Share

I miss the misery

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyPią Gru 29 2017, 12:42;

I miss the bad things, the way you hate me
Diego i Elia, kontynuacja wątku stąd.

I miss the misery Separator

Już myślała, ze jej się udało go udobruchać. W normalnych warunkach pewnie by tak było, zaskoczył ją zatem, gdy złapał za gardło. To nie był mocny chwyt, bardziej wystraszyła ją jego gwałtowność. Coś w jego zachowaniu było inne, tylko nie potrafiła określić, co takiego. I niezbyt jej się to spodobało.
Tak jak zwykle była pewna, że nie zrobiłby jej krzywdy, tak miała wrażenie, że on był po tej rozłące równie niepewny jej zachowania, co ona teraz jego. Tym razem zatem chłód lufy sprawił, że jej gardło mimowolnie opuścił zduszony jęk. Jej ręce powędrowały do jego ręki, zaciśniętej na krtani, jakby chciała go powstrzymać, gdyby jednak próbował zacisnąć dłoń mocniej. Patrzyła na niego i zastanawiała się, czy po prostu zdążyła zapomnieć, że taki był, czy w tak krótkim czasie stał się jeszcze gorszy.
Bała się. Mógł to śmiało zobaczyć w wyrazie jej twarzy i w oczach. Bardzo szybko przemyślała, co może w obecnej sytuacji zrobić i poczuła tylko bezradność. Próbowała umknąć biodrami w bok, byle tylko jak najdalej od broni, ale była zupełnie zablokowana. Przełknęła głośno ślinę, starając się opanować narastającą panikę. Była jak w pułapce, przyciśnięta ciężarem jego ciała i znalazła się w sytuacji, która była dla niej zupełnie obca, mimo że z Ramirezem znali się jak łyse konie.
Diego lubił... Różne rzeczy. Tego na pewno nauczyła się przez te siedem lat. Co najgorsze, polubiła je i ona, nie mając zresztą innego wyjścia. Zwykle nie miała jednak poczucia, że zaraz naprawdę coś jej zrobi, bo mogła mu w jakiś pokrętny sposób ufać. Do niczego jej przecież nigdy nie zmusił, co było o tyle tragiczne, że wszystko działo się za jej przyzwoleniem, nawet jeżeli wymuszonym bardzo dalekim echem groźby, której niektórzy mogli za taką nie uważać. Nie dbała o to. Robiła co mogła, żeby przeżyć. Ale teraz to wszystko legło w gruzach. Albo po prostu próbował jej przypomnieć, kto tu rządzi. Co do tego zdawała się nie mieć wątpliwości. Uspokoiła oddech, ale serce wciąż trzepotało jej w piersi jak gołąb w klatce.
- Przecież wiesz, że jeśli cię zamkną, to pójdę siedzieć razem z tobą - powiedziała przez zaciśnięte zęby. Lufa poczynała sobie coraz śmielej, a ona resztkami sił powstrzymywała się, żeby nie poprosić, by zabezpieczył tę cholerną broń, zanim naprawdę coś jej zrobi.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptySob Gru 30 2017, 21:31;

Diego byłby udobruchany już samym jej widokiem. Ale to nie były normalne warunki i momentami myślał, że już nigdy takimi nie będą. Nie mógł jej karać za własne błędy, ale... Właściwie dlaczego nie? Gdzieś musiał przelać frustrację. Żałował, że wszystko tak się potoczyło i to do stopnia, w którym ogarniała go ślepa furia. Jednak nie teraz. Obecnie wpatrywał się w jej ciemne oczy, a widząc w nich swoje odbicie, dotarło do niego, że tylko ją straszy. Chwilowo nie widział w tym jednak nic złego.
Był taki głupi. Sam ją tu wysłał. W dobrej wierze. Z jakiegoś bezsprzecznie idiotycznego powodu, nie zastanowił się aż tak dokładnie, czy zadanie, które jej wyznaczył, nie zaowocuje tym, czym zaowocowało. Chwila nieuwagi, jego myśli były pochłonięte pogarszającą się sytuacją w Buenos... Nie przyszło mu do głowy, że z taką łatwością przyjdzie Elii zająć się innym mężczyzną. Nie mógł znieść tej myśli. Tego rodzaju wyobrażenia były zbyt niebezpieczne. Pod wpływem silnych emocji rozum szybko zasypiał. Chciał zetrzeć każdy ślad po Riosie z jej ciała i wygonić z pamięci każde wspomnienie spędzonych z nim chwil. Po jej słowach, przetoczyło się przez niego tysiąc uczuć – na samym czele kroczyła zazdrość i chęć posiadania. Potraktował to jako wyznanie, które między nimi padło żenująco mało razy.
Leżała pod nim. Chciał ją posiąść, a jednocześnie nie mógł przestać manifestować swojego gniewu. Nic nie robił sobie z ręki, która próbowała powstrzymać jego uścisk na gardle. Mimo to nie ścisnął mocniej. Nie skrzywdziłby jej, ale nie musiała o tym wiedzieć. Lufa przez jeszcze krótką chwilę gładziła ciało Elii przez bieliznę. Nie miała jak umknąć biodrami, a ten nieznaczny ruch tylko wprawił Diego w większe podniecenie. Przymknął na chwilę powieki, chcąc się opanować. Na krótką chwilę odjął rękę z jej gardła, a pistolet odłożył. Nie zszedł z niej jednak, więc wciąż była unieruchomiona. Niecierpliwie rozdarł jej pończochy.
— Nie mogę zdzierżyć, że z nim byłaś — szepnął szyderczo, znowu łapiąc za broń. Tym razem lufa znalazła się na granicy wsunięcia jej do środka. Jego druga dłoń znowu znalazła się na gardle, ale tym razem jedynie głaskała je pieszczotliwie, jakby zastanawiał się, czy udusić ją, czy nie. Musiał wiedzieć, czy ostatnia nadzieja przepadła, czy może wciąż istnieje jeszcze cień szansy na naprawienie tego, co zrobił.
— Podobało ci się? — Zapytał. Nie chciał, żeby zabrzmiało to jak oskarżenie, ale nie udało mu się. Wbił w nią wzrok, który ponownie zamiast być całkiem pusty, niemal płonął. Po raz pierwszy od bardzo dawna bał się tego, co usłyszy. To było obce i niemile widziane uczucie, które natychmiast zapragnął zdusić w zarodku.
— Mów! — Warknął, wsuwając lufę głębiej.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyPon Sty 01 2018, 21:00;

Strach stawał się coraz bardziej realny i namacalny. Diego nie odpuszczał, a panika coraz bardziej zaciskała na niej swoje sidła. Zaczęła się zastanawiać, co jeśli faktycznie ją zabije, mimo wcześniejszego zapewnienia, że nie. Wiedziała, że na pewno tego nie planował. Nie mogła jednak poręczyć, że w gniewie tego nie zrobi. Był bardzo przekonujący z tą wszędobylską lufą. Zadziwiające, jak ludziom czasem wydaje się, że nie ma dla nich znaczenia, czy żyją czy nie, a wszystko odmienia się kiedy tylko ich życie faktycznie jest zagrożone.
Nie rozumiała, dlaczego Ramirez dał jej takie a nie inne zadanie. Czyżby liczył, że z przekory go nie wykona? A może że jej uczucie do niego jest tak silne, że nie będzie w stanie? Ciężko było jej przeniknąć jego myśli. Często jego motywy nie były dla niej zrozumiałe. Teraz jednak się nad tym nie zastanawiała, mając na głowie problem innego rodzaju.
Poczuła ulgę, gdy zabrał zarówno rękę, jak i broń. Nie zdążyła się jednak podnieść i odsunąć, bo nie zważając na jej protesty, Diego po prostu rozdarł materiał pończoch. Poczuła bardzo niechcianą teraz gulę w gardle. Oczy zaszły jej łzami, ale nie smutku. Raczej złości i frustracji.
- Nie wiem co chcesz usłyszeć! - Zakrzyknęła przez zaciśnięte zęby. Próbowała powstrzymać jego rękę przed ponownym sięgnięciem do gardła, a fakt, że zaczął je delikatnie głaskać, tylko wzmógł chęć do płaczu. Nie rozumiała co takiego zrobiła, żeby zasłużyć sobie na to wszystko. Diego zdarzały się wcześniej takie wybuchy, ale nigdy nie musiała się bać aż do tego stopnia. A może musiała? Mózg czasem płatał jej figle i zapominała o tym, co złe. Dopóty dopóki była przekonana o tym, że zabił Marię z wyrachowania, wszystko było łatwiejsze. Powstrzymywała się jednak do momentu, w którym nie poczuła znowu lufy. Tym razem sprawił jej ból z pogranicza takiego, który można by uznać za przyjemny. Nie chciała nawet na niego patrzeć, więc odwróciła głowę i wbiła nienawistny, załzawiony wzrok w stół. Nie wytrzymała jednak gdy krzyknął, a lufa wsunęła się głębiej. Nie bacząc na jego rękę, która łatwo mogła zacisnąć się na jej krtani, podniosła się na łokciach i spoglądając mu w oczy z bliższej odległości warknęła:
- Tak, ty skurwysynu! Podobało mi się! Nie tego zawsze chciałeś? Żebym była posłuszna jak suka, którą możesz sobie prowadzać jak na smyczy?! - Ostatnie zdanie praktycznie wywrzeszczała  mu w twarz. Łzy, które wcześniej wezbrały w jej oczach, spłynęły po policzkach.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyWto Sty 02 2018, 17:05;

Tak naprawdę Elia istotnie nie zrobiła nic, by zasłużyć na to, co ją teraz spotykało. I tylko to hamowało Diego przed zrobieniem jej czegoś, czego mógłby po fakcie pożałować. Wykonywała tylko jego rozkazy, co jednak nie znaczyło, że gdy było już po wszystkim, podobało mu się to. Popełnił błąd, ale popełniła go też Elia. Za błędy trzeba płacić. Diego za swój już zapłacił, teraz nadszedł czas Martinez.
— Prawdę — warknął w odpowiedzi. Gdy zobaczył w jej oczach łzy, prawie go to otrzeźwiło. Prawie. Wiedział, że strasząc ją w ten sposób, niczego nie uda mu się wskórać, ale teraz sprawiało mu to przyjemność, więc rozsądek zszedł na boczne tory.
— Patrz na mnie! — Krzyknął, gdy odwróciła głowę i ujął ją pod brodę, zmuszając do spojrzenia mu w oczy. Nie rozumiał tego, co tam zobaczył, nigdy. Nie rozumiał też tego, co sam czuł, bo to, że coś w tym było, nie pozostawiało wątpliwości. Każde uczucie, które nie było gniewem czy pogardą, było dla niego jedną, wielką niewiadomą. To nie tak, że w ogóle nic nie czuł. Uczyniłoby to z niego psychopatę, którym nie był. Robił co musiał. Do czego został stworzony i przyuczony. Tak jak każdy na tym zasranym świecie.
Pochylił się nad nią, kiedy podniosła się na łokciach. Nie spodziewał się takiego wyznania. Oczy zaszły mu mgłą z wściekłości, a lufa wsunęła się jeszcze głębiej. Chciał żeby cierpiała. Jej słowa sprawiły mu ból, nie widział więc powodu, dla którego i ona miałaby go nie poczuć. Zastanawiał się, czy to co powiedziała było prawdą, czy zwyczajnie chciała go rozjuszyć. Równie dobrze mogło to być połączenie tych dwóch.
— A to ci się podoba? — Wycedził przez zęby i zbliżył swoją twarz do jej. Zakręcił lufą nieznacznie, wsuwając ją jeszcze głębiej. Gniew wciąż w nim pulsował, co gorsza podsycany pożądaniem. To nigdy nie była dobra mieszanka. Musiał jej przypomnieć, że należała do niego. I tylko do niego. Nie spieszył się jednak, w końcu przed nimi cała noc. Poruszył bronią powoli, nie mogąc już przeniknąć w Elię głębiej.
— Chcesz, żebym to wyjął? — Zapytał szeptem, niemalże pieszczotliwie. Im delikatniej się z nią obchodził, tym bardziej wydawało się to ją pognębiać, przestał zatem krzyczeć, a jego głos brzmiał miękko. Kciukiem drugiej ręki powiódł po jej ustach, a po chwili skłonił głowę i musnął ustami obojczyk, na którym wciąż pyszniła się blizna. Uparła się, żeby zachować ją na pamiątkę, mimo, że można ją było bez problemu usunąć. Była taka sentymentalna. Nie czekał na jej odpowiedź, bo po dłuższej chwili, zapewne do momentu w którym stwierdził, że już jej dość, wyjął broń i rzucił na stół, wcześniej zabezpieczając. Nie dał jej nawet chwili wytchnienia, bo zaraz pochwycił ją mocno za podbródek.
— Gdybym chciał, już dawno chodziłabyś na smyczy, mi amore. Ale tak jest chyba ciekawiej, nie uważasz? — Zapytał, będąc tak blisko niej, że praktycznie stykali się czubkami nosów. Puścił ją w końcu, ale sięgnął do paska, który rozpiął i jednym ruchem wyszarpał ze spodni. Skrępował jej nadgarstki.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptySro Sty 03 2018, 11:37;

Pożałowała tych słów bardzo szybko, przez chwilę myśląc, że teraz przyjdzie jej za nie umrzeć, ale nie bez satysfakcji zauważyła, że udało jej się go rozwścieczyć. A więc tu go bolało! Wpatrywała się nienawistnie w jego oczy, zastanawiając, czy jeszcze kiedykolwiek będzie tak, jak kiedyś i zamiast tej mgły furii, zobaczy tam troskę, którą czasem zdarzyło mu się okazać.
Łzy, którym pozwoliła teraz już płynąć zupełnie nieskrępowanie, wcale nie zamierzały ustawać. Tak dawno nie pozwalała sobie na płacz, że teraz gdy już raz zaczęła, podejrzewała, że tak szybko nie skończy. Smutek, frustracja, gniew i palący wstyd umykały z niej wraz z nimi. Nie szlochała jednak, one po prostu płynęły.
Pokręciła głową, zaciskając usta w wąską kreskę.
- To boli, ty dupku - szarpnęła się, ale uzyskała tym tylko efekt odwrotny od zamierzonego. Oddech jej przyspieszył. Chciała żeby skończył, zanim zrobi się to w jakiś kompletnie powalony sposób przyjemne, ale on wcale nie zamierzał odpuszczać, co tylko wzmogło odczuwaną przez nią frustrację. I wstyd.
- Nienawidzę cię. Nienawidzę! - Syknęła jadowicie, gdy złożył na jej obojczyku pocałunek tak delikatny, jak skrzydła motyla. Oczywiście, że nie dała sobie usunąć tej blizny. Chciała, żeby przypominała jej o tym, od czego to wszystko się zaczęło. Żeby niezależnie od tego, jak bardzo ją omota, pozostała sobą. Teraz już nawet nie pamiętała, kim tak naprawdę była.
Z drugiej strony rzeczywiście nie lubiła, gdy był delikatny. Czuła, że na to nie zasłużyła. Łatwiej było sobie poradzić z rzeczywistością, gdy był potworny. Wtedy przynajmniej nie miała wątpliwości, jak bardzo ich relacja jest chorobliwa, ale jednocześnie że taka być musi. Błędne koło.
Jęknęła z ulgą, gdy broń została odłożona, a niebezpieczeństwo minęło. Nie mogła się jednak bardziej pomylić. Chciała umknąć, żeby nie dać się związać, ale był szybszy, a ona już zmęczona ciągłym rzucaniem się.
- Jesteś nienormalny - oświadczyła w końcu, odkrywając ze zdumieniem, że zabrakło jej łez. Głos jednak ochrypł i zabrzmiał obco.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptySro Sty 03 2018, 17:52;

Diego dążył do tego, by było jak kiedyś. Na swoje nieszczęście zabierał się do tego niestety w sposób bardzo osobliwy, ale tym samym jedyny, jaki znał: przemocą. Wystarczyła jedna skarga na ból, a furia choć nie zniknęła, to przygasła na tyle, by dotarło do niego, że nie chce jej krzywdy. Nigdy nie chciał. Często o tym zapominał i docierało to do niego tuż przed tym, gdy chciał zrobić coś naprawdę strasznego, od czego mogłoby nie być odwrotu. Dlatego też broń została odłożona, ale nadgarstków dziewczyny nie odwiązał, przyglądając się jej pożądliwie. Był rozdarty. Z jednej strony ranienie jej i doprowadzanie do płaczu sprawiało mu przyjemność. Z drugiej tak się o nią troszczył, że był gotów w jej imieniu zabijać.
— Często to powtarzasz, a ja sądzę, że to nieprawda — szepnął, znów się nad nią pochylając. Pogładził ją po włosach. — Może w tej chwili naprawdę tak ci się wydaje. Ale gdy spojrzysz na to wszystko z szerszej perspektywy, wiesz, że jedynie chciałabyś mnie nienawidzić. Bo to łatwiejsze niż przyznanie się przed samą sobą, co naprawdę siedzi ci w głowie — kontynuował delikatną pieszczotę, gładząc skórę na szyi i dekolcie, a potem również na brzuchu. Nie spieszył się, poświęcał każdej tej części ciała aż nazbyt czasu, chcąc nacieszyć się tym po długiej rozłące. Wsunął rękę pod materiał podciągniętej bluzki i odsunął stojący mu na drodze biustonosz. Zamknął palce wokół piersi i ścisnął, ale nie boleśnie, zataczając kciukiem leniwy krąg wokół sutka.
— Może i jestem nienormalny — zgodził się, urywając. Jego usta znalazły się niebezpiecznie blisko ust Elii, właściwie prawie się stykały. Jeszcze ich jednak nie połączył. — Ale ty też jesteś. Bo gdybyś nie była, to już bym dawno nie żył. Miałaś tyle okazji, żeby się mnie pozbyć. Swojego strasznego oprawcy. Nie zrobiłaś tego, a tchórzem nie jesteś. Wnioski nasuwają się same — głos wciąż był miękki, zachęcający do zaprzestania walki. Elia mogła poczuć na twarzy i szyi ciepły oddech. Jego zachowanie wprowadzało w konsternację, wiedział o tym. W jednej chwili groził jej bronią, by w kolejnej mącić w głowie delikatnymi pieszczotami. Nawet gdyby chciała przyzwyczaić się do tej niestabilności, nie byłaby w stanie, bo nigdy nie było wiadomo, co przyniesie kolejny dzień, ba! Co przyniesienie kolejna chwila. A te były zaskakująco ulotne.
Pod wpływem takiej właśnie, postanowił ją jednak pocałować. Była skrępowana, więc nie mogła go odepchnąć, mogła natomiast pocałunku zwyczajnie nie odwzajemnić. Kurczowo uczepił się tego, że na miejscu nie zastał żadnej pułapki, nikogo czyhającego na jego życie. Gdyby Elia istotnie darzyła go tak gorącą nienawiścią, z pewnością coś by wymyśliła. Z jakiegoś jednak powodu nic podobnego się nie stało, a Ramirez chciał tylko wiedzieć, dlaczego.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyCzw Sty 04 2018, 18:18;

Słuchała go tylko, nie mając wielkiego pola do manweru ze skrępowanymi rękami. Co miała powiedzieć? Że ma rację? Nie wiedziała, czy ją ma, właściwie niczego już nie wiedziała. Zdecydowanie łatwiej było jej zyskać pozory kontroli nad sytuacją, kiedy go tu nie było i nie miał jej kto mącić w głowie. Bez niego wydawało jej się, że potrafi myśleć bardziej trzeźwo.
Z jej ust dobyło się ciche westchnienie, kiedy ją dotykał. Zdradzieckie ciało odczuwało przyjemność i nie było nic, co mogłaby z tym zrobić. Zmrużyła na chwilę oczy jakby liczyła, że gdy je znowu otworzy, wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie stało. Najbardziej w tym wszystkim doprowadzało ją do szału, że Ramirez miał rację, niezależnie od tego, jak bardzo chciałaby zaklinać rzeczywistość. Był częścią jej życia, nieodłączną. Prawda w oczy kole.
- A skąd ty możesz wiedzieć, co mi siedzi w głowie, Diego? - Zapytała cicho, urywając nagle, gdy poczuła jego dotyk pod materiałem. Czuła, że powinna próbować się wyrwać. Mimo to tego nie zrobiła. Nawet gdyby mogła, zważywszy na skrępowane nadgarstki. Nie mogła skupić myśli, kiedy znalazł się tak blisko i poczuła bijące od niego gorąco.
Miał rację. Miał cholerną rację. Była zbyt zaślepiona, by to przyznać sama przed sobą. Na jakimś etapie w końcu coś pękło i ją zniszczył, a wszystko zabrnęło zbyt daleko, żeby mogła z tego wyjść bez szwanku i uszczerbku na psychice. Powinna była go dawno zabić. Dlaczego więc nie zabiła? Mimo tego wszystkiego, co jej robił? I kim był? Dawno temu łudziła się głupio, że może uda jej się go nakłonić do porzucenia takiej a nie innej ścieżki w życiu, ale to nie był film. Tacy ludzie się nie zmieniają. Za to zmieniła się ona.
I pewnie dlatego pocałunek oddała, choć w oku znowu zakręciły się jej łzy. Niedobitki, które pociekły po skroniach. Po dłuższej chwili, kiedy pocałunek stał się już głębszy i bardziej namiętny, przerwała na chwilę.
- Rozwiąż mnie - szepnęła, przyciskając swoje wargi do jego.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyPią Sty 05 2018, 18:08;

Był taki czas w ich wspólnym życiu, kiedy Diego był gotowy porzucić interesy ojca i zniknąć wraz z częścią majątku. Zaszyć się gdzieś, gdzie ich nie znajdą. Niestety krew zawsze dochodzi do głosu, a Ramirez od dziecka przyuczany, że rodzina jest priorytetem, nie mógł tak po prostu odejść i zapomnieć. Abstrahując od tego, że ktoś z pewnością próbowałby ich znaleźć. W kręgach, w jakich przyszło im się obracać, każda sprawa była stawiana w sposób czarno-biały: jesteś z nami, albo przeciwko nam. Nic pomiędzy. Nie ma miejsca na neutralność tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze.
— Bo wiem o tobie wszystko. Poznałem cię od strony, od której nikt cię nigdy nie pozna. Ba, od której sama byś siebie nie poznała, gdyby nie ja — odparł gładko, jakby miał już przygotowaną na to wcześniej odpowiedź. Nad niczym się nie zastanawiał, co sprawiało wrażenie, że na wszystko może znaleźć argument. Nasuwało się skojarzenie, że mógłby być całkiem niezłym prawnikiem. Gdyby oczywiście nie zdarzało mu się unosić gniewem. Miał zbyt gorący temperament, żeby wytrzymać profesjonalny chłód sali sądowej.
Oddany przez Elię pocałunek całkowicie pozbawił go resztek kontroli nad własnym zachowaniem. Wpił się w jej usta niecierpliwie, a choć pozornie mogło się wydawać, że zignoruje jej prośbę o rozwiązanie, już po chwili jego ręka sięgnęła do paska i go jednym ruchem odpięła, zrzucając na podłogę. Martinez wciąż była jednak przyszpilona do sofy ciężarem ciała Diego, a jego przystanie na słowa dziewczyny wzięło się tylko i wyłącznie stąd, że chciał, żeby i ona go dotykała. To jednak dopiero za chwilę, bo splótł razem palce ich dłoni i przytrzymał, unieruchamiając Elię tylko po to, by móc jeszcze porozkoszować się jej bezradnością i byciem od niego zależną.
— Należysz do mnie — powiedział z naciskiem, pomiędzy jednym pocałunkiem a drugim. Przerwał na chwilę i puścił jej ręce, prostując się. — Więc nie chcę niczego więcej słyszeć o Riosie. Nigdy. Albo przysięgam, że go kurwa zabiję — ostatnie zdanie wypowiedział cichym tonem, łapiąc ją za gardło i ściskając, akcentując tym również, że słowa dotrzyma. Tego mogła być pewna, bo danych obietnic nigdy nie łamał. Nie wywierał już nacisku na krtań dziewczyny, zamiast tego złapał za podsunięty materiał bluzki i rozerwał go szarpnięciem, odsłaniając piersi, skryte jeszcze za materiałem stanika. Tyle zbędnych warstw ubrań! Czuł się, jakby rozpakowywał prezent świąteczny. Cały czas spoglądał jej przy tym w oczy, bo tam właśnie kotłowały się teraz wszystkie emocje, których próbowała nie wyrazić. Ostentacyjnie zaczął odpinać guziki koszuli, wciąż nad nią górując. Dał jej chwilę do namysłu, czy chce to załatwić po dobroci, czy na siłę.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptySob Sty 06 2018, 00:01;

Gdyby nie Diego, być może prowadziłaby normalne życie. Czasem się zastanawiała, jakby ono wyglądało, gdyby nie porwanie. Gdyby po prostu wyszła z sierocińca. Ale znów, gdybać sobie mogła.
Zdziwiło ją, że Diego usłuchał, ale wolność była złudna, bo zaraz i tak ją przytrzymał. Jakby się bał, że ucieknie. Już nawet nie łudziła się, że się da. Miała wrażenie, ze znalazłby ją nawet w najmniejszej dziurze na drugim końcu świata.
Spoglądała na niego ze spokojem, mimo, że w tej właśnie chwili sprawiał, że chciała umrzeć. Problem polegał na tym, że za jej ewentualne pyskówki i sprawdzanie jego cierpliwości to nie ona odpowie. Diego do perfekcji opanował sztukę manipulacji strachem i wiedział, że czasem nie wystarczy przystawić lufy do głowy. Na niektórych znacznie efektywniej działała groźba, że przystawi się ją do głowy komuś innemu, w tym też na Elię.
Jęknęła gardłowo, gdy koszulka została zdarta, ale nie dała mu tej satysfakcji i nie pokazała, że się boi. Obserwowała, jak rozpina guziki koszuli, a widząc jego umięśniony tors zupełnie nagle zapragnęła pchnąć go nożem. Może powinna była posłuchać Riosa gdy mówił, że jej taki załatwi? Chociaż tutaj od biedy sprawiłby się nawet taki kuchenny. Leon. To ironiczne, że w takiej chwili wracała do niego myślami, ale brakowało jej poczucia bezpieczeństwa, które jej dawał. Jego jej brakowało. A teraz została już tylko ona i Ramirez.
- Jestem twoja - zgodziła się zachrypniętym głosem, nawet już nie zastanawiając się, czy brzmi przekonująco. Tak bardzo miała dosyć, a minęło dopiero kilka godzin.
Mogła się szarpać dalej, ale to już nie miało sensu. Poza tym Diego nie był głupi. Gdyby tutaj chodziło tylko o nią... Ale niestety przestało tak być. Podniosła się na łokciach tak, żeby usiąść i ostrożnie obserwując go z dołu, zsunęła mu z ramion koszulę i przewiesiła przez oparcie kanapy. W końcu sięgnęła do biustonosza, który odpięła i nie spuszczając z Diego wzroku, odrzuciła na ziemię. Była przyblokowana, więc niewiele więcej mogła zrobić ponad to, żeby powieść rozdygotanymi dłońmi po twardym brzuchu mężczyzny i rozpiąć jego spodnie. Opuściła ciemne spojrzenie i na razie go nie podniosła.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyNie Sty 07 2018, 21:09;

Czujność Diego została uśpiona. Czy to dlatego, że pożądanie za bardzo uderzyło mu do głowy i nie miał czasu się tym przejmować, czy też dlatego, że Elia dobrze grała? Ciężko osądzić. Wpadłby w furię, gdyby wiedział, że w takim momencie myślami wraca do Riosa. Byłby wściekły, że w ogóle wraca do niego myślami. Nawet nie przeszło mu to jednak przez głowę, przynajmniej nie teraz.
Wystarczyło jedno jej zapewnienie i już wszystko było jak trzeba. Nie spodobało mu się za to, że opuściła wzrok. Ujął ją pod brodę.
— Patrz na mnie — zabrzmiał stanowczo. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała coraz szybciej, gdy tylko ciepłe, drobne dłonie Elii wylądowały na jego skórze. Zamarł, patrząc jej w oczy, zupełnie się temu poddając. W końcu jednak zdjął rękę z brody i przez policzek powiódł w prawie troskliwym geście po twarzy, aż wplótł palce we włosy i za nie złapał. Odchylił jej głowę do tyłu. Na tak wyeksponowanej szyi złożył długi pocałunek, który z każdą chwilą był bardziej zaborczy. Kilka dłuższych chwil minęło, a mogła poczuć jego gorące wargi na obojczyku. Ręce położył na piersiach, masując je kolistymi ruchami, a usta metodycznie schodziły niżej. Znalazły się na na sutku, który zaczęły ssać i kąsać. Po chwili jednak jakby się rozmyślił i odsunął od niej na drugi koniec kanapy. Oddychał ciężko, ale minę miał nieprzeniknioną.
— Chodź tu — skinieniem głowy wskazał na swoje kolana. Odczekał, aż wstanie i się zbliży.
— Udowodnij — powiedział z naciskiem, a w kącikach ust zatańczył mu nikły uśmiech.
Skoro doczekał się odzewu z jej strony, nie było potrzeby przymuszania do niczego, to i Elia miała okazję, żeby się wykazać. Zabłysnąć nieco i sprawić, że Diego nawet nie pomyśli o tym, że jego ukochana narzeczona, może tak ciepło myśleć o kimś innym. W dodatku tak znienawidzonym kimś. Czyż to nie Riosowi chciał w ten sposób dopiec? Sugerując, że w czasie ewentualnych zbliżeń myślała o nim? Los bywa przewrotny.
Oparł tył głowy o oparcie kanapy i rozłożył się wygodnie, patrząc na Elię z góry. Tak naprawdę zrobił to z premedytacją. Nawet cholerna chęć popchnięcia jej na łóżko i przelecenia tak, że szybko zapomni o policjancie, nie była w stanie sprawić, żeby stracił chęć na pognębienie jej w taki czy inny sposób. Na pewno byłoby jej łatwiej, gdyby ją po prostu zmusił i siłą wziął to, co do niego należy. Tymczasem stawiając sprawę w ten sposób, wpędzał ją w okrutne poczucie winy. Bo jeśli chciała wszystko zwalić na niego, to z czegoś takiego ciężko będzie jej się potem wytłumaczyć, nawet przed samą sobą. Chyba, że się postawi. To też chętnie by zobaczył.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyPon Sty 08 2018, 14:45;

Patrz na mnie. Chodź tu. Udowodnij. Przynieś, wynieś, pozamiataj. Oczywiście, że byłoby łatwiej, gdyby sprowadzili to do gwałtu. Ale on by jej na to nie pozwolił, bo dlaczego miałby, skoro nadarzała się taka dogodna okazja, żeby znienawidziła siebie jeszcze bardziej? O ile to jeszcze było możliwe.
A myślała, że nie jest. Jego dotyk mimo wszystko był przyjemny, nawet gdyby wolała, żeby to ktoś inny był na jego miejscu. Za to też się nienawidziła. A teraz po prostu wrócili do tego, co kiedyś. Kilka lat zajęło jej pojęcie, że on nie spocznie póki nie dostanie, czego chce. A stawianie się mu, to istna wojna o to, kto będzie bardziej uparty. Przegrała jedną bitwę, potem kolejną, aż w końcu pojęła, że to nie ma sensu.
Jedyne co czyniło obecną sytuację lepszą to to, że być może i przehaldowała duszę diabłu, ale teraz przynajmniej miała poczucie, że przyświecił temu jakiś cel. Bezpieczeństwo kogoś, na kim jej zależy. Ale czy to nie było złudne wrażenie? Wiele razy Diego obiecywał różne rzeczy, ale choć był prawdomówny, potrafił sobie stworzyć furtkę z wyjściem awaryjnym. Teraz kurczowo trzymała się myśli, że tak nie jest, bo to było ostatnie, co sprawiało, że jeszcze się nie załamała. Pozostawało liczyć, że jeśli da mu czego tak pragnie, to postąpi rozsądnie.  
Dlatego wstała, zupełnie otępiała, jakby nie czuła już nic. Ileż to razy z takim przekonaniem mówiła innym, że zawsze jest jakiś wybór? Teraz nie widziała go dla siebie. Jak łatwo przychodziła jej pomoc Felixowi. Leonowi. Dlaczego nie potrafiła pomóc sobie? Po prostu chyba już spisała się na straty.
Duma ją w tej chwili bolała. Bardzo. Dokładnie wiedział. jak ją poniżyć i wcale nie musiał się specjalnie wysilać, żeby to osiągnąć.
Weszła na kolana Diego, twarzą skierowaną do niego. Wsunęła rękę w jego spodnie, masując absurdalnie wzwiedzionego członka. Nie chciała na Ramireza nawet patrzeć, ale się do tego zmusiła. Spojrzała mu zatem głęboko w oczy.
- Dobrze wiesz, że nie muszę ci niczego udowadniać. Zgodziłam się zostać twoją żoną. Dopóki śmierć nas nie rozłączy - szepnęła, całując go w usta. Twoja śmierć, cholerny dupku.
Sama się zastanawiała, czemu go jeszcze nie zabiła. Ale odpowiedział jej już dziś przecież na to pytanie. Czyżby była tak samo nienormalna jak on? Najwyraźniej. Ale siedem lat to długo, zbyt długo.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyWto Sty 09 2018, 18:06;

Ich ambiwalentny stosunek do siebie nawzajem, mógłby zainteresować niejednego psychiatrę. Diego był gotów ją zabić, ona go również, choć tego mógł się jedynie domyślać, dostrzegając czasem, że do pewnych rzeczy się zmuszała. Nie bardzo mu to w czymkolwiek przeszkadzało, bo wszystko było z jego perspektywy tylko kwestią przyzwyczajenia. Poza tym chyba zwyczajnie lubił być przez nią zwodzony. Wspaniała ułuda słodsza, niż smutna rzeczywistość. Jednocześnie nie pozwoliłby jej skrzywdzić. I nie pozwoliłby jej umrzeć. Przed całą aferą z pobytem w Rode był pewien, że i ona czuła się w stosunku do niego tak samo, bo zdarzało jej się to nawet okazać. Obecnie niczego nie był już taki pewien.
Odwzajemnił pocałunek, ale trwał raptem chwilę, bo stwierdził, że wystarczy. Położył jej dłoń na policzku i powiódł opuszką kciuka wokół zarysu ust z wyraźną lubością. Nie spuszczał wzroku z jej spojrzenia, stawiając sobie za punkt honoru sprawić, żeby zniknęło z niej to straszliwe napięcie. Drugą ręką pogłaskał skórę na udzie Elii, przesuwając palce coraz wyżej, do momentu, gdy w końcu wsunął w nią palce. Wślizgnęły się i wyślizgnęły łatwo; była wilgotna. Poruszał nimi w ten sposób przez chwilę, równocześnie wywierając kciukiem nacisk na łechtaczkę.
— Doskonale więc — szepnął, gładząc ją po włosach w niemal upiornie troskliwym geście. Palec, którym wodził wokół jej pełnych ust, które tak lubił całować, wsunął pomiędzy rozchylone wargi. Uwielbiał obserwować jak zaciskają się, choć zwykle wokół jego kutasa, tak obecnie tylko wokół palca.
— Ssij — rzucił urywanym szeptem. Mogłaby go teraz zapewne nawet ugryźć, a tylko by go to bardziej podnieciło. Jeśli wykonała polecenie, to zapewne przez chwilę się temu poprzyglądał. Niezależnie jednak, co zrobiła, przestał ją pieścić i zsunął ze swoich kolan na ziemię, wcześniej mocnym kopniakiem odsuwając stół. Trochę nadużył siły, bo mebel z głuchym łoskotem uderzył o przeciwległą ścianę, a szklany blat stłukł się, rozbijając na setki odłamków. Ograniczył rozmowę do krótkich, stanowczych komend, jak zresztą zazwyczaj. Te kilka miesięcy to całkiem sporo, żeby zdążyła zapomnieć, jak wyglądała zwykle ich zabawa.
Po jej zapewnieniu, postanowił pójść na ugodę. Spodobało mu się to, co usłyszał, a skoro lubiła być tą, która ulega... Mógł tylko zgadywać, ale to pewnie pozwalało jej się pozbyć poczucia winy. Że tak naprawdę, w głębi duszy, po prostu jej się to podoba.
— Klękaj — odezwał się szorstko, wstając. Sięgnął po pasek, który wcześniej zdjął i związał nim Martinez. Po tym, jak ją oswobodził, został rzucony obok kanapy. Złożył go wpół i powoli wrócił do brunetki, mając nadzieję, że ta dostosowała się do polecenia. Zaszedł ją od tyłu, kładąc jej rękę na karku, przez chwilę w milczeniu masując napięte mięśnie.
— Nie bój się — pochylił się i szepnął jej pieszczotliwie do ucha, choć zabrzmiało to jak kolejna komenda. Ciepły oddech owiał jej szyję. Gdy się wyprostował, pchnął ją do przodu, tak żeby klęczała przy sofie z wypiętymi pośladkami. Mogła bardzo wyraźnie usłyszeć świst paska przecinającego powietrze, lądującego prosto na jej skórze. Nie włożył w to uderzenie całej swojej siły, więc nie było wcale aż tak bolesne, jak mogłoby być.
— A to ci się podoba? — Zapytał, po każdym słowie robiąc pauzę na kolejny raz paskiem. Równocześnie żądza tak go opanowała, że mimo chęci dalszego karania jej, nie mógł już tego dłużej znieść. Odrzucił pasek i zsunął rozpięte przez nią wcześniej spodnie. Prężna erekcja wyskoczyła z bokserek. Złapał ją za ramię i szarpnął, rzucając na ziemię. Wszedł w nią już bez czczej gadaniny, brutalnie i niecierpliwie, przyszpilając do dywanu ciężarem ciała. Teraz nie mógł już myśleć o niczym innym jak o tym, żeby ją po prostu zerżnąć.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptySro Sty 10 2018, 12:44;

W tym, że nie pozwoliłby jej umrzeć tkwił właśnie zasadniczy problem. Próbowała. Dawno temu, tylko raz, w akcie najwyższej desperacji. Tak żeby chociaż umrzeć mogła na własnych warunkach. Ale byłoby to aktem okazania jej łaski, do której nie był najwyraźniej zdolny.  Nie wiedziała dlaczego jeszcze jest w stanie sądzić, że go ugłaskała, skoro zdążył jej już przynajmniej trzy razy w przeciągu ostatnich kilku godzin udowodnić, że to niemożliwe. Zabawne jak szybko odrzuciła tę wiedzę, po tych raptem kilku miesiącach. Może po prostu zapomniała, że ktoś mógł ją tak traktować?
Nie ugryzła go, zamiast tego robiąc jak chciał. Wyzywająco spoglądała mu w oczy, choć uświadamiając sobie, że pewnie tylko bardziej mu się to podoba, jej determinacja opadła. Mruknęła cicho, czując w sobie jego palce. Po krótkiej chwili odruch, który nakazywał jej się odsunąć i uciekać, zniknął. Chciała, żeby przestał, ale wiedziała też, że na pewno tego nie zrobi. Co najgorsze, sprawiało jej to przyjemność, która walczyła w jej głowie jeszcze tylko z ostatkami wstydu. Nie zdążyła wygrać, bo zrzucił ją na ziemię.  Zanim jednak pomyślałaby, że da jej już spokój, padło kolejne polecenie. Na usta cisnęło jej się teraz wiele przekleństw, ale była już zmęczona. Drgnęła, słysząc huk rozwalanego stołu i przymknęła oczy, kompletnie nie wiedząc, co będzie teraz. Znowu się wściekł?
Paradoksalnie, niepewność była jedyną pewną rzeczą w jej życiu. Dlatego widząc go podnoszącego pasek, miała kompletną pustkę w głowie. Uwierzyła mu, kiedy powiedział, że ma się nie bać. Zresztą, czy miała jakiś wybór?  
Choć usłyszała świst, zupełnie nie była gotowa na to, co poczuła. Mimowolnie jęknęła. Resztki dumy, które gdzieś w sobie skwapliwie pielęgnowała, poszły się właśnie bujać. Zostało tylko upokorzenie i dziwny rodzaj pogodzenia się z nim. Na tym etapie powinna już być do niego przywyczajona i pewnie tylko dlatego nie zareagowała. Nie kazała mu przestać. Po prostu to znosiła. Na postawione przez niego pytanie nie odpowiedziała.
W momencie gdy rzucił ją na podłogę, było jej już właściwie naprawdę wszystko jedno, co z nią zrobi. Diabelsko piekła ją skóra na pośladkach, w dodatku mogłaby przysiąc, że jakieś odłamki szkła wbiły jej się w skórę pleców, gdy wylądowała na dywanie. Kiedy tak bezczelnie w nią wtargnął, krzyknęła, chociaż nie z bólu, a o dziwo z satysfakcji. Uznała, że skoro i tak nie ma szans, żeby przestał, to równie dobrze może po prostu pójść za ciosem. Objęła go nogami w pasie, a paznokcie wbiła w plecy, zostawiając na nich pręgi. Do krwi, choć nie mogła tego zobaczyć. Ból, przyjemność i upokorzenie zlały się w jedno, tworząc uderzającą do głowy mieszankę. W całym tym uniesieniu ugryzła go w ramię, mocno, zostawiając krwawiący ślad. Zupełnie jakby chciała go chociaż w tak nieznacznym stopniu skrzywdzić, żeby poczuł chociaż ułamek tego, co czuła ona. Każdy jego ruch kończył się jękiem, którego nie mogła pohamować, choćby chciała. O niczym już nie myślała. Tak było prościej.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyCzw Sty 11 2018, 14:16;

Ta zezwierzęcona i dzika walka, która odbywała się właśnie na podłodze, niewiele miała wspólnego z klasycznym pojęciem seksu, poza oczywistym stwierdzeniem, że nim była. Nie potrafili inaczej, w każdym razie nie Ramirez, całą nienawiść przelewając w łóżku, gdzie wszystkie chwyty były dozwolone. Był w takim amoku, że zranienia odczuł raptem jak muśnięcia, które jedynie doprowadzały do większej gorączki ciała. Niestety nie należał dzisiaj do długodystansowców. Sama świadomość odzyskania kontroli nad sytuacją, nad Elią, po tak długim czasie sprawiała, że każdy ruch mógł prowadzić do nieuchronnego wytrysku.
Wpił się w jej usta brutalnie, uznając za wielką niesprawiedliwość, że nie mógł jej dotykać wszędzie jednocześnie. To było dziwne uczucie.
Szał.
Jakby chciał ją rozerwać na strzępy, żeby mieć jeszcze bliżej.
Przetoczył się na plecy, łapiąc dziewczynę za pośladki i wbijając w nie palce, pociągnął za sobą. Położył dłoń na jej karku i przyciągnął do nagiej klatki piersiowej. Palce jednej ręki wplótł w długie włosy i złapał za nie mocno, odchylając jej głowę w tył. Pozycja w jakiej się znaleźli, umożliwiła jej zmianę tempa na takie, jakie jej odpowiadało, ale musiała liczyć się z tym, że jeżeli zwolni, Diego ją tylko mocniej na siebie nabije. Nie przejmując się tym, że może sprawić jej ból. Karmił się widokiem jej piersi, falujących pod wpływem każdego ruchu, ale też rozchylonymi ustami, z których przez gwałtowne pocałunki zniknęła szminka.
Otwartą ręką klepnął ją mocno w pośladek, zanim podniósł się do pozycji siedzącej. Gdyby nie to, że wcześniej zlał ją pasem, może by jej nie zabolało, ale skóra była podrażniona i rozpalona. Złapał za biodra i docisnął ją do siebie mocniej. Oddychał nieprzyzwoicie głośno, ale nie mógł nic poradzić na to, jak działało na niego to krnąbrne dziewczę, które aż prosiło się, żeby dać jej nauczkę.
Wstrzymał się przez chwilę, pozbywając wszystkich myśli z głowy. Chciał ją doprowadzić do orgazmu, choćby miał być udawany, zanim sam dojdzie. Chciał, żeby było jej dobrze. Człowiek nie został stworzony, by zwalczać to, co jest dla niego przyjemne. Powiódł językiem po jej sutku, aż po szyję, kończąc mocnym pocałunkiem. Ssąc jej skórę i pozostawiając tam po sobie siny ślad, kciukiem drugiej ręki znów odszukał newralgiczny punkt ciała Elii, odpowiedzialny za jej szybszy orgazm.
Potem pofolgował już tylko sobie, rzucając ją znowu na plecy. Nie trwało to zbyt długo, bo wstrząsnął nim w posadach mocny i obfity wytrysk, a myśli zasnuła gęsta mgła.
Opadł na podłogę obok dziewczyny, powoli odzyskując jasność umysłu i panowanie nad własnym oddechem. Z każdą chwilą zaczynało docierać do niego coraz więcej bodźców, a także dalekie echo bólu ran na plecach i ramieniu. Spoglądając na swoje dłonie zauważył, że były nabite drobnymi odłamkami szkła. Poczekał, aż odzyska kontrolę nad swoim ciałem i podniósł się na łokciu, uważny wzrok wlepiając w Martinez.
— Jestem przekonany, że twoje krzyki i jęki usłyszała cała kamienica — Rzucił, a zanim wstał z podłogi niemal pieszczotliwym gestem odsunął jej włosy z twarzy.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Elia Martinez
Elia Martinez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 24 lata
Ekwipunek podręczny: telefon, klucze do mieszkania, pilnik, porfel, szczotka do włosów

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyCzw Sty 11 2018, 19:53;

Kiedy umysł wyzbył się oporu, a myśli przestały podpowiadać, żeby się przeciwstawiła, poczuła ulgę. Wiedziała, że to złudne uczucie, a po wszystkim będzie sobie wyrzucała, ale pod wpływem impulsu, tak dobrze jej zresztą znanego, bo przecież nie robili tego pierwszy raz, zupełnie nie myślała o konsekwencjach. Było to zresztą w pewien sposób wyzwalające. Miała też to cholernie szkodliwe poczucie, że Diego jej nigdy nie oceni i to zaważyło na tym, że się po prostu poddała, już bez zbędnych refleksji, poza jedną.
Tak teraz będzie wyglądało jej życie, prawda?
Przenikał ją aż do kości. Miażdżył i pozostawiał bez tchu. Całkowicie straciła orientację, którą odzyskała dopiero znajdując się na górze. Chwilę zajęło jej odnalezienie się w tej nowej sytuacji, co poskutkowało wyjątkowo mocnym pchnięciem. Przestała się tym przejmować, nie zwalniając tempa, mimo ograniczonego zakresu ruchu. Szarpanie za włosy bolało, ale był to przyjemny rodzaj bólu. Zresztą, na jego odczuwanie znajdzie się czas później, podobnie jak na wstyd, żal i upokorzenie. Teraz mogła się jedynie wsłuchiwać w trzepotanie własnego serca i niekontrolowane krzyki, które mieszały się z przyspieszonym świstem oddechu Ramireza.
Czuła go chyba w każdej komórce swojego ciała. Jeśli kiedykolwiek przez te kilka miesięcy wydawało jej się, że to się tak nie skończy, to właśnie doszła do wniosku, że była po prostu głupia i naiwna. Orgazm przyszedł szybciej, niż mogłaby się spodziewać. Właściwie chyba nawet się zdziwiła, że w ogóle do niego doszło. To pewnie nie świadczyło o niej najlepiej, ale tutaj znowu kłaniała się wspaniała świadomość, że nie zostanie z tego rozliczona. Nie oceni jej. Nigdy nie oceniał.
Rzucona na plecy, pozwoliła mu skończyć. To nie były dni płodne, ani nawet ich okolice, ryzyko było zatem minimalne, chociaż tak naprawdę nawet o tym nie pomyślała. Dopiero kiedy opadł obok i nacisk na jej klatkę piersiową zelżał, odetchnęła głęboko. Rozkoszna pustka w głowie wciąż jeszcze jej nie opuściła. Wspaniałe uczucie.
Diego już do siebie doszedł, ona niekoniecznie. Otrzeźwiły ją natomiast jego słowa. I wtedy zupełnie jakby tama pękła, a do niej dotarło, co zrobiła. Nie miała jeszcze siły wstać, więc zwinęła się w kłębek, krzywiąc z bólu. Miała wrażenie, że ktoś ją przecisnął przez maszynkę do mielenia mięsa. Bolały ją pośladki, głowa, plecy, skóra... A najbardziej duma.
Nie odpowiedziała mu. Czuła się... Zbrukana. Po kilku bardzo długich minutach, kiedy chociaż jej serce wróciło do normalnego rytmu, podniosła się powoli i nawet na niego nie patrząc, chwiejąc się lekko, zniknęła we wnętrzu łazienki. Przymknęła drzwi, nie mogąc zamknąć całkowicie przez wzgląd na wcześniej przestrzelony zamek i weszła pod prysznic. Nie mogła nawet spojrzeć w lustro. Nie chciała na siebie patrzeć. Odkręciła lodowatą wodę i weszła pod jej strumień bez wahania. Trzęsła się. Nie wiedziała, czy to dlatego, że bezgłośnie szlochała, było jej zimno, czy jeszcze co innego. Nie mogąc ustać na nogach, usiadła w brodziku i objęła kolana ramionami. Pozwoliła wodzie się otoczyć ciasną kurtyną. Tak jakby liczyła, że zmyje z siebie nie tylko fizyczny brud, ale również wyrzuty sumienia.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t176-elia-martinez#1007
Diego Ramirez
Diego Ramirez
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 33 lata
Ekwipunek podręczny: rewolwer, dwa noże, multitool, wytrych, portfel ze sfałszowanymi dokumentami i gotówką, smartwatch, latarka, krótkofalówka, plecak

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery EmptyPią Sty 12 2018, 17:02;

Diego zupełnie się uspokoił. Targający nim wcześniej gniew i furia były już tylko odległym echem, zostały zastąpione zmęczeniem. Spojrzał na Elię, gdy wstawała i odprowadził ją wzrokiem aż do momentu, w którym nie zniknęła mu z oczu. Nie mógł wyczytać niczego z jej twarzy poza tym, że chyba coś ją trapiło. Nie poczuł z tego powodu wyrzutów sumienia, bynajmniej, ale wcale nie chciał dla niej źle. A przynajmniej tego, co sam uważał za złe, bo granice dla niego były dość zatarte. Podniósł się z podłogi i naciągnął z powrotem spodnie, rozglądając się po salonie, który wyglądał jak pobojowisko. Niezbyt się tym przejął. Uważając, żeby nie wdepnąć w szkło po drodze, stanął nad zlewem w kuchni i zaczął wyciągać odłamki z wewnętrznych stron dłoni, nie krzywiąc się nawet.
Odzyskał już władzę nad emocjami, powróciła możliwość chłodnego osądu. Oczywiście, że Diego jej nigdy nie oceniał. A ona nie oceniała jego. Przecież byli w tym wszystkim razem. Przynajmniej kiedyś, bo teraz cały jego świat trząsł się w posadach i mógł albo to przetrzymać, albo zawalić się mu na głowę. Przegapił moment, w którym pozwolił, by Elia stała się tak istotną częścią jego samego. Dlatego też reagował bardzo gwałtownie, gdy ktoś mu ją próbował zabrać. Nigdy nie pozwoliłby sobie jej stracić, chyba, że byłby pewny, że ją potem zabije. Rościł sobie prawa do jej życia i śmierci, skoro od tej drugiej udało mu się ją odratować kilka razy.
Z tą myślą zaczął się zastanawiać, co Elia robi tak długo w tej cholernej łazience. Od dobrych piętnastu minut słyszał nieustanny szum wody, a skoro w pamięci miał żywo, jak to się skończyło kilka lat temu, zdecydował się jednak sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
Skierował się więc do łazienki, a uchyliwszy drzwi, zajrzał do środka. Coś w nim drgnęło, kiedy zobaczył ją w takim stanie. Wszedł głębiej do pomieszczenia. Nie dopatrzył się żadnej pary, co prowadziło do wniosku, że Elia siedzi w zimnej wodzie. Nie spodobało mu się to. Bez słowa, z zupełnie nieprzeniknioną miną, złapał za ręcznik i zbliżył się do prysznica. Nie bacząc na to, że sam wszedł właśnie w lodowaty strumień, sięgnął, by zakręcić kurek. Jeden rzut oka wystarczył by zauważyć, że ma kilka ran na plecach w miejscach, gdzie wbiło się szkło. Pochylił się i delikatnie wyjął odłamki, odkładając na bok. Przyklęknął przy dziewczynie i owinął ją szczelnie w szorstki materiał.
— Co ty wyprawiasz? — Zapytał łagodnie. Była zimna jak lód i przez chwilę chyba się nawet wystraszył, że coś jej się stało. Zadziwiający rodzaj troski jak na niego, ale tak to już z nim było. Rozbijał ją tylko po to, żeby za chwilę poskładać. I bardziej od siebie uzależnić. Poza tym czego jeszcze nie chciał przyznać, sam był uzależniony. Musiał ją mieć. Tak jakby bez niej miał wszystko utracić.
Podniósł ją bez większego trudu i przyciskając do piersi, zaniósł do łóżka. Nie odłożył jej jednak, zamiast tego siadając na materacu, wciąż ją ściskając w jakiejś sparodiowanej wersji przytulenia. Pogładził ją po mokrych włosach i oparł o nie policzek. Trwał tak dłuższą chwilę.
— Przepraszam — szepnął ledwo słyszalnie. Równie dobrze mogła myśleć, że się przesłyszała. Sam nie wiedział, za co właściwie ją przeprasza. Najprawdopodobniej za doprowadzenie do takiego stanu. Nie wydawał się jednak bardzo skruszony, choć na swój sposób trochę żałował, że potraktował ją aż tak ostro. Niestety nie umiał inaczej. Nie radził sobie z tym, co czuł, to było pewne. Nie potrafił traktować ludzi w sposób zdrowy. Jej tym bardziej. Nienawidził tego, nad czym nie mógł mieć kontroli, a nad emocjami, jakie odczuwał gdy w grę wchodziła Martinez, kontroli nie miał. Żadnej.
— Pamiętaj, że nikt nigdy nie będzie cię kochał mocniej ode mnie. — Trzymał ją w ramionach tak długo, aż się nie rozgrzała. Dopiero potem ostrożnie położył na łóżku.
Spała, albo udawała że śpi.
Uwierzyła mu? Powinna. Przecież nigdy nie kłamał.
    | koniec
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t396-diego-ramirez
Sponsored content
Ogólne
Dodatkowe

PisanieI miss the misery Empty Re: I miss the misery  ♦ I miss the misery Empty;

Powrót do góry Go down

I miss the misery

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Retrospekcje :: Zakończone-