystojniakiem o głowę od Ciebie wyższym. Pech.
Usłyszawszy głos za uchem, drgnął nieznacznie i podniósł zdziwione spojrzenie na Yvonne. Aż zamrugał nerwowo.  Laska 7/10 właśnie siedziała u jego boku!  Chwilę po tym,jak rozmyślał o tym by się upić i zrobić coś szalonego!
Przypadek?
...Tak sądzę. Jemu takie rzeczy się nie zdarzały.
- Emmm... - wskazał na tablet -W zasadzie...to...nie wiem. Nie czytam wiadomości, tylko nowinki branżowe.  - odchrząknął, nieco ośmielony wpływem piwa numer jeden i rozpoczynanego numer dwa.
Domyślał się, że Yvonne może ten temat interesować tyle, co jego wpisy na Prosiaczek.com, czy jakoś tak.
- Nowe modele rdzeni procesorów, takie tam.  - musnął ekran, blokując go i odkładają na blat. - Emmm... Cześć. - to zawsze dobry początek, panie Edams. Tylko jakby ci uszy nie poczerwieniały, to byłoby nieco łatwiej -Jestem Vincent- przywitał się, podając jej rękę.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 22:33;

Yv nie miała takich problemów. Jak to dobrze! Raz przeżyła solidny zawód miłosny i postanowiła, że nigdy więcej. Na razie się udawało, więc korzystała ile wlezie. Hulaj duszo, piekła nie ma. Żyć, nie umierać i tak dalej. A że patrzono na nią krzywo? Cóż, od tego się nie umiera.
Widząc jego zaskoczenie uśmiechnęła się lekko i jak na nią - bardzo, bardzo miło. W reakcji na jego odpowiedź jedynie uniosła nieznacznie brwi. Cóż, nie miało znaczenia co czytał. W końcu i tak pytanie było tylko pretekstem, aby zacząć rozmowę. Z uwagą wysłuchała jednak, czym się zajmował. - Obawiam się, że nie mam pojęcia o czym mówisz. - zaśmiała się krótko. - Mam jednak silne podejrzenie, że to coś związanego z komputerami. Mam rację...? - kontynuowała bawiąc się kieliszkiem. Po chwili przerwała, aby podać mu rękę. Jej dłoń była mała, miękka i ciepła. - Yvonne. Miło cię poznać. - ponownie się uśmiechnęła. - To jak z tymi komputerami? To pasja czy zawód?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 22:46;

Vincent...umówmy się - nie był łamaczem kobiecych serc, jak niejaki policjant o nazwisku na literę P. Nie miał zbytniej wprawy w babsko-męskim smart talk. Może się kiedyś wyrobi ? Czas najwyższy!
- Tak, tak. - pokiwał gorliwie głową, uścisnąwszy jej dłoń. Jej była mała i ciepła, jego większa i zdecydowanie silniejsza niż możnaby przypuszczać, oceniając po pozorach.
Yvonne, bo tak się dziewczyna nazywała (przyrzekłby, że to imię...no coś mu świtało ?) całkiem uroczo się uśmiechała, co go też trochę rozluźniło.
- I to i to. Jestem programistą. - przytaknął - Ale w zasadzie lubię wszystko związane z technologią. Od nowinek techniczych, po składanie sprzętu.
Nosz kurczę no coś mu się koajrzyło to imię...ale mało to Iwonek na świecie? Może jakąś poznał na studiach ?
- A ty czym się zajmujesz? - sięgnął po swoje piwo
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 23:03;

Oh, może Yv go wyszkoli? Chociaż z drugiej strony to niekoniecznie, w końcu mało jej trzeba. Za to sprawdziłaby się jeśli chodzi o wzmocnienie pewności siebie. Może właśnie tego Vincentowi trzeba...? Może ich spotkanie było darem od losu? Cóż... czas pokaże. Na razie konwersowali sobie standardowo i nudno, ale też Yv za bardzo się nie starała, aby to zmienić. Traktowała go trochę jako zabijacz czasu do momentu, kiedy w pubie pojawi się ktoś bardziej interesujący.
Uścisk jego dłoni pozytywnie ją zaskoczył. Może jednak nie jest takim lelum polelum jak się wydawał? Ponoć to dużo mówi o człowieku. Jej na pewno powiedziało, że może warto uważniej mu się przyjrzeć.
Dokończyła swoje martini i skinęła na barmana, prosząc o kolejne. W międzyczasie słuchała co mówi do niej Vinc. Oho, porządny zawód. Coś jej się obiło o uszy, że programiści nieźle zarabiają. Nie żeby była łasa na kasę - w mężczyznach było dużo ciekawszych aspektów niż grubość portfela. Zdziwił ją tym jednak nieco, głównie ze względu na swój aseksualny sweter... A może to celowy zabieg?
- Tym i owym. - odparła. - Ale głównie sztuką, jeśli można to tak nazwać. Rysuję, maluję, ilustruję... nic ciekawego. - uściśliła po chwili. Rzeczywiście nie uważała swojego zajęcia za szczególnie interesujące, chociaż na pewno było w pewien sposób satysfakcjonujące. No i na tyle opłacalne, że nie musiała martwic się o finanse. Plus praca w domu... Tak naprawdę, to same plusy. A przynajmniej do czasu aż jej prace się sprzedawały.
- Mieszkasz w Rode czy jesteś przejazdem? - zapytała, jak już wzięła łyk drinka. Spojrzała na kieliszek. Szybko jej to szło.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyWto Sty 23 2018, 23:28;

Z pewnościa parę lekcji pewności siebie by mu nie zaszkodziło. Nigdy nie był zwierzęciem towarzyskim, a cała ta sytuacja z Tayą mocno potłukła jego samoocenę. Kto wie? Może faktycznie nie spotkali się przypadkowo? A nawet jeżeli, to przynajmniej miło się im rozmawiało.
- Brzmi ciekawie - zaprzeczył jej słowom. Zawsze marzył by umieć coś... artystycznego. Niestety rysował jak dziecko i wył jak koza, więc do chórku kościelnego go raczej nie zaprzęgną.
- Mieszkam tu od dziecka. Wyjechałem do Nowego Jorku na studia i staż, wróciłem w październiku.
I tak od słowa do słowa, wypił piwo numer dwa i kończył już numer trzy. W trakcie konwersacji, sporo mogli się o sobie dowiedzieć. Wspomniał o studiach, o stażu w Google, napomknął o swoim kolejnym hobby - parkourze i freeruningu, co mogło tłumaczyć ten żelazny uścisk dłoni, wdali się w dyskusję o grafice, choć Edams od bardziej technologicznej strony, a po tych trzech piwach, Yvonne już była 9 na 10. A nawet 11 !
- Naprawdę się cieszę, że ten rok zaraz się skończy. - pokręcił głową i kołysząc szklanką. Czuł się cudownie rozluźniony i przyjemnie mu szumiało w głowie- Takiej kumulacji fakapu, nie miałem przez całe dotychczasowe życie. - w szklance zaświeciło dno.  On chyba wróci do domu na czworaka.


Ostatnio zmieniony przez Vincent Edams dnia Czw Sty 25 2018, 09:15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySro Sty 24 2018, 23:31;

Cóż, nie on pierwszy uważał to co robi za interesujące. To fakt, że nie było złe, ale za szybko się wszystkim nudziła, żeby się z nim zgodzić. Traktowała to jednak głównie jako sposób na zarobek. Czasem nawet sprawiało jej to jakąś przyjemność, jeśli trafił się jej interesujący projekt, ale zwykle to raczej bez szału... Szczególnie, że cały czas czuła, że jest tyle innych interesujących rzeczy, które tylko czekają, aby się nimi zajęła...! Eh, ale żyć z czegoś trzeba, drinków za darmo nie dają...
- O, to podobnie jak ja. Nie licząc studiów i stażu. - parsknęła śmiechem. Sama też nie próżnowała jeśli chodzi o picie i powoli zaczynała czuć pierwsze symptomy nadchodzącej dobrej zabawy. Starała się jednak nie rozkręcać, zamiast tego słuchając co Vincent do niej mówił. Zgubiła wątek przy stażu. A potem spojrzała na niego z większą uwagą, gdy wspomniał o parkourze. To to ona rozumie! Jako, że sama próbowała się w tej aktywności, natychmiast podłapała temat. Potem jakoś tak płynnie przeszli do grafiki i ogólnie projektowania różnych fajnych rzeczy za pomocą komputera. W międzyczasie opróżniła kieliszek numer trzy i zabrała się za czwarty, z przeświadczeniem jednak, że to będzie jej ostatni na dziś.
- To tylko oznacza, że nadchodzący rok będzie dla ciebie zajebisty. Musi być jakaś równowaga w przyrodzie! - odparła z wyraźną pewnością co do swojego założenia, jednocześnie klepiąc go przyjaźnie po udzie. Tak właściwie to w jej oczach urósł do poziomu "niczego sobie". Szczególnie ten parkour nastawił ją pozytywnie. - Przepraszam, że tak niedyskretnie zapytam, ale powiedz mi Vincent... masz może kogoś? No wiesz... dziewczynę...? chłopaka...? Coś w tym stylu. - rzuciła nagle ni z gruchy ni z pietruchy, sięgając po kieliszek. To był czwarty czy piąty? Chyba zaczynała tracić rachubę...
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Vincent Edams
Vincent Edams
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptyCzw Sty 25 2018, 09:42;

Jej odpowiedź go zafrapowała. Żyla w Rode i wyjechała na studia? I jej nie kojarzył ? Zwykle chociaż mętnie coś mu świtało, ale tutaj...no jakoś nie mógł. Na młodszą od niego raczej nie wyglądała, choć jak widać po Edamsie, pozory mogą mylić. Może była ze starszych roczników, a ze starszych znał tylko kilka osób, z którymi się trzymał? Być może mieli wspólnych znajomych ?
Potem jednak dyskusja się rozkręciła, a, że rozmawiało im się dobrze, jakoś zapomniał ją o to dopytać. Kilka piw i drinków dalej, byli znacznie bardziej gadatliwi i rozluźnieni.
- Mam nadzieję, że tak, bo drugiego takiego nie zdzierżę  - parsknął śmiechem i już miał kiwnął Matylinowi, by jeszcze mu dolał, gdy Yvonne zadała pytanie z kategorii mocno niedyskretnych. Nie żeby nie ostrzegała !
- Emm...- na moment go zatkało, bo nie bardzo wiedział do czego zmierzała. Nigdy nikt go o coś takiego nie zapytał - Nie, nie mam nikogo. -odpowiedział zgodnie z prawdą.
Coś jednak podpowiedziało Yvonne, że nie było to najlepiej wcelowane pytanie, bo przez twarz programisty przemknął ledwie zauważalny cień. Zapewne przypomniała mu się Taya. Odchrząknął cicho, maskując to uśmiechem.
- A ty? - zagadnął, jakby nic się nie stało
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t292-vincent-edams
Yvonne Craig
Yvonne Craig
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 26
Ekwipunek podręczny:

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 EmptySob Sty 27 2018, 22:08;

Nie kojarzył jej pewnie dlatego, że na żadnych studiach nie była. Porzuciła ten pomysł natychmiast gdy zaczęła zarabiać na swoich rysunkach. Jeżdżenie do innego miasta w celu siedzenia na nudnych wykładach było w jej oczach stratą czasu i pieniędzy. Dlatego, ku zgrozie rodziców, zamiast iść w ślady brata, zwyczajnie wynajęła tanie mieszkanie w Rode i zaczęła żyć po swojemu. Żyło się jej miło i lekko, więc do dziś nic w tym względzie nie zmieniła.
Oho, chyba trafiła w czuły punkt. Dostrzegła to momentalnie, widząc minę Vincenta i słysząc zmianę w jego głosie. Pozostawało pytanie co dokładnie spowodowało tę reakcję - miał problem z dziewczynami? Rzuciła go jakaś niedawno? A może on rzucił? Albo zdrada! Ludzie strasznie się przejmują zdradami. Yv nie wiedziała czemu, sama dawno przestała brać to do siebie. Tak było łatwiej.
Dopiła martini, po czym stanowczo odsunęła pusty kieliszek. Stanowczo koniec jeśli ma wrócić o własnych siłach do domu. - Niestety też nie. - westchnęła, robiąc nieco przesadnie smutną minę. Odgarnęła włosy za ucho. - I to mi przypomina, że chyba czas się powoli zbierać. Wiesz może która godzina...? - zapytała, wstając. Najwyraźniej zbyt się z tym pośpieszyła, bo w tym samym momencie zachwiała się mocno.
Pięknie! Jeszcze tego brakowało! Żeby na koniec miłego wieczoru wywaliła się przy ludziach!
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t465-yv-craig#9302
Sponsored content
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePub Pijany Tordivler - Page 2 Empty Re: Pub Pijany Tordivler  ♦ Pub Pijany Tordivler - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down

Pub Pijany Tordivler

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Dzielnica Północna-