CHARAKTER I HISTORIA POSTACI
Był całkiem niepozornym, aczkolwiek wyjątkowo uroczym dzieckiem. W piaskownicy podkradał mniejszym bachorom zabawkami, a w przedszkolu podkochiwał się w swojej opiekunce. Rodzice chcieli, żeby został lekarzem. Wyczuwali w nim nawet pewien potencjał, kiedy zaczął nadmiernie interesować się ciałem i seksualnością w podejrzanie niskim wieku.
Niestety, malutki Hamilton prędzej zostałby tancerzem na rurze (z różą w zębach) niż doktorem. W lekarza to on bawił się tylko w sypialni (na te okazję miał nawet specjalny strój). Bardzo szybko odkrył, że cycki praktycznie wcale go nie obchodzą, choć jako nastolatek otaczał się całą zgrają dziewczyn, z którą mógł nieustannie plotkować o najnowszych trendach w modzie i chłopakach.
Jako istota próżna, dba o swoje stroje. Przypomina współczesnego dandysa w tych barwnych kamizelkach, kolorowych apaszkach i dziwacznych nakryciach głowy. W ruchach ma kobiecą lekkość, a w uśmiechu prawdziwy czar. Jest dość miły, choć lubi dramatyzować i bardzo często zdarza mu się zachowywać, jakby był na scenie.
Przy takim usposobieniu i konserwatywnych staruszkach w rodzinnym domu toczono nieustanne wojny, które skończyły się dwuletnią kapitulacją Quentina. Chłopak zniknął z miasteczka i wyruszył na podbój świata. Przetańczył i przepił każdą z tych nocy, dlatego gdy wrócił, potrafił zaserwować każdego drinka, a na piwach znał się jak mało kto. Poza tym jako czarujący gaduła potrafi zdobywać sympatię niewybrednymi żartami, bezczelnymi uwagami i dobrym gustem muzycznym.
Podczas podróży: mył podłogi w tajnej bazie państwowej (oglądając się za przystojnymi żołnierzami i często schylając po mydło), był sekretarką wyjątkowo przystojnego psychoterapeuty (gdzie zakumulował się z mordercą), występował w cyrku (najpierw w roli klauna, a później pomocnika mistrza ceremonii) i niańczył dzieci (dzięki czemu miał okazję poprowadzić Ferrari i podpić whisky wartą niemalże pół miliona). Poza tym podobno przespał się z liderem jednego z najsławniejszych boysbandów.
Wierzy we wszelkiego rodzaju gusła i zabobony. Nie umówi się na randkę w piątek trzynastego, a poza tym potrafi postawić nie tylko to, co panowie wstydliwie kryją w spodniach, ale również całkiem profesjonalnego tarota. Zajmuje się nawet wyplataniem łapaczy snów i szczęśliwych bransoletek, którymi hojnie obdarowuje kochanków i przyjaciółki. A choć nie zaczyna poranka od zapoznania się z konstelacjami gwiezdnymi, to chętnie przepowiada barowym klientom świetlaną przyszłość.
Matka zmarła na raka. Do końca pozostała w domu pod opieką ojca, który niespełna miesiąc po jej zgodnie popełnił samobójstwo, wieszając się na strychu. Quentin natychmiast po powrocie zdecydował się sprzedać dom, utrzymując, że ten bez wątpienia jest nawiedzony. Niestety, do tej pory nie udało mu się znaleźć na niego kupca.
Martwi rodzice na szczęście nie widzieli, jak ukochany jedynak hańbi ich nazwisko, co wieczór dając jakiś popis karaoke albo ucząc panny tańczyć na stole. Mogli jedynie przewracać się w grobie, byle do rytmu jakiegoś nieśmiertelnego hitu z lat swojej młodości.
Właściwie jedyną jego społeczną przewiną jest bycie pedałem, nie przeszkadza mu to jednak w przeprowadzaniu staruszek przez pasy i aktywny udział we wszelkiego rodzaju festynach czy miejscowych imprezach.