Share

Przejście za stoiskami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 08 2017, 21:36;




PRZEJŚCIE ZA STOISKAMI

Niewielkie, metrowej szerokości przejście, które zostawiono za rozstawionymi na placu stoiskami. Na co dzień jest to normalny chodnik, którym przechadzają się mieszkańcy miasta. Dziś nieco ciemny i zaśmiecony stanowi swoisty tunel dla tych, którzy chcą przemknąć przez plac bez przedzierania się pomiędzy rozentuzjazmowanym tłumem.

Powrót do góry Go down
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 08 2017, 23:57;

| z festynowych czeluści i siłowania się na rękę

Rudolph nie miał potrzeby biegania między ludźmi. Wystarczyły mu wrzaski i widok na tłum spomiędzy straganów stojących na ulicy. Ktoś przeklął i zaklął jak mu runęły jego rzeczy na sprzedać. Wściekły musiał być, że musi to zebrać i wściekły, że wartość mogła się zmniejszyć.
Heferth odpalił papierosa, spojrzał na zegarek z poniszczoną tarczą i przystanął, ćmiąc peta w gębie. Przeszedł przez jedno okablowanie, drugie i przez sznur swobodnie leżący na chodniku. Butem przesunął rozbitą butelkę i przeszedł dalej. Zwolnił krok.
Nie słyszałeś, Bradford, że wołają, bo złodzieje na festynie? — zagaił, przywitał się. — Nie, żeby to było coś odkrywczego.
Wypuścił dym nosem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 09 2017, 22:54;

Skończył zmianę i wracał do swojego mieszkania. Nie był w nastroju do zabawy ani do przedzierania się przez te dzikie tłumy, które imprezowały. Raphael wybrał drogę za stoiskami. Tutaj też musiał patrzeć pod nogi ale mniejsze było ryzyko, że ktoś na niego wpadnie, coś wyleje lub ubrudzi go lodami czy innym cholerstwem.
Usłyszał znajomy głos i zatrzymał się, czekając ale Heferth do niego podejdzie. Włożył ręce do kieszeni i zlustrował kumpla, którego nie spodziewał się tutaj spotkać.
- Niech wołają. Są inni od biegania za łachudrami.- skwitował krótko i wyciągnął rękę w stronę Rudolpha by się przywitać.- No raczej nie. A ty co się tak po tyłach kręcisz? - dopytał.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 10 2017, 23:59;

Zza stoisk słyszeli wyraźnie gwar mieszkańców, którzy czekali na nocny pokaz fajerwerków. Nie wiedzieli, że pewien dzielny, przystojny policjant o gorących południowych pośladkach Leonel Rios ściga właśnie małego Ravena, który z kolegą chciał odpalić sztuczne ognie psując wszystkim zabawę. Ominęły ich też południowe wygibańce Babki Bucket i awantura z udziałem Kółka Różańcowego.
Stali pomiędzy kramikiem z wyplataną biżuterią a straganem, na którym znajdowały się kolorowe, błyszczące figurki felfinów wyskakujących z fal - ostatni szczyt kiczu. Nagle obu mężczyzn dobiegł metaliczny łoskot z pobliskiego kosza na śmieci.
Powrót do góry Go down
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 16 2017, 21:42;

Heferth coś, nie coś był w stanie usłyszeć. Mniej się przejął, jeśli chodziło o Babkę. Jedynie zawiódł tym, że nie skończyło się dla niej gorzej. Taki z niego był hejter. Miał swoje powody!
Przyjrzał się uważnie Bradfordowi. Raczej nie sprawdzał czy policjant był pod wpływem. W końcu Rudolph nie zajmował się namiętnym wypisywaniem skarg i zażaleń z uwzględnionymi paragrafami, poprawkami i innymi odwołaniami do źródeł prawa powszechnego czy sprecyzowanego, jakkolwiek tego nie nazwać.
Omijam tłumy. Przedrzeć się w jedną stronę można. W drugą już gorzej — odpowiedział swobodnie, rozglądając się. Budynki po jednej stronie, materiał straganów po drugiej. Wąskie przejścia między nimi dawały widok na przechodniów czy śmieci powystawiane na blatach. — Zresztą, z dachu lepiej widać fajerwerki, więc co się kisić będę?
Pytanie retoryczne.
Felfinki były urocze. Heferth nie podejmował się jednak kupna. Z kolei w momencie, gdy hałas doszedł do ich uszu, odwrócił się w jego stronę. Może spadła jakaś puszka albo zestrzelony kamyczkiem ptak spadł między kubły?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 16 2017, 23:09;

Bradford nie miał pojęcia co się wyprawiało na festynie, jako że jego udział ograniczał się do chwili obecnej tylko. Plan był prosty przedrzeć się miedzy straganami i dotrzeć do domu unikając zgiełku i hałasu. Choć może od czasu do czasu zerkał czy nie migną mu gdzieś znajome czerwone usta. W takim tłumie było to przecież całkiem możliwe.
Odwzajemnił się Rudiemu równie badawczym spojrzeniem, ale nawet jeśli ten coś przeskrobał to przecież go nie zamknie. Praktycznie był po służbie więc nie ma strachu. Zresztą wsadzanie kumpli do paki było średnią przyjemnością.
- Chyba sobie daruję tę przyjemność.- stwierdził na wspomnienie o fajerwerkach. W tym samym jakiś łoskot dobiegł z kosza.
- Pełno bezpańskich kotów.- skwitował tylko hałas.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 17 2017, 00:59;

Po chwili kosz się przewrócił i wyturlał się z niego... miejski złodziej, szop pracz. Pokiwał się na boki rozglądając ze zdziwieniem- co się stało? W łapkach trzymał niedojedzony ogryzek po jabłku, jak ten największy swój skarb. Popatrzył na Rudolpha, potem na Raphaela. Nie zamierzał się z nimi dzielić, i szybko dał im to do zrozumienia garbiąc się i przytulając ogryzek do siebie. Niech sobie znajdą swoje!
Zza straganów dosłyszeć mogli, że zadziało się jakieś zamieszanie, wydarła się jakaś kobieta. Jej głos dochodził z góry, zapewne krzyczała z okna. Gdzieś niósł się zapach gotowanej kukurydzy z masłem i solą, gdzieś urywek słodkiego zapachu waty cukrowej. Raphael mógłby przysiąc, że poczuł też smażony bób, chociaż budka z tym przysmakiem stałą na drugim końcu placu. Może akurat przechodziła obok pewna Paulina zajadająca się w najlepsze tymi zielonymi bobkami? Szop również to wyczuł i wciąż mocno trzymając swoje jabłuszko zaczął węszyć poruszając noskiem. Powinien być przyzwyczajony.
Powrót do góry Go down
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyNie Sie 20 2017, 23:10;

W przeciwieństwie do Raphaela, Rudolph szybciej szukałby głowy wystającej spośród innych niźli czerwonych ust. Dużo osób takie miało - albo zakrwawione, albo uwalone. Niemniej, Ethel na pewno poznałby po pierwszym lepszym oskarżeniu jakie skierowałaby w stronę właściciela kasyna. Ot, dla zasady, dla zaspokojenia potrzeby drobnej złośliwości, bo oboje potrafili się niekiedy w tym odnaleźć doskonale. Nie narzekał. Przynajmniej przy ludziach. Trzeźwych.
Nie powinniście tych najniższych stopniem zagonić do wyłapywania pchlarzy czy cokolwiek? Zbędne to, a złośliwe w chuj — rzucił bez większego namysłu, drapiąc się po potylicy. Strzepnął popiół na chodnik, nie martwiąc się o to, że dostanie mandat. Choć na pewno byłby zdziwiony, gdyby Bradford postanowił dać mu grzywnę za coś takiego; mógłby się nawet oburzyć!
Nie komentował tego, że sobie odpuści. On nie zmuszał. Nie jego praca, a i nie wszyscy lubili fajerwerki. Tym bardziej, jeśli coś strzela na prawo i lewo, bo zostało to niedopilnowane.
Raz jeszcze spojrzał w stronę śmietników, dostrzegając legendarnego Bucky'ego Rocketa. Pamiętał stary film, w którym latali po kosmosie, więc przyglądał się uważnie czy zwierzę czasem nie zacznie ich obrażać lub coś gadać.
Ach, toż to szop. Jak się przywołuje szopy? — rzucił do policjanta i przykucnął, wyciągając rękę do zwierzęcia. — Szop szop odpada. Cip, cip? — zwrócił się częściowo do swojego towarzysza. — Kuci, kuci...
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPon Sie 21 2017, 23:18;

Każdy z nich inaczej postrzegał Ethel i pewnie obydwaj byliby zdziwieni, że jest ich wspólną znajomą, chociaż w przypadku Raphaela było to zapewne za wiele powiedziane. Nawet najlepszy numerek na stole nie zagwarantuje ci poznania drugiej osoby. Zresztą nieważne bo akurat do jego nozdrzy doszedł zapach bobu. Nie przepadał za nim dlatego tez lekko się skrzywił.
- Mają co innego do roboty.- skwitował tylko, bo w Rode policja naprawę miała co robić a najniższe stopniem wycierusy dostawały naprawdę paskudne zadania.
- A skąd ja mam wiedzieć jak się  na szopy woła.- wywrócił oczami na widok kucającego Rudiego.- Jak cię upierdoli w rękę to nei licz, że cię do lekarza zabiorę.- ostrzegł kupla, chociaż najprawdopodobniej i tak by to zrobił.
Do uszu dobiegły go wystrzały fajerwerków. Z tego miejsca raczej dobrego widoku mieć nie będą,
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 22 2017, 00:26;

Szop rozejrzał się zaniepokojony. Do hałasów miasta był przyzwyczajony, to nie odpalony fajerwerk go wystraszył. Zaczęło się zamieszanie, jeden ze straganów zaczął płonąć, ludzie podnieśli alarm.
- Pali się! - ktoś krzyczał.- Po straż! Po straż!
Bradford i Heferth ze względu na swoje położenie niewiele widzieli. Rozległ się świst i uderzenie, wcześniej pisk dziecka. W oddali słychać już było syrenę straży pożarnej, którą zarządzał seksowny Marcos. Kobiety szeptały często, że jest tak gorący, że to jego powinien ktoś ugasić.
Szop niewzruszony do tej pory spojrzał nagle na Rudolpha i zapiszczał coś w swoim szopim języku- zapewne stek parszywych obelg. Chwytając ogryzek w zęby rzucił się do ucieczki pomiędzy nogami mężczyzn.
Nie minęło wiele czasu gdy zaczęło płonąć kolejne stoisko a ogień rozprzestrzeniać się. Płomienie ogarnęły budę za nimi. Wóz strażacki pojawił się szybko, zatrzymując u wylotu bocznej uliczki.
Spomiędzy ściany budynku a wozu wyszła Rosa, przeklinając pod nosem wszystko. Przeciskając się uderzyła kolanem w ścianę.
- Ethel? - zawołała odwracając się od razu.

mapka pomocnicza
Powrót do góry Go down
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 23 2017, 08:32;

A Ethelyn zaklinała w myślach swego buta, buta niemal ulubionego, który teraz stał się urwaniem dupy. Na tę jedną, krótką chwilę. Kobieta westchnęła, upiła łyk drinka. Całkiem niezły - biały Rosjanin z dodatkami. Powinna to opatentować i sprzedać Tayi. Uspokoiwszy się tym łykiem alkoholowego szczęścia, Ethelyn jeszcz raz poruszyła delikatnie nóżką, by oswobodzić się z gumowo-betonowego uścisku. Postąpiła krok dalej i kolejny, w ostatniej fazie zaczepiła się o przedni zderzak, potknęła i przy ostatnim oswobadzającym kroku potknęła. Utrzymała równowagę, choć szpilki się zachwiały, a torebka zadyndała na przedramieniu. Warknęła coś pod nosem, by po sekundzie już szukać wzrokiem Rosy - była zaraz obok.
- Nic ci nie jest? - zapytała przezornie, choć widać było, że dziewczyna jest cała i zdrowa. Ethelyn uśmiechnęła się szeroko. - Nie takich fajerwerków się spodziewałam.
A uśmiechała się chyba tylko dlatego, że skupiona na Rosie jeszcze nie widziała Rudolpha i Raphaela.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 23 2017, 21:23;

Nic mi nie będzie — powiedział uparcie Rudolph. Wątpił w to, aby szopek postanowił go ugryźć, mając lepsze fanty w łapkach. Heferth jeszcze przez chwilę męczył się z próbą przywołania do siebie zwierzęcia. Nic jednak z tego nie wyszło.
Hałas, krzyki i jasność zwróciły uwagę mężczyzny. Co prawda, nie był w stanie zobaczyć więcej niż by chciał, ale mimo to pozwoliło mu to na określenie, gdzie jest ten cholerny pożar, gdzie się pali. Zachowanie szopa było podejrzane, ale zrzucił to po prostu na wybuch jednego z fajerwerków. Rozejrzał się, unosząc brwi. Cofnął też pod ścianę budynku i naciągnął nieznacznie kołnierz. Akurat w momencie, kiedy zza wozu strażackiego wyłoniła się Rosa, a następnie Ethel. Olaboga.
Jesteście całe? — krzyknął do nich. W razie gdyby któraś z nich potrzebowała pomocy, choć na to nie wyglądało, to pewnie takowej by udzielił.
Musimy wyjść zza tego stoiska, bo zaraz śmieci będą się jarać, a nie mam też zamiaru brać prysznica — zwrócił się do Raphaela, patrząc na mężczyznę. Nie podejrzewał, że zaraz będą mieli kolejną niespodziankę.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 23 2017, 23:40;

Do jego uszu dobiegły krzyki o pożarze ale niestety w miejscu w którym się znajdowali mieli nieco ograniczoną widoczność. Dochodziły do nich tylko odgłosy. Jakieś krzyki. Sygnał syren straży pożarnej.
- Powinniśmy wziąć z niego przykład.- spojrzał za uciekającym zwierzakiem. Pomyślał, że płomień w każdej chwili może się przenieść w ich pobliże czym chyba im wywróżył, bo zaraz zapłonęło stoisko za nimi.
Miał pociągnąć kolegę za ramię, kiedy w jego polu widzenia pojawiły się dwie kobiety do których Rudi szarmancko krzyczał czy są całe. Jedna wydawała mu się niebezpiecznie znajoma.
- Masz rację, zbieramy się stąd a te dwie ze sobą, pewnie są wstawione i cholera wie jak skończą.- ruszył w stronę kobiet i już był pewien, że wzrok go nie mylił. Jak to mówią góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem owszem.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 00:05;

Czuła, jak nic czuła, że będzie miała na tym kolanie siniaka. Biorąc jednak pod uwagę to, co się działo na placu miała szczęście, że tylko tyle. Byli tacy, to sami się podpalili, albo zdołali wytaplać się we własnych wymiocinach. Właściwie, jakby nie patrzeć, zachowały z Ethel maksimum klasy i godności.
- Wszystko okej, ale... - dopiero teraz obejrzała się przez ramię chcąc sprawdzić gdzie w ogóle przelazły. - Rudolf!
Widok Hefertha ją ucieszył. Mógł im posłużyć jako taran, kiedy będą próbować przedzierać się poza teren festynu, z dala od ludzi i ognia. W dodatku nie był sam, a z kumplem. Przystojnym, tyle zdążyła stwierdzić w pośpiechu. Obaj mogli im oczyścić drogę ucieczki swoimi szerokimi, męskimi, umięśnionymi barkami.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 00:32;

Po szopie nie było już ani śladu. Skubaniec zwiał nie tylko przez pożarem, ale i zapewne przed ogarami w sąsiedniej uliczce, które wyczuł. Kundle na szczęście miały na swojej drodze pana Lina i jego patelnię oraz igły do szaszłyków.
Czas opuścić wąziutką alejkę nim dosięgnie was pożar albo woda ze strażackiego węża. To nie jest trudne, wystarczy przecisnąć się pomiędzy wozem strażackim a straganami. Jeśli się na to zdecydowaliście, udało się bez problemu. Znaleźliście się na placu, gdzie strażacy gasili właśnie kolejny stragan. Okazało się, że ogień objął już kilka z nich. Policja i ściągnięci z doków strażnicy starali się odsunąć tłum jak najdalej od strażaków.
Jeśli o strażakach mowa... młody szef straży również brał udział w akcji. Trzymał wąż gaśniczy prężąc mokre i spocone mięśnie - był bez koszuli, która spaliła się kiedy pobiegł uratować małego kotka. Na ten widok, wychodzącego z płomieni, osmalonego, gorącego i seksownego Marcosa, trzymającego w dłoni kociątko zemdlało kilka panien.
Żartuję, Marcos zasuwał w pełnym rynsztunku, słyszał o BHP. Razem z nim gasiło jeszcze kilku.

k6 losowa:
1,6- Johnny! Johnny! - od razu wpadliście na kobietę w średnim wieku (starszą panią po trzydziestce). Helena Lagley szukała swojego kilkuletniego syna. - Johnny! Błagam, pomóżcie mi! - zwróciła się do Raphaela
2,4- wyszliście prosto w przepychający się tłum ludzi, którzy starali się uciec. Rudolph zostaje zepchnięty gdzieś na bok, Rosa się przewraca, Ethel uderza plecami o bok wozu strażackiego. Raphael na moment gubi wszystkich z oczu.
3,5- nieopodal was słychać płacz dziecka.
Powrót do góry Go down
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 08:47;

Rosa była cała, szejk był cały i buty też były całe, więc może z tego festynu dałoby się jeszcze coś wyciągnąć. Gdyby nie palące się stragany, ogólny chaos i Raphael. Ethelyn instynktownie podążyła wzrokiem do znajomego głosu i znajomej twarzy. Dwóch znajomych twarzy. Cała rzeczywistość zwolniła tempo, a wspomnienia uderzyły w tył szaczki, jakby panna Hollingsworth dostała obuchem.
- Och... - powiedziała z rezygnacją, palce rozluźniły się na plastykowym kubku, straciły przyczepność... Szejk wyślizgnął się ze zgrabnych paluszków, a gdy Ethelyn na niego spojrzała, jak w slow motion spadał i uderzał o beton, tworząc przepiękny biały łuk, który na szczęście nie dosięgnął żadnych ważnych nóg - w tym wypadku nóg Ethelyn. Szejk spoczął na ziemi niczym zwłoki. Jedyna dobra rzecz, która dawała jej dzisiaj radość w tym wariatkowie. Bananowo mleczne szczęście z dodatkiem alkoholu. Przez tego zakichanego policjanta pod nogami leżało jej zdewastowane szczęście. Westchnęła na ten widok. Koleś wisiał jej szejka. Ale nie powiedziała tego głośno. Przede wszystkim dlatego, że mogłoby mu się wyrwać, że ona jemu loda (bo nigdy nie poczyniła mu tej przyjemności). Dopiero po chwili uniosła wzrok, zmarszczyła nieco gniewnie brwi. Jak śmiał wpakować się tak nagle w jej życie? Przecież mieli inny układ! - Ty... - mruknęła, gdy mężczyźni byli już blisko. Każdy z nich mógł pomyśleć, że to do niego. Z Raphaelem miała relacje, jakie miała, a co do Rudolpha... No jeszcze nie oszalała, żeby mu okazywać sympatię publicznie. Zresztą, przecież wiedział, że uważa go za przyjaciela. Nie było potrzeby, by się z tym afiszować.
Wszystko to trwało zaledwie sekundy, bo zaczynało się robić coraz większe zamieszanie i chaos. Nie mieli za bardzo innego wyjścia, jak przecisnać się między wozem, a straganami, by znaleźć się na placu.
- Tędy. - zadecydowała, odwracając się na pięcie i nadając kierunek tej prowizorycznej ewakuacji. (Poza tym chciala się do nich odwrócić plecami, by nie widzieli jej iskrzących się od złości oczu).

1,6- Johnny! Johnny! - od razu wpadliście na kobietę w średnim wieku (starszą panią po trzydziestce). Helena Lagley szukała swojego kilkuletniego syna. - Johnny! Błagam, pomóżcie mi! - zwróciła się do Raphaela
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 14:41;

W myślach zgadzał się z Bradfordem. Mogli zrobić to samo, co szop.
A kto nie jest wstawiony?! — zapytał Rudolph. Sam pił, choć nie zataczał się ani nic w tym stylu. Lekki nieogar był, aczkolwiek dawał radę. Szedł prosto, wysławiał się i nie robił nic głupiego; był więc bezpieczny. Jeśli można to tak powiedzieć, kiedy jest się nieopodal pożaru, spanikowanego tłumu i innych nieproszonych gości, którzy postanowili odwiedzić Rode.
Rosa! Nic ci nie jest? — zapytał, prawie że gotów skrzyczeć pewnie Ethelyn, że znowu dziecka nie dopilnowała. Spojrzał też na Hollingsworth. — Z tobą też wszystko okej? — mogło zabrzmieć to dwuznacznie. Sugerować, że coś nierówno pod kopułą ma lub faktycznie być zatroskanym również o lekarkę. Nie miał czasu na bycie złośliwym, bo zdecydowanie było coś ważniejszego do zrobienia.
Rozejrzał się. Zmrużył nieznacznie oczy i skinął do Raphaela. Poszli za Ethel, skoro już zadecydowała.
Ledwo zdążyli przejść parę metrów, a zaraz ktoś zaczepił policjanta. Rudolph spojrzał w jego stronę i na spanikowaną matkę.
Jak wygląda?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 17:19;

- Ja nie jestem.- odpowiedział Rudiemu nim dotarli do kobiet, bo rzeczywiście nie był. Dopiero co pojawił się tutaj po skończonej zamianie i nie miał jeszcze okazji niczego wypić. Zresztą gdyby nie spotkanie z kumplem to w ogóle by się tutaj nie zatrzymywał tylko od razu ruszył do swojego domu.
- Ty..- powtórzył za Ethel tyle, że raczej rozbawionym tonem bo oczywiście rozpoznał w niej nieznajomą, z którą spędził jakiś czas temu upojną noc.
Okazało się, że Rudi znał dziewczyny a przynajmniej na to wskazywał jego zatroskany ton, kiedy pytał czy się im nic nie stało. Raphael zamierzał go wziąć na spytki ale później.
Ruszył za kobietą, choć uważał, że powinni pójść w przeciwnym kierunku. W ogóle powinien się przyłączyć do pomagających gasić. Jak widać, jego zmiana nie miała się jeszcze skończyć. Nie uszli daleko, kiedy wpadli na kobietę, starszą panią po trzydziestce.
- Gdzie pani go widziała ostatni raz? Ma na sobie lub ze sobą coś charakterystycznego? W jakim jest wieku?- dopytał kobietę i przeniósł spojrzenie na Rudolfa i kobiety.
- Wyprowadź je stąd a ja poszukam chłopaka.-
odezwał się do Rudolfa. W końcu to było jego ryzyko zawodowe.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 21:57;

- Wszystko w porządku - skinęła głową przyglądając się Raphaelowi. Jeszcze nie wiedziała, że jej ukochany Karoluś, na którym wieszała dziś psy zostanie przez nie pogryziony i poszarpany. - Zabierajmy się stąd... -dodała już bezpośrednio do Hefertha. Nie powiedziała niczego odkrywczego.
Po drugiej stronie straganów panowało większe zamieszanie. Ludzie się przepychali, ktoś ją trącił barkiem, kto inny łokciem. Trzymała się wysokiej Ethel i Rudolpha. Trochę jak dziecko rodziców.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 22:11;

- Mniej więcej tego wzrostu - wskazała ręką wysokość łokcia Rosy. - Ma siedem lat, rude włosy. Zielona koszulka - wedle opisu dziecko wyglądało jak marchewka. - Zgubił mi się kiedy zaczęło się palić, gdzieś tam, albo... tam... - kobieta była bliska płaczu. - Johnny! Johnny!
Grupa strażacka Marcosa właśnie kończyła gasić stragany, ogień już nikomu nie zagrażał. Można było tylko gdybać, czy fajerwerki w ogóle zostaną w tym roku wystrzelone.
- Błagam pana, jeśli coś mu się stało...! Johnny! - na moment chwyciła ramię Raphaela.

Możecie ruszyć w stronę mokrych straganów lub w kierunku tłumu.
Powrót do góry Go down
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 22:30;

Rozbawiony uśmieszek Raphaela nie dawał jej spokoju. Żałowała, że upuściła z zaskoczenia swojego szejka. Mogłaby go teraz wylać kolesiowi w twarz... Albo i nie. Bo przecież obok była Rosa, której nie należało dawać złego przykładu kobiecej histerii oraz Rudolph, któremu nie należało dawać powodów do kpin z kobiecej histerii.
Po przeciśnięciu się między straganami już właściwie się uspokoiła, uważając całą sytuację za chujową, ale stabilną. Rosie nic się nie stało, Rudolph był w pobliżu, a Raphaela, którego imienia jeszcze nie znała, może uda się wepchnąć w jakiś dogasający pożar albo nadjeżdżający wóz strażacki. Myśląc o tych wszystkich niedorzecznościach, stała z zaplecionymi na piersi rękoma i przypatrywała się, jak starsza pani po trzydziestce lamentuje za Johnnym. Wierzcie lub nie, ale Ethelyn miała serce mięciutkie jak pluszowy miś.
- Jakie wyprowadź? - wypaliła, stając pewnie na dwóch nogach i wyrazem sprzeciwu na twarzy. - Nigdzie nie idę. Jestem lekarzem, powinnam tu zostać i sprawdzić czy nikt nie potrzebuje pomocy.
Jej wzrok mowił, że nie tylko powinna, ale i że to zrobi, czy się to temu gliniarzowi podobało czy nie. Rosa stała obok, Ethelyn odruchowo złapała ją za rękę, żeby dziewczyna przypadkiem nie myślała, że zostanie pozostawiona sama sobie. Zerknęła też na Rudolpha. Wyjątkowo w jej oczach nie czaiła się złośliwość, ale nieme podziękowanie za troskę. Nie za długo, żeby sobie nie myślał!
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 23:19;

Nieświadomy frustracji, napięcia i przeszłości między Hollingsworthówną a Bradfordem, patrzył przejęty bardziej po okolicy, w której się znajdowali. Zdecydowanie ważniejsze było dla niego zachowanie całej twarzy i to, aby nie zniszczyć ubrań ani nic innego. Szkoda by mu było kasę tracić na kolejne, a twarz swoją cenił; świadomy był przystojności, ehe.
Już ledwo kiwnął do Raphaela na jego odzew i postanowienie zajęcia się kobietą, a zaraz Ethel ze swoim buntem sprzeciwiała się czemukolwiek.
Widzisz tu kogoś poza nami? Nie? Wspaniale. Przejdziemy dalej, tam będzie mnóstwo ludzi i wtedy posprawdzasz każdego z osobna — odpowiedział natychmiastowo, nie pojmując czasem jak można być upartym w takiej sytuacji, kiedy tłum potencjalnych pacjentów był gdzieś dalej.
Idziemy — zadecydował, krok postąpił. Stanął przed Hollingsworth. Zaczekał chwilę, a gdyby lekarka nie miała zamiaru się ruszyć to westchnąłby ciężko, złapał ją w pasie i ryzykując sobie siniaki na plecach, przerzucił przez ramię, zwracając się do Rosy. — Idziemy w tłum. Tam sprawdzimy.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 24 2017, 23:45;

Rudy gówniarz, to było oczywiste, że tylko rudy bachor nie pilnował się matki i trzeba było go szukać.
- Niech się pani nie martwi. Postaramy się go znaleźć.- zwracając się do kobiety przybrał profesjonalny, spokojny ton. Niczego jej nie obiecywał bo przecież równie dobrze mogli znaleźć nadpalone zwłoki. Delikatnie uwolnił swoje ramię.
- Pójdę w kierunku tych straganów i sprawdzę, może strażacy gdzieś widzieli chłopca.- odezwał się do Rudiego a Rosie posłał uśmiech. Trochę zbyt duża jak na córkę Ethel. Może to siostra, obydwie miały dosyć egzotyczne rysy twarzy.
- Idź być lekarzem gdzie indziej.- zripostował do Ethel i zwrócił się do Rosy.- Ona tak zawsze?
Po czym z aprobatą obserwował poczynania Rudiego a skoro już tyłek Ethel przewieszonej przez ramię Rudolfa była tak kusząco wypięty to sprzedał jej klapsa.
- Nie utrudniaj życia Rudiemu. Uważajcie na siebie.- dodał i ruszył w kierunku straganów. Nie kłopotał się, że nadal nie poznał jej imienia, teraz wiedział jak je zdobyć.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPią Sie 25 2017, 22:36;

Rosa patrzyła tylko po wszystkich. Wszyscy byli od niej nie tylko starsi, ale i wyżsi. Kiedy Ethel złapała ją za rękę poczuła się nie tylko jak dziecko, ale i jak hobbit pośród elfów, którego trzeba zaprowadzić z powrotem do Shire.
- Ab... - zmieszały jej się trzy słowa w dwie litery, kiedy Rudolf bez żadnych ceregieli przerzucił Hollingsworth przez ramię, jak worek z ziemniakami albo cebulą. Jeszcze szerzej otworzyła oczy, kiedy ten drugi klepnął lekarkę po tyłku. Po cichu, w myślach jednak mogłaby mu przyznać rację- aż się prosiło o siarczyste chlaśnięcie dłonią po tym tyłku. Postanowiła jednak ten tyłek trochę obronić. - Nie powinieneś był tak robić!
Pewnie poszło mu w pięty. Poszła jednak grzecznie za Rudolfem i przewieszoną przez jego ramię Ethel.

Zrozpaczona kobieta nie zwróciła na to uwagi. Wdzięczna za pomoc poinformowała, że zostanie w tym miejscu i będzie pytać ludzi, żeby mogli się wszyscy później łatwo znaleźć. Wciąż nawoływała syna.
Rudolf miał nie lada zadanie. Przeciskać się pomiędzy ludźmi z przerzuconą przez ramię wściekłą kobietą nie było łatwe. Co chwilę ktoś was potrącał. A to Hollingsworth o kogoś zaczepiła, a to kto inny wpadł czołowo na właściciela kasyna. A to Rosa mało co nie wyłożyła się na jakimś śmieciu.

Dla Rudolpha (Ethel jest w takiej pozycji, że nic nie widzi) Spostrzegawczość +2k6 < 20

Gorejące, mokre stragany nie zachęcały do calszych zabaw. Poszkodowani sprzedawcy rozmawiali ze strażakami i policją. Kręciło się tu zdecydowanie mniej ludzi, jeśli nie powiedzieć- garstka.
Spostrzegawczość + 2k6 < 20
Powrót do góry Go down
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySob Sie 26 2017, 13:56;

Najeżyła się jak jakiś jeżozwierz widząc wyraz twarzy Rudolpha - te lekko przymkniete, ironizujące ślepia, zmarszczone na chwilę brwi, ruch głową. Nie zamierzała nic mówić, ani się tłumaczyć. W końcu Heferth miał rację. Ale gdy wydał polecenie instynktownie, z przyzwyczajenia, położyła ręce na biodrach i popatrzyła na mężczyznę wyzywająco. Jej postawa mówiła "Tak? Zmuś mnie".
To zmusił.
Przez chwilę nie wiedziała, co jest grane, gdy Rudi się schylił. Chwyt wokół pasa i poderwanie z ziemi już wszystko wyjaśniały. Wylądowała mu na ramieniu z jęknięciem, czując bark na brzuchu.
- Hej! - rzuciła w geście sprzeciwu, co nawet przy najszczerszych chęciach nie brzmiało groźnie, bo włosy opadły jej na twarz. Było widać tylko wściekłe czerwone usta, które wykrzywiały się w dezaprobacie. Opierała się dłońmi o niższe partie pleców mężczyzny. - Rudolphie Hefercie, proszę natychmiast postawić mnie na zie... AŁ! - urwała, czując siarczystego klapsa. Serio? SEARIO?! Rozluźniła mięśnie, czując się totalnie upokorzoną. Rudolph powinien to wyczytać w jej głosie. - To było chamskie i niestosowne. - skomentowała chłodno, po czym oparła się łokciem o plecy mężczyzny, a brodę na dłoni, by jej tak nie spadała w dół. - Świetnie. Teraz nich twoi koledzy traktują mnie zupełnie bez szacunku. - mruknęła.
Tu nawet nie chodziło o to. Nie chodziło o Ethel. Jeśli Heferth nie zareaguje, wyjdzie na to, że to całkowicie w porządku klepać obce kobiety po pośladkach, bo przecież tak zgrabnie się wypinają, nie? Tylko ciekawe czy byłby zadowolony, gdyby w barze męska część klienteli klepała po tyłku Rosę non stop. Przecież mogą. Przecież to zabawne. Przecież to tylko kobieta, obruszy się i poczuje w duchu docenienie jej piękna, nie?
Hollingsworth nie była wściekła, czuła się strasznie przez tego klapsa. Zwłaszcza, że został wymierzony przez Raphaela. Poczuła się okropnie przedmiotowo, jak tylko ładne ciało. Jasne, wiedziała, że tym właśnie jest dla policjanta. Ale inna sprawa wiedzieć o tym w łożku i mieć do drugiej strony taki sam stosunek. A co innego wywlekać to w dniu codziennym, publicznie i normalnych kontaktach - nazwijmy to - towarzyskich. W łożku oboje dobrze się bawili, ale to były inne zasady niż tu i teraz. Zachowanie Rudolpha mogła przeżyć, znali się od wielu lat, a ich zażyłość była - wbrew pozorom - bardzo bliska. Niemniej jednak minę miała obrażoną, co zasłaniały opadające włosy. Dała sobie spokój i z ich ciągłym poprawianiem. Jej obcasy stanowiły gwardię pierwszego kontaktu dla Rudolpha przy przeciskaniu się przez tłum. W końcu ludzi zrobiło się trochę mniej.
- Możesz mnie już postawić? - zapytała z wyrzutem
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySob Sie 26 2017, 16:17;

21 (9)

Dużo się działo. Rudolph poniekąd przestał ogarniać, a to działało również w ten sposób, że frustracja zaczynała być zauważalna u właściciela kasyna. Drażniła go sytuacja, uparcie, panikujący ludzie. Właściwie to lada moment mogło zacząć go wkurwiać wszystko.
Skrzywił się, licząc sobie do dziesięciu i poprawiając Ethelyn na swoim ramieniu. Spojrzał zaskoczony na Raphaela, gdy ten klepnął lekarkę. Jeszcze za nim zaczęła komentować to uniósł głos na policjanta:
Co ty, kurwa, odpieprzasz?
Trudno jednak powiedzieć czy reakcja spowodowana była tak bezczelnym zachowaniem, czy tym, że Rudi żałował, że sam na to nie wpadł. Jakkolwiek zinterpretować, jego reakcja była nieprzychylna i wyrażała niezadowolenie. Niemniej, Heferth łypnął przez moment złowrogo na Raphaela i zaraz się rozejrzał z powrotem. Sfrustrowany poszedł dalej, nie odzywając się.
Rozejrzał się parokrotnie po tłumie, zaklinając wpadających na niego ludzi i złorzecząc pod nosem, aby wszyscy zdechli. Miewał wyjebane, ale też ludzie go po prostu dobijali. Hollingsworth czuła niekiedy jak poprawia uścisk ręki na jej udach, aby mu nie zleciała, bo jeszcze tego brakowało. Jeśli zamachnęła nogami to Heferth był zadowolony; zawsze jakaś obrona z tych szpilek była. Jeszcze Rosę pewnie złapał wolną ręką za ramię, aby nie wyrżnęła. Wielozadaniowość była tutaj wspaniała.
Gdy przerzedziło się, a lekarka wznowiła pytanie o postawienie jej - zrobił to. Pochylił zamaszyście, odczekał chwilę, aż kobieta złapie równowagę i wyprostował się, poprawiając koszulkę.
Spojrzał ponownie po okolicy, aby się zorientować.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyNie Sie 27 2017, 19:27;

25<20

Raphael zbył machnięciem ręki słowa kumpla. Jak ten miał ochotę klepnąć tyłek Ethel to miał go w doskonałej pozycji nie trzeba zazdrościć no chyba, że ten posuwa kobietę to wtedy należą mu się przeprosiny ale to sobie wyjaśnią w takim wypadku przy najbliższej okazji.
Zupełnie nieświadom rozważań Ethel, nie by się jakoś nimi przejął gdyby je znał, ruszył w kierunku stoisk uważnie rozglądając się za rudą czupryną dzieciaka. Powinien świecić jak żarówka z takimi włosami.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPon Sie 28 2017, 00:38;

Rosa pierwszy raz widziała Ethel w takiej sytuacji. No, może nie pierwszy, zawsze darła koty z Rudolphem, i zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Już od samego początku, kiedy przyprowadziła siedmioletnią, zapłakaną ubrudzoną ziemią Rosę do domu. Heferth akurat wtedy coś naprawiał u Pankhursta, chyba dach. Co innego ktoś obcy, kto przełamał ich dziwaczną, rodzinną... scysję? Gdyby znała myśli Ethel, na pewno by się z nimi po krótkim przemyśleniu zgodziła. Przecież to było strasznie upokarzające, szczególnie w takiej sytuacji! Ale trybiki musiały chwilę popracować nim oddzieliła żart od tego, co może czuć Hollingsworth.
To, co się działo Rosę przerastało i czuła się strasznie zagubiona. Jak ją Rudolph złapał i pociągnął, tak szła.

Rudolphowi zamajaczyła w tłumie ruda, mała, nisko osadzona głowa. Chybotała się potrącana przez gapiów i nawołujących rodziców i znajomych. Okazało się jednak, że to dziewczynka, w zielonej koszulce, która goniła za mamą.

Raphael żadnego rudzielca nie zauważył. Za to uwagę jego przykuł odgłos płaczu. Jeden z wielu przeplatających się. Ten jednak brzmiał niezwykle smarkato.
Powrót do góry Go down
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPon Sie 28 2017, 09:17;

Nigdzie nie widział rudego chłopaka, chociaż rozglądał się naprawdę uważnie. Właściwie miał zamiar podejść do strażaków i ich prężącego muskuły szefa Marcosa i zapytać czy gdzieś przypadkiem nie spotkali gówniarza, do jego uszu dobiegł jednak płacz. Jeden z wielu innych obok niego ale coś było w tym łkaniu co kazało mu ruszyć w tamtą stronę by sprawdzić co się dzieje.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPon Sie 28 2017, 11:57;

Gdyby to Raphael przerzucił sobie Ethel przez ramię i obejmował ją za uda (oczywiście wyłączając wersję, w której zachowuje się jak ostatni palant), to pewnie z racji przeżytej wspólnie nocy (abstrahując od jej końcówki) kobietę przeszłyby ciarki i nie byłyby to ciarki zupełnie nieprzyjemne. Rudolpha jednak znała od wielu, wielu lat. Jedyne o czym myślała to, żeby trzymał ją wystarczająco mocno, by nie spadła. I wiedziała, że będzie. Przelotnie zastanowiła się czy kiedykolwiek jej tyłek był tak blisko twarzy Rudolpha i czy kiedykolwiek trzymał ją za uda. Najwyraźniej mieli jeszcze sporo przyjacielskich granic do przekroczenia. Mimo złośliwości byli ze sobą zbyt blisko, by mogła się na to obrażać.
Buty Ethel dotknęły ziemi, stanęla niepewnie przytrzymując się Rudolpha. Nie dała mu wyprostować się do końca, łapiąc go lekko za ucho. Była bliska tego, by je wykręcić.
- Nie jestem workiem ziemniaków, wiesz? - wydęla obrażone usteczka, a potem uśmiechnęła się, stanęła pewniej na nogach i przygładziła koszulę przyjaciela, gdy ten ją poprawiał. - Dziękuję za bronienie czci moich czterech liter. - rozłożyła ręce, krzywiąc się na myśl o Raphaelu, którego imienia jeszcze nie znała. - Kto to w ogóle jest?
Już miała mówić, że nie życzy sobie, by kiedykolwiek pojawił się w ich wspólnym gronie, ale... Nie powiedziała tego. Nie chciała dawać jednonocnemu kochankowi satysfakcji i pokazywać, że ruszyło ją to wszystko na tyle, by nie chcieć go teraz widzieć. Bardziej była zła o to, że w ogóle o nim pomyślała dzisiaj, gdy Rosa przywołała go w rozmowie. Aż się wzdrygnęła. Rosa przecież nie była głupia, a Ethel opowiedziała jej sytuację z baru, choć w nieco okrojonej wersji i kończąc na tym, że policjant wybawiciel odprowadził lekarkę do domu. Jeśli będą się jeszcze spotykać wszyscy razem, to tylko kwestia czasu, gdy dziewczyna zacznie się domyślać, że spotkanie na festynie nie było pierwszym spotkaniem Ethelyn i Raphaela.
Ludzie nadal biegali zdezorientowani, szukając swoich znajomych i próbując jak najszybciej opuścić plac. Jednak cała sytuacja wydawała się już być opanowywana przez straż pożarną i inne służby porządkowe (?). Ethelyn popatrzyła na Rosę - byla cała, zdrowa i z nienaruszoną cielesnością własną. No, może poza siniakiem na twarzy. Tylko czekać aż Rudolph zacznie o to wypytywać.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyPon Sie 28 2017, 22:53;

RAPHAEL

Płacz dochodził z jednego ze stoisk, które ocalało w nienaruszonym stanie. O ile mamy na myśli, rzecz jasna ocalenie przed płomieniami. Marcos właśnie uśmiechał się błyskając białymi zębami do jednej z kobiet, które mu dziękowały. Ratownicy krzątający się nieopodal opatrywali rannych, których choć było niewielu, skupiali na sobie całą ich uwagę.

spostrzegawczość + 2K6 < 22

jeśli próg zostanie przekroczony:
Powrót do góry Go down
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 29 2017, 01:36;

Był bliski zgryźliwego komentarza po wyrzucie, jaki skierowała do niego Ethel. Prawie że palnął naprędce, aczkolwiek w ostatniej chwili zdążył się ogarnąć, przez co wyglądał jak idiota nabierający powietrze w usta. Akurat w momencie, kiedy twarz lekarki rozjaśniła się w lekkim uśmiechu. Mężczyzna skinął krótko i dał poprawić sobie ubiór. Podwinął jedynie rękawy.
Zmarszczył brwi.
Kto? Ten, z którym stałem? — dopytał. — Raphael. Policjant, był akurat po zmianie czy coś, tak mi się wydaje. Odznaki i mundurka nie widziałem — powiedział swobodnie. Patrzył przez tę chwilę uważnie na Ethel. W oczekiwaniu aż coś zdradzi bez konieczności odzewu ze strony mężczyzny.
A co?
Heferth na moment uciekł spojrzeniem od towarzyszących mu kobiet. Ruda czupryna odznaczyła się i zwróciła jego uwagę. Zrobił jeden, drugi krok w stronę tego łba, a dostrzegłszy, że to nie jest poszukiwana przez zrozpaczoną matkę osoba, cofnął się i spojrzał na Rosę. Rękę uniósł, palcem wskazał na jej plamę.
Kto tobie przydzwonił? — zapytał, jak inni się spodziewali. Spojrzał po okolicy, by znaleźć odpowiednie “przejście”, żeby wyprowadzić kobiety. Ewentualnie Pankhurstównę, jeśli Hollingsworth pragnęła zostać na miejscu.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Rosa Pankhurst
Rosa Pankhurst
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24
Ekwipunek podręczny: trzydzieści kredytów, telefon, gumka do włosów, czasem Karol

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 29 2017, 21:07;

Rozglądała się wokoło, ale nigdzie nie widziała żadnego rudego dzieciaka. Jedynie jakiegoś rudego, brodatego faceta, ale ten dzieckiem raczej nie był. Jednym uchem przysłuchiwała się rozmowie Ethel i Rudolpha. Raphael- policant klepiący po tyłkach, zapamięta sobie! Koniec końców obie dzisiaj zostały złapane za pośladek.
- Co? To? A - westchnęła. Powinna była od razu podejść z tym do Ethelyn i by było po sprawie. - W piątek ścięłam się z Bucketową. Nazwałam ją starą pizdą, czy jakoś tak i mi przyjebała - wzruszyła ramionami. Dobrze wiedziała, że nie powinna była wchodzić w pyskówkę z Hiacyntą. Ale jaki Dziad, taka wnuczka. Nie utrzymała jęzora za zębami i musiała ponieść tego konsekwencje.
- Muszę poszukać dziadka - powiedziała, kiedy Heferth wyprowadził je na bok, dalej od zamieszania. Domyślała się, że pewnie siedzi już w domu i psioczy przed telewizorem na wszystko i wszystkich, i że nie wziął leków. Ależ miała z nim problemów. Był jednak jej dziadkiem, jedynym żyjącym członkiem rodziny i kochała go najmocniej na świecie!

zt. dla Rosy
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t117-rosa-pankhurst#322
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 29 2017, 22:27;

25<22

Raphael nasłuchiwał skąd dochodził płacz  i jednocześnie uważnie obserwował otoczenie. Przeszedł na nazwijmy to tryb zawodowy i dlatego zbyt nie zaprzątał sobie głowy Ethelyn, zresztą Rudi na pewno dobrze się nią zaopiekował. Z lewej strony dostrzegł, że jeden stragan był tylko lekko  liźnięty przez płomienie. Stał w praktycznie nienaruszonym stanie. Płacz ewidentnie dochodził z tamtego miejsca. Policjant podszedł do niego i znalazł rudego chłopca. Nie przepadał za dzieciakami i za cholerę nie miał do nich podejścia.
- Już nie rycz. Zaraz ci pomogę i znajdziemy twoją mamę.- nie miał pojęcia czy jego słowa w ogóle dotarły do małego.
Pochylił się by usunąć dzban i zobaczyć na ile groźne jest skaleczenie.


Ostatnio zmieniony przez Raphael Bradford dnia Wto Sie 29 2017, 22:45, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Ethelyn Hollingsworth
Ethelyn Hollingsworth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyWto Sie 29 2017, 22:30;

Momenty, w których Rudolph gryzł się w język bawiły Ethelyn. Nie było w tym nic złośliwego. Wręcz przeciwnie, jakieś swoiste rozczulenie, że mógłby jej odszczekać tak, że by jej w pięty poszło albo przynajmniej zamknęło usta, ale tego nie robił. Podejrzewała, że kumuluje moce na poważniejsze starcia niż temat nieeleganckiego klepania po tyłku. Nawet łagodniej na Hefertha spojrzała. Przynajmniej do momentu, jak zapytał "A co?". Ethelyn zacisnęła usta.
- Nic. - odpowiedziała tonem, który nawet nie ukrywał, że oznacza "wszystko".
I Rudi i Rosa mogli myśleć, że chodzi o tego nieszczęsnego klapsa w tyłek, ale rozchodziło się o coś zupełnie innego. Nie wiedziała, jakim człowiekiem jest Raphael, kto wie, może od słowa do słowa i rzuci do Rudolpha, że przeleciał jego przyjaciółkę jednej nocy pół roku temu. Niby nigdy nie wtrącali się do swoich prywatnych spraw, ale... Jakieś igiełki wstydu uwierały w jestestwo Ethelyn. Nie chciała uchodzić w oczach przyjaciela (a już nie daj boże w oczach Rosy!) za tego typu kobietę.
- Język. - mruknęła odruchowo i potarła czoło. Wcale nie myślała o sposobie wypowiedzi Rosy. Pozwoliła sobie na chwilę egoizmu i pomyślała o swojej sytuacji. Miała wrażenie, że od trzech lat, odkąd wróciła do Rode, jej zycie to równia pochyła. Kariera się sypała, o miłości nie było nawet mowy, a do tego zaliczała głupie wpadki, jak jednorazowa noc z Raphaelem. - Może gdybyś tak nie rzucała mięsem, to miałabyś twarz w całości. - westchnęła i nagle zorientowała się jak nieprzyjemnie musiała zabrzmieć. Bardzo rzadko pozwalała sobie na rozczarowanie w głosie w stosunku do dziewczyny. Musiała coś naprawdę przeskrobać, a odpyskowanie Bucketowej nie należało do tego kalibru. Własne stany emocjonalne Ethelyn nie mogły się przecież odbijać na innych, więc... po prostu uśmiechnęła się przepraszająco. Dotknęła lekko policzka Rosy, był w tym jakiś lekarski gest. - Przyjdź do mnie jutro, naprawimy to w parę minut.
Zwróciła pogodną już twarz w stronę Rudolpha.
- Odwieziesz Rosę do domu? - poprosiła, odgarnęła włosy za ucho. - Ja wezmę taksówkę.
Miała nadzieję, że chłopak-marchewka się odnajdzie. Chociaż jak rudy, to może matka zgubiła go celowo.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t148-dr-ethelyn-hollingsworth
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 30 2017, 00:00;

Słowa Raphaela nie do końca zadziałały na dziecko uspokajająco. Taki duży, rudy chłopak a mazgaił się strasznie. Jak to chłopcy. Bradford poradził sobie z glinianą wazą bez problemu, chociaż musiał napiąć odrobinę mięśnie. Na szczęście skórzana kurtka to wytrzymała a szwy rękawów nie popękały.
Rozcięcie na nodze dzieciaka wyglądało poważnie, ale nie śmiertelnie. Na pierwszy rzut oka nic nie miał złamane, ale kto wie, czy rzeczywiście tak było. Waza musiała solidnie łupnąć, a dziecięce kości, choć elastyczne (jak na kości), był jednak kruchutkie. Kończyna wcale nie musiała być wykrzywiona. Skóra na udzie rozcięta była dość głęboko, obok plama krwi. Tętnica udowa miała się dobrze, inaczej dzieciak już by nie żył.
Aż pociekły mu smarki od płaczu - rudemu, nie Raphaelowi.
- Mamaaa! Chcę do mamyyyy!
Powrót do góry Go down
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 30 2017, 08:34;

Wydawało się, że rudzielec będzie żył. Był poraniony i mógł mieć załamana nogę chociaż Bradford przypuszczał iż bardziej ryczy ze strachu niż dlatego, że cokolwiek go boli. Przed oczami Raphaela zaprawdę musiał być straszny widok: rudy, czerwony od płaczu i zasmarkany bachor, policjant jednak pochylił się nad chłopakiem i wziął go ostrożnie na ręce, niestety nie mógł go przerzucić przez ramię jak Rudi Ethel, uważał na tę jego nogę.
Ruszył kierunku matki chłopaka by ta mogła się nim zająć i zapewnić mu pomoc medyczną.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptySro Sie 30 2017, 19:40;

Zgrabnie lawirował pomiędzy ludźmi, których było coraz mniej. Znudzeni gapie wracali do domu domyślając się, że już więcej nic ciekawego nie zobaczą. Dzieciak całą drogę do umówionego puktu wył Raphaelowi do ucha, przy okazji brudząc krwią jego kurtkę i kawałek tiszertu.
- Johnny! - zawołała kobieta, kiedy tylko ich zobaczyła i podbiegła odebrać syna. - Jonhhy, Johnny, gdzieś ty był! Martwiłam się o ciebie! Dziękuję panu! - rzuciła szybko widząc ranę na nodze chłopca. - Muszę iść do ratowników...!
Pokiwała głową na pożegnanie, niemo dziękując mu ponownie i oddaliła się z synem na rękach w stronę najbliższej karetki.
Powrót do góry Go down
Raphael Bradford
Raphael Bradford
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 38
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 31 2017, 08:38;

Spojrzała na siebie. Na koszulkę upapraną krwią, na ręce, które należało umyć.
- Nie ma za co.-mruknął z ironią za oddalająca się kobietą, którą los pokarał rudym dzieckiem.
Odwrócił się na pięcie. Sytuacja wydawała się opanowana a on jednak był po pracy, więc spokojnie i bez wyrzutów sumienia mógł iść do domu, co też w końcu uczynił odpalając po drodze papierosa.

zt
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t160-raphael
Rudolph Heferth
Rudolph Heferth
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 34
Ekwipunek podręczny:

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami EmptyCzw Sie 31 2017, 16:41;

Rudolph westchnął bezgłośnie na odpowiedź Ethelyn. Nie miał już siły ani niezszarganych nerwów, żeby dociekać dalej i stać kolejny kwadrans z zamiarem dowiedzenia się, co to za tajemnica jest u Hollingsworth. Lata znajomości przekładały się na możliwość odczytania mowy ciała danej osoby i nie było to nic szokującego.
Wysłuchał tego, co mówi Rosa. Pokiwał głową z uznaniem, nie zwracając uwagi na przytyk ze strony lekarki. Dobrze, że jej odpyskowała. Szkoda, że nie miała jednak tak szybkiego uniku, jak przy prędkości obrażania ludzi po dziadku. Wtedy na pewno byłoby lepiej.
Dobrze — odpowiedział lekarce. — Na pewno? — dopytał o wezwaniu taksówki, gotów znowu ją zabrać w ramiona i zanieść. Dla własnego uporu.
Niemniej, zapewniony przez Hollingsworth odpuścił sobie. Ogarnął siebie, Rosę, pożegnał się z Ethel i poszli w swoją stronę.

/ zt x3
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t104-rudolph-heferth#301
Sponsored content
Ogólne
Dodatkowe

PisaniePrzejście za stoiskami Empty Re: Przejście za stoiskami  ♦ Przejście za stoiskami Empty;

Powrót do góry Go down

Przejście za stoiskami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Festyn z okazji otrzymania praw miejskich-