Samuel stał przed Hotelem "Śpiąca pod Aniołem". Przyszedł tutaj w odwiedziny do właścicielki tego lokalu, Tayi. Znali się od bardzo dawna, praktycznie od dzieciństwa. Samuel zawsze miał trochę nierówno pod sufitem, a w momencie wchodzenia w okres nastoletni wydawało mu się, że jego powinnością jest ratować świat. I tak właśnie jako 12-latek znalazł się przy 8-letniej wtedy Tayi. Pierwszy raz zobaczył ją, gdy została uderzona przez od ojca-pijaka. Norton wiedziony swoim przekonaniem, że musi pomagać tym którzy nie mogą obronić się sami, stanął między nimi i chciał walczyć z większym od siebie mężczyzną. Tamten tylko zaśmiał się i odszedł pić dalej. Od tamtej pory chłopiec opiekował się dziewczynką, był dla niej starszym bratem. Aż do jego wyjazdu do Akademii. Od tego momentu ich życia rozeszły się dość dramatycznie. Ostatni raz Samuel widział Tayę na jej ślubie, nie znał za dobrze jej męża, ale przez te parę minut rozmowy wydawał mu się dobrym wyborem dla jego "młodszej siostry". Żałował tylko, że nie mógł pojawić się na pogrzebie ani potem. To było tuż przed dużą akcją i nie wydawano urlopów, a po akcji trafił na kilka miesięcy do szpitala z przestrzeloną ręką. Udało mu się tylko wysłać kartkę z kondolencjami. Szybko wyrwał się z ponurych wspomnień, pchnął drzwi i wszedł do środka.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
Nie widzieli się już całkiem długo, kontakt obecnie utrzymywali sporadyczny, ale jednak w jakiś sposob stały. Nie znali więc może najnowszych wieści, ale ogólny zarys tego co się dzieje w życiu drugiej osoby jak najbardziej mieli.
Taya jak zwykle siedziała na recepcji, często można było ją tu zastać. Schowana za ladą podniosła wzrok słysząc, że ktoś wchodzi do hotelu. Od razu rozpromieniła się i poderwała z krzesła, wychodząc zza blatu. - Sam! - ruszyła w jego stronę z szerokim uśmiechem.
Wszedł do środka I pierwsze co zobaczył wielki blat recepcji, może Tayi nie było? W zasięgu wzroku nie było też żadnego klienta ani pracownika. Czyżby przyszedł nie w porę? Okrzyk, jaki wydobył się zza kontuaru, potwierdził, że jednak ktoś tam siedział, a chwilę po tym zobaczył swoją przyjaciółkę wyskakującą na środek pomieszczenia. -Taya!- wykrzyknął, podchodząc bliżej i przytulając kobietę. Trochę brakowało mu młodszej siostry, gdy był na wyjeździe. -Jak się miewasz? Dawno się nie widzieliśmy.- zapytał, uśmiechając się. Odsunął Tayę na odległość ramienia, by się jej przyjrzeć. Trochę schudła, ale poza tym wyglądała tak samo, jak ostatnio, kiedy się widzieli. -Nic się nie zmieniłaś.- powiedział, mierzwiąc jej włosy.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
Wtuliła się w niego na moment, bo jednak stęskniona była okrutnie! Nie widzieli się całe wieki! Może nie rozmyślała o tym codziennie, ale dobrze było go widziec, nie ma co zaprzeczać. Cmoknęła Nortona w policzek. - Lata się nie widzieliśmy - przytaknęła. Cofnęła się ten kawałek, ale ni epuściła go, co to to nie. - Czemu nie mówiłeś, że przyjeżdżasz? Zgubiłeś telefon? Co to ma znaczyć? - zarzuciła go pytaniami natychmiast.
Uśmiechnął się, otrzymując buziaka w policzek. Czemu nie zadzwonił? W sumie sam nie wiedział, chyba po prostu nie pomyślał o tym. Jednak to źle brzmiało, musiał szybko wymyślić coś lepszego! -Chciałeeeeem.... zrobić ci niespodziankę!- powiedział po chwili zastanowienia. -A jaka to byłaby niespodzianka, gdybym wcześniej zadzwonił?- zapytał, unosząc brwi. Ciekawe czy da się na to nabrać? Pewnie nie, bo Taya zawsze była inteligentną dziewczynką, ale warto było spróbować. -I tym razem przyjeżdżam na trochę dłużej, bo przeprowadzam się z powrotem do Rode.- powiedział szybko, próbując tą wiadomością odwrócić uwagę Tayi od poprzedniego stwierdzenia.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- Nie wierzę ci, ani trochę. Wcale. Nie robisz niespodzianek, bo nawet na to nie wpadniesz. Zapomniałeś, przyznaj - zmarszczyła nos, obserwując go. Znali się za dobrze jednak, no chyba, że tak bardzo zmienili się w trakcie tego wyjazdu Nortona. - Jak..? dlaczego? - zmarszczyła brwi jeszcze bardziej - Cos sie stało? - faktycznie odwrócił uwagę dość skutecznie, ludzie wracali, ale zwykle nie było to nic dobrego. Ktoś umarł, ktoś stracił pracę albo coś jeszcze innego, Taya wolała dowiedzieć się jak sprawa ma się z Nortonem, chociaż niczego by to nie zmieniło w ich relacji przecież.
Zorientowała się! Cholera! Samuel walczył jak mógł, by nie okazać porażki, jednak nawet pokonany Samuel Norton nigdy nie przyzna się do porażki! A zwłaszcza młodszej siostrze. Uśmiechnął się tylko tajemniczo do Tayi. Na szczęście udało się! Taya zapomniała o jego zapominalstwie i zapytała o powód powrotu. Teraz to Samuelowi trochę zrzedła mina, nie wrócił, bo bardzo chciał. -Tata zachorował. Nie może się nawet ruszać, leży tylko w łóżku.- powiedział smutno. Dalej nie mógł się z tym pogodzić, patrzenie jak jego ojciec traci zdolność ruchu, sprawiało mu to ból. Niestety to było życie, jego też to kiedyś czeka. A przynajmniej tak próbował się pocieszać Norton.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- CO! Dlaczego nic mi nie mówiłeś?! - wydawała się oburzona, niech lepiej znajdzie dobra wymówkę. - Przeciez ja jestem na miejscu, mogłam do niego jeździć i go doglądać, ale nic mi nie powiedziałeś! - odsunęła się z oburzonym wyrazem twarzy. Chyba była trochę na niego zła, chociaż trochę to mało powiedziane, w końcu tyle lat się znają, utrzymują kontakt, a ten co?! Tak bezczelnie nic jej nie mowi!? Pacnęła go w ramię pięścią. - Ty w ogóle o mnie zapomniałeś!
Przecież mówił, po co miał jej zaprzątać głowę wcześniej? Uniósł brwi w geście bezgranicznego zdumienia. -Nie chciałem cię niepokoić...- pokazał na hotel -...bo na pewno masz dużo roboty z prowadzeniem tego miejsca, a nie chcę cie dodatkowo obciążać.- powiedział. To przekroczyłoby jej możliwości, przekroczyłoby możliwości każdego. Dlatego wziął to na siebie. Uśmiechnął się, czując słabe uderzenie. -To nie tak, że cię pominąłem. Po prostu stwierdziłem, że muszę się tym zająć sam. I nie zapomniałem o tobie, nie zapominam o rodzinie.- powiedział i przytulił Tayę.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- Nie niepokoić, czemu tak mówisz.. - zmarszczyła nos - mam zajęcie, ale przeciez to nie znaczy, że nie poświęciłabym trochę czasu tu i tam, żeby do niego zajrzeć - wydawała się niezadowlona z takiego stanu rzeczy, lepiej żeby Samuel ją jakoś udobruchał, bo na razie to czuła się zapomniana, odstawiona na bok i w ogóle. Ani nie powiedział o ojcu, ani o tym że wraca.. ani w ogóle nic! A ona i tak nie miała w Rode już nikogo, kto byłby jej rodziną, żeby się nim zajmować. Został jej tylko hotel i pub.. - Cieszę się, że wróciłeś - wymamrotała wtulona w Nortona, czując się znów jak mała dziewczynka, co było całkiem dziwną sprawą. Jasne, policjant był.. specyficzny, ale tak już miał od zawsze i Taya zdążyła się przyzwyczaić, a i pewnie polubić jego dziwności. - Zostajesz w hotelu czy w domu u ojca?
-Ojciec wymaga prawie stałej opieki, mama zwolniła się z pracy, by być blisko. Jednak ona też ma już swoje lata. Dlatego wróciłem.- próbował udobruchać Tayę. Miał wrażenie, że nie jest w tym dobry, w pracy też, rozmowę z rodzinami ofiar zazwyczaj zostawiał swojemu partnerowi. Sam nie był za dobry w uspokajaniu ludzi. Miał nadzieję, że Taya nie obrazi się na niego śmiertelnie za to wszystko, przecież nie było o co! Uśmiechnął się, słysząc, że Taya cieszy się z jego powrotu. -Ja też się cieszę. Dobrze cię widzieć.- powiedział cicho. -Zostaję w domu, staramy się przystosować mój stary pokój do nowych potrzeb. Przypominał składówkę, widać nie potrzebowali go za bardzo, ale prawie się udało, zostało już tylko parę detali.- powiedział i zaśmiał się. Niewiele się zmieniło w ich mieszkaniu, niewiele zmieniło się w całym Rode. Chyba będzie musiał po prostu przywyknąć do specyfiki małego miasteczka.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- No i widzisz i mogłam im pomóc.. - westchnęła lekko w jego szyję i cofnęła się, dość niechętnie. Brakowało jej tego dziwaka. - I będziesz pracował w policji tutaj, w Rode? - upewniła ise, jakby to było calkiem nieprawdopodobne - Zawsze to chciałes robić.
Czy będzie pracował w policji? Innej roboty by się raczej nie wziął! Zwłaszcza po tym, jak zarobił swoją bliznę. Najboleśniejsze przeżycie, jakiego doświadczył do tej pory. Popatrzył na swoją rękę z małym okręgiem na samym środku. Dalej trochę bolało przy złej pogodzie. -Co to za pytanie! Policja to moje życie. Chociaż podejrzewam, że tutaj nie będzie tyle roboty do w dużym mieście. A i mniej niebezpieczna. Przecież tam prawie na każdym rogu można było zarobić kulkę.- powiedział w zamyśleniu, patrząc na swoją lewą rękę. Faktycznie, mniej niebezpieczne, chociaż pozory mogą mylić. -Na pewno znajdę sobie coś do roboty tutaj, jak nie w pracy to może będę coś robił poza nią. Może znajdę sobie jakieś hobby?- powiedział, wyrywając się z zamyślenia.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- Nie wyobrazam sobie ciebie w innej pracy, to prawda. Wydaje mi się, ze tu bedziesz mial spokojniej niż wcześneij - w końcu w Rode jednak mniej sie dzieje - I bardzo dobrze, prznajmniej pozyjesz sobie dluzej, co? Bo ja to się boję, ze o polowie swoich przygod mi nie mowiles nigdy, bo bym się zamartwiła na śmierć - też popatzyła na jego rękę marszcząc brwi. Pamietala te sytuacje jak przez mgle, bo nalozyla sie ze smiercia Chrisa. - Hobby? O czyms konkretnym myslisz?
-W gruncie rzeczy to nie wiem. Może jakieś figurki? Albo zacznę biegać? Nieee.. to już robię w pracy. Albo moim hobby będą nadgodziny!- zażartował. Nie wiedział, co go interesuje, nigdy się nad tym nie zastanawiał się. Zawsze Policja była jego pracą i hobby jednocześnie. W Nowym Yorku miał przeładowanie pracy, często zabierał ją do domu, a prawie całą dobę był pod telefonem. -A jak tobie idzie z hotelem i pubem? Nie za dużo pracy?- zapytał Tayi.
Taya Crimson
Ogólne
Dodatkowe Character sheet Wiek: 26 Ekwipunek podręczny:
- Będę cię wyciągać do kina, choćby siłą! - zapowiedziała mu w takim razie. Żeby odciągnąć go od pracy, oczywiscie - Może zacznij robic cos.. nie ryyzkowengo. Zbieraj znaczki albo coś. - Cóż.. dużo. Ale wiesz, co mam innego robić tak naprawdę? -wzruszyla ramionami. Męża, dzieci, rodziny brak. Tylko hotel i pub.