Share

Gdyby kózka nie skakała...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Gru 21 2017, 01:44;

KTO: Erin, Rodney i Artem
KIEDY: październik 2225
GDZIE: kontynuacja z Jaskinia Głębokie Gardło


Rodney robił wszystko, aby Erin przeżyła. Niósł ją na własnych plecach do najbliższej ludzkiej osady. Pojazd po drodze się zepsuł, a nie zapowiadało się na inne towarzystwo w lesie. Farmville było malutkie, składało się głównie z pól i domów rolników, którzy przystosowali okoliczne pola pod uprawy. Lokując nieprzytomną w domu swojej ciotki, Karyny, dowiedział się o wizycie lekarza z Rode. Pognał po niego jakby sam diabeł go gonił.

**********

Erin obudziła się następnego dnia. Jaskrawe kolory wpadały przez brudnawą szybę do niewielkiego pokoiku. Leżała na pojedynczym, twardawym łóżku. Pościel była czysta lecz mało świeża. Umeblowanie pozostawało bardzo skromne. Z izby obok dochodziły głosy, mężczyzn i jednej kobiety. Zza oknem zapiał kogut, a zegarek elektroniczny na stoliku nocnym wskazywał czwartą rano. Gdyby Erin chciała się poruszyć to napotkałaby przeszkodę w postaci bólu głowy jak i reszty ciała. Ramię oraz noga zostały solidnie zabandażowane. Miała na sobie nieswoje szorty i krótką bokserkę. Chłód w pokoju zniechęcał do wychodzenia spod ciepłego okrycia.



[Obrażenia: ugryzienie wilka - przedramię; rana po pułapce na niedźwiedzie - prawa noga; lekkie rany na głowie; amnezja]
Powrót do góry Go down
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Gru 21 2017, 17:41;

Tak naprawdę obudziło ją pragnienie. Organizm domagał się wody, czegoś, co ukoiło by gorączkę spowodowaną obrażeniami i przeżyciami. Dopiero, kiedy świadomość zaczęła powoli wracać, a język oblizał spierzchnięte wargi, dotarło do niej, że nie jest już w lesie, ani w jaskini. I że wszystko ją boli.
Najwyraźniej adrenalina przestała już działać, ale przynajmniej lepiej jej się oddychało, niż tam w jaskini po upadku.
Uniosła lewą rękę, dotykając głowy w miejscu, w którym niedawno było rozcięcie, teraz oczyszczonym, na którym był niewielki strupek, chociaż pewnie resztki krwi dalej kruszyły się z jej włosów. Dopiero teraz otworzyła oczy, zaraz jednak je zmrużyła, czując, że poranek jest ponad jej siły.
Przedramię było porządnie zabandażowane, nawet lepiej niż zrobiłaby to ona, kiedy wreszcie wykorzystałaby apteczkę.
- Rodney... - wyszeptała, bo głos nie chciał się wydobyć mocniejszy.
Na moment znów zapadła w sen, ale niedługi, bo kiedy zebrała trochę sił, wysunęła szczupłe nogi spod koca i usiadła na łóżku, z całych sił walcząc, by nie stracić równowagi.
Prawa noga również była starannie opatrzona, usztywniając mocno kostkę. Na szczęście wyglądało na to, że ten, kto się nią zaopiekował uznał, że nie jest połamana.
- Lucy... - znowu wychrypiała, tym razem nieco głośniej, rozglądając się jednocześnie za czymś do picia.
Podniosła się nawet, ale zawrót głowy i ból w nodze posłał ją na podłogę, tuż obok łóżka, o którego ramę oparła się plecami. Zrobiła tyle rabanu, że na pewno ją usłyszeli w pokoju obok.
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyPon Gru 25 2017, 01:21;

Artem przebywał w okolicy z wizytą w tutejszych przychodniach. Mając w szpitalu luzy, dorabiał w objazdówce. Walutą okazywała się bardzo często żywność. Nie protestował, w końcu jaja i świeżo upieczony chleb były w obecnych czasach w cenie. Lubił odwiedzać pacjentów spoza Rode, słuchać ich historii oraz bolączek, nawet jeśli dotyczyły one nieurodzaju na polu lub trwającej od kilku pokoleń waśni między Grażyną i Karyną. Tego wieczoru kończył wizytę u starszego małżeństwa Beaumont, gdy natrafił na Rodneya. Poznał go miesiąc temu podczas opatrywania jego ran po spotkaniu z dzikiem. Tutejsze lasy były bogate nie tylko w dziczyznę ale i niebezpieczeństwa. Traper w kilku krótkich słowach wyjaśnił sytuację i poprosił o pomoc. Warleggan od razu przystąpił do operacji. Mógł w obecnych warunkach zadbać jedynie o to, aby Erin się nie wykrwawiła i nie straciła kończyn, a tym samym życia.
Odczuwał spore zmęczenie, które próbował zrekompensować sobie mocną kawą i rozmową z gospodarzami. Upadek dziewczyny był dobrze słyszalny z sąsiedniego pokoju. Pierwszy do drzwi dopadł Rodney, a zaraz za nim zjawił się Artem, który wyminął mężczyznę i podszedł do Erin wyciągając ręce, aby ją podnieść i usadzić na brzeg łóżka.
— Nie powinnaś wstawać. — powiedział z przejęciem. — Rodney, przyniesiesz moją torbę? — ujął twarz dziewczyny w swoje dłonie i skierował delikatnie ku światłu. Sprawdził źrenice.
— Jak się czujesz?
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyPon Gru 25 2017, 23:26;

- Jakby mnie zepchnięto w przepaść... - odpowiedziała słabo, bo głos ciągle wiązł jej w wysuszonym gardle.
Ciągle była rozpalona, ale wydawała się łapać kontakt z rzeczywistością i mocno go trzymać. Tak samo jak ręce Artemisa, który teraz dźwignął ją z podłogi i posadził, z powrotem na łóżku.
Uśmiechnęła się delikatnie, próbując zwilżyć spierzchnięte wargi językiem.
- Wody... - poprosiła, czując, że nie da rady mówić, ale kiedy już dostała szklankę, wychyliła ją duszkiem, prawie natychmiast.
- Nie rozumiesz. - powiedziała wreszcie, odzyskując swój głos, ciepły i ładnie brzmiący. - Tam w jaskini... Leży ciało mojej przyjaciółki. Nie mogę jej tam zostawić, bo... Bo tam są szczury.
Jej oczy zeszkliły się momentalnie, a dolna warga zaczęła drżeć, wraz z bródką, zupełnie nie była w stanie tego opanować, w efekcie wyglądała teraz niczym dziecko. Wystraszone i bardzo potrzebujące pomocy.
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptySob Gru 30 2017, 21:01;

Przykucnął przy niej patrząc współczująco. Rodney mówił co się stało, po obrażeniach również można było wysunąć własne wnioski. Miała przeogromne szczęście i farta, że tak szybko znalazła pomoc. Gdyby nie obecność trapera w pobliżu to kto wie, czy nie byłaby jedną z NN odnalezioną w samym środku głuszy. Warleggan wyciągnął rękę po szklankę, którą podał Rodney i podsunął ją Erin.
— Odnajdziemy twoją przyjaciółkę. — powiedział łagodnym tonem, patrząc jej w oczy. Nie okazywał żadnych emocji wskazujących na podenerwowanie tym co mówiła. A w końcu trup i wypadek to nie było byle co.
— Teraz jednak musisz leżeć. Regenerować siły. — uniósł dłoń do jej podbródka i linii żuchwy. — Zajmę się tobą.
Zerknął na Rodneya, który skinął głową i opuścił izbę, wstawiając czajnik na herbatę. Artem miał nadzieję, że Erin nie rozklei mu się w tej chwili. Płacz kobiet zawsze go peszył.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyPon Sty 01 2018, 18:01;

Przełknęła swoje łzy, uspokojona słowami lekarza. Chociaż nie wyglądał na kogoś, kto pracowałby w normalnym szpitalu, albo przychodni. Raczej na takiego lekarza, który przyjmuje w swoim domu, w jakimś zapadniętym miasteczku, bo nie ma tam miejsca na opiekę medyczną.
- Czy... Rodney znalazł może jeszcze kogoś? Wysokiego, czarnoskórego mężczyznę, miał na imię Malcom? - zapytała, wyciągając ramiona do Artemisa.
Przez jeden, niezręczny moment wyglądało to tak, jakby chciała go objąć, ale potem okazało się, że chciała się na nim wesprzeć by podnieść się z podłogi i ponownie znaleźć na łóżku.
- Straciłam też większość mojego ekwipunku... Nie wiem co się stało, obudziłam się w tej jaskini... W grdyce... Nie... - zmarszczyła brwi, dotykając obandażowaną dłonią czoła. - Gardle. Głębokim Gardle...
Stwierdziła, ale to chyba był jedyny element, który pamiętała. Po chwili walki z sobą spojrzała na swoje nogi, szorty i koszulkę, która miała na sobie.
- Wow... To nie są moje ciuchy.
Spojrzała na Artemisa tak, jakby pytała, czy to on ją rozebrał i przebrał.
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyWto Sty 02 2018, 13:53;

— Nic mi o tym nie wiadomo, ale jak tylko zrobi się jasno wyruszy po twoje rzeczy. — powiedział, nie wiedząc co tam Erin zaczyna sobie o nim myśleć. Warleggan ze znamienitego lekarza spadł do roli doktora Judyma, jeżdżąc po małych miasteczkach i oferując swoje skromne usługi. W szpitalu jako chirurg nie za wiele się narobi, a w przychodni pracowała jeszcze Ethel wraz z innymi. Można więc uznać, że taka objazdówka była dla niego odskocznią.
— Malcolm to twój współtowarzysz? — zmarszczył nieznacznie brwi na ruchy Erin. W pierwszej chwili myślał, że chce go objąć i przytulić. W końcu już przecież siedziała na łóżku. — Połóż się. — pchnął ją już bardziej zdecydowanie. Jej zamroczenie zrzucił na uraz głowy i ogólne zmęczenie.
— Głębokie Gardło? Ktoś musiał mieć niebywałą wyobraźnię żeby... — zaczął i nie skończył bo przypomniał sobie pornoska o takim tytule, który oglądał z Charlesem w kanciapie. Była to ulubiona pozycja Bucketa w tejże kinematografii. Aby ukryć niezręczność, pochwycił gruby koc i okrył nim Erin.
— Tak. Rodney mi pomógł. Stare spalił bo były przesiąknięte krwią. Rano czegoś ci poszukamy. — odpowiedział na nieme pytanie, w ogóle nie skrępowany tym, że ją dotykał i widział co nieco. Chleb powszedni lekarza.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyWto Sty 02 2018, 20:27;

- No... To przynajmniej miałeś nagrodę, za to, że mi pomogłeś. - uśmiechnęła się pod nosem, walcząc z klejącymi się z osłabienia powiekami.
Ustąpiła nad wyraz łatwo, najwyraźniej wcale nie chciała wstawać z łóżka (yup, coś mi umknęło), i opadła na poduszki, wzdychając ciężko.
Nawet taka odrobina wysiłku spowodowała, że na jej czole pojawiły się kropelki potu. Straciła pewnie dużo krwi i bardzo była osłabiona. Z resztą daleko by pewnie nie zaszła, noga odmawiała posłuszeństwa.
- Tak... Byłam tam z Malcolmem i Lucy. - przytaknęła i nawet spróbowała się słabo zaśmiać na wzmiankę o wyobraźni nazewniczej jaskini. - Wiesz, nie wszyscy kojarzą to z seksem...
Dodała, znów rozglądając się za wodą. W ustach ponownie jej zaschło. Szybko jednak zrezygnowała z podejmowania kolejnych akcji.
- Masz jakieś imię doktorze?
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Sty 04 2018, 16:57;

Nie odbierał tego jako nagrody bo w swojej pracy napatrzył się na wiele ciał. Żywych i martwych. Musiał jednak przyznać, że Erin należała do zgrabnych kobiet, którym Matka Natura nie poskąpiła urody, ani atutów w postaci zgrabnych nóg czy krągłych piersi. Artem jednak nie spoglądał na nią podczas przebierania jak na obiekt do zmacania.
Była jego pacjentką. Uśmiechnął się z zakłopotaniem ale również z serdecznością. Mogła czuć się bezpieczna. Nadal dolegał ból głowy i całego ciała, ale przynajmniej nie musiała obawiać się, że straci życie z głodu, mrozu lub w wyniku ataku dzikiego zwierza.
— Artem.— odpowiedział, oszczędzając jej pełnego imienia. Nie przedstawiał się nikomu jako Artemis, ze względu na to, że zawsze spotykał się z głupimi pytaniami o grecką boginię lub o to dlaczego nosi żeńskie imię.
— Przyniosę ci coś ciepłego do picia.

Gdy wrócił, Erin już spała. Otulił ją jeszcze dodatkowym kocem, usadawiając się na fotelu. Również zapadł w drzemkę, podczas gdy Rodney wyruszył do miejsca w którym ją znalazł. Koszmary powróciły, bardzo szybko dając się we znaki młodej archeolog. Widziała martwe twarze Lucille, Malcolma, Matta oraz Max. Umysł płatał figle, ukazując Panią Van Rooy, która przy odpadającej skórze z twarzy powtarzała jak bardzo się zawiodła na swojej córce.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyNie Sty 07 2018, 11:40;

Erin budziła się w nocy kilka razy, czasem z jękiem, czasem z krzykiem i chociaż nie odzyskiwała pełnej świadomości człowieka wybudzonego, bo podwyższona temperatura i zmordowane ciało, popychały ją z powrotem w mroczne sny, to Artem pewnie kilka razy musiał ją uspokajać. Trochę jak małe dziecko.
Bez przerwy powtarzała, że musi tam wrócić, że musi przeprosić Lucy, znaleźć Malcolma i porozmawiać z mamą.
Głaskana znowu zapadała w niespokojny sen, który unormował się pewnie dopiero nad ranem. Ale nie spała wtedy długo... Przebudzona pianiem koguta za oknem, leniwie otworzyła oczy i przewróciła głowę na bok, tym samym mogąc zobaczyć Artemisa śpiącego na fotelu.
Przygryzła dolną wargę na moment i uśmiechnęła się z rozczuleniem. Chociaż, nie wiedziała, skąd brały się w niej te uczucia, to rzeczywiście przy nim czuła się bezpiecznie i nawet chciała się przytulić.
Panie i Panowie, silna, niezależna archeolog...
- Hej... - mruknęła cicho, licząc na to, że jednak go nie obudzi.
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyWto Sty 09 2018, 18:56;

Oboje nie spali zbyt dobrze. Artem głównie przez wzgląd na koszmary Erin i niewygodny fotel. Gorączka powróciła, musiał zaaplikować zastrzyk zbijający temperaturę. Martwił się o ranę na nodze. Jej brzegi się zaogniły.
Wyruszyć jednak do Rode mogli dopiero o poranku. Zabierał włosy z jej czoła, głaskał z troską i dbał o to, aby nie wylądowała na podłodze.
Zasnął w fotelu przed pierwszym pianiem koguta. Wyglądał na zmęczonego i nie usłyszał tego jak Erin się porusza, a tym bardziej do niego zwraca. Chrapnął, przyciskając do siebie dłonie. Zza okna dobiegał cichy szum oraz uderzanie regularnych kropli o blaszany daszek. Padało. W izbie zrobiło się chłodno, palenisko w kuchni wygasło. Na stoliku przy łóżku stała szklanka z niedopitą herbatą. Warleggan poruszył się w fotelu lecz nadal spał. Mogła dostrzec na jego skórze gęsią skórkę.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Sty 11 2018, 22:26;

Nie było co liczyć na to, że obędzie się bez walki o jej zdrowie. Biorąc pod uwagę stan, w jakim znalazł ją Rodney, oraz wszystko to, co przeszła, to i tak cud, że żyła i było o co walczyć. Ale ranek, przywitał ją uspokojeniem. Mimo mokrych włosów, przyklejonych do jej czoła i generalnego osłabienia, gorączka w końcu ustąpiła.
Wrócił zmysł obserwacji i wspomnienie wczorajszych prób powrotu do Głębokiego Gardła, sprawiło, że zrobiło jej się cholernie głupio. A do tego ten przystojny doktor, który najwyraźniej spędził przy niej całą noc.
Chrząknęła głośniej, ale nie obudził się, więc zebrała w sobie siły i podniosła się z łóżka, ściągając jeden z koców.
- Brrr... - mruknęła, kiedy jej stopa dotknęła zimnej podłogi.
Przez myśl przeszło jej, jak głupio musiała wyglądać "nieudolna poszukiwaczka przygód, z pomalowanymi paznokciami u stóp". Niedzielny speleolog. A przecież robiła nie raz takie rzeczy. Czemu to wszystko się tak posypało?
Podkuśtykała, nie dowierzając, swojej nodze do fotela i okryła Artemisa kocem, potem wróciła po kolejny, by się nim opatulić. Zdaje się, że mogła ruszyć na trudną penetrację schronienia...
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyPon Sty 15 2018, 09:25;

Gdy go okrywała, mruknąć niewyraźnie przez sen. Zmarszczył nos i pokręcił głową jakby dokuczała mu upierdliwa mucha. Poruszanie się z usztywnioną bandażami nogą nie było łatwe ani przyjemne. Każde najmniejsze stąpnięcie przyprawiało o kujący ból. W drugiej kolejności odzywało się ugryzione przed ramię, a na końcu obolała głowa.
Wzrok jednak nie płatał już figli jak w jaskini i Erin drobnymi kroczkami mogła wydostać się z sypialnianej izby do kuchni z wygasłym paleniskiem. Najwidoczniej wszyscy domownicy spali, o ile takowi byli poza Artemisem. W pomieszczeniu panował uporządkowany bałagan. Wszędzie coś gdzieś stało, ale dla właściciela wszystko miało swoje miejsce. Poza typowym, kuchennym wyposażeniem nic nie rzucało się w oczy. Na stole stała misa z owocami i gazeta sprzed kilku dni. Coś nieoczekiwanie zeskoczyło na podłogę i zaczęło ocierać się o nogi Erin. Głośne mruczenie podpowiadało kota. Puszysty ogon postawiony był na sztorc. Zwierzę miauknęło głośno. Drzwi z sąsiedniego pokoju zaskrzypiały, ukazując Rodneya.
— Nie powinnaś nadwyrężać kończyny. — powiedział kryjąc pierwsze zaskoczenie. — Mało brakowało, a tej nogi byś nie miała.
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyPon Sty 15 2018, 18:59;

Uśmiechnęła się rozbawiona, chwilę przyglądając się lekarzowi, a potem z westchnieniem ruszyła w kierunku kuchni. Widząc wygaszone palenisko, rozejrzała się w poszukiwaniu czegoś, czym mogłaby ponownie rozgrzać w domu, dopiero potem łapiąc się na tym, że to nie jej dom i mogą panować tutaj inne zwyczaje niż u niej.
- Cześć włochaczu! - przywitała się z kotem głaszcząc go po głowie, po czym rzuciła okiem na gazetę, czytając na szybko nagłówki.
Obejrzała się szybko, w kierunku otwierających się drzwi, w obawie, że zabójca z Głębokiego Gardła, odnalazł ją tutaj, ale widząc Rodneya, uspokoiła się i przysiadła na jednym z krzeseł.
- Moja kończyna ma się lepiej... Ale dziękuję za troskę, Rodney. - uśmiechnęła się do niego. - Nie martw się, nie zamierzam iść na żadną wyprawę...
Umilkła na moment, spuszczając spojrzenie, a kiedy je podniosła, dodała:
- Dziękuję... Że po mnie wtedy przyszedłeś. Czarny Orle... - uśmiechnęła się do niego szerzej. - Nie znalazłeś może śladów innych ludzi,
albo obozowiska, które mogłam założyć z przyjaciółmi?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Lut 01 2018, 04:24;

Nagłówki nie informowały o niczym szczególnym. Żadnych katastrof czy bulwersujących afer. Rodney burknął coś pod nosem po czym nalał wody do czajnika pokrytego częściowo rdzą. Wnętrze domostwa było skromne i podpowiadało, że właściciel nie należał do zbyt majętnych ludzi. Kot miauknął, pokręcił się czmychnął przez klapkę w drzwiach na dwór. Za oknem robiło się coraz jaśniej.
— Nie ma potrzeby żebyś ciągle mówiła do mnie Czarny Orle. — zwrócił uwagę — To brzmi kretyńsko. Zrobię ci herbaty, doktor nie powinien mieć nic przeciwko. — zadecydował, wyjmując z szafki dwa, metalowe kubki.
— Dobre uczynki do nas wracają, a ty Mała potrzebowałaś pomocy. — odchrząknął mężczyzna, opierając się tyłem o blat szafki kuchennej. Ciemne oczy pozostawały bez wyrazu. Rodney potrafił maskować uczucia oraz jakiekolwiek emocje.
— Obozowisko myśliwych. To ich nawoływałem przez krótkofalówkę. Dzisiaj tam wrócę i dam znać jeśli coś znajdę. W rejonie Głębokiego Gardła najkorzystniej rozbić obóz przy jeziorze więc od tego zacznę. Z kim dokładnie tam byłaś i po co?  
Powrót do góry Go down
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Lut 01 2018, 23:21;

Westchnęła, nieco speszona tym, że jej zwrócił uwagę, po czym opadła na jedno z krzeseł.
- Hmmm... Po prostu brzmiało to, jakbyś był bad assem... I chyba jesteś, skoro poradziłeś sobie z wilkopsami i uwolniłeś mnie z potrzasku. - zauważyła, póki co unikając jego spojrzenia. - Byłam bardzo wystraszona, kiedy odezwałeś się w krótkofalówce. Nie spodziewałam się tam Ciebie. Raczej Malcolma.
Wyjaśniła, chociaż takie wytłumaczenie nic nie rozjaśniało w głowie Rodneya.
Dopiero teraz spojrzała na niego, mrużąc nieco oczy.
- Lubię Twój pseudonim... - przygryzła dolną wargę, uśmiechając się szelmowsko, chociaż przy popękanych, spierzchniętych ustach, nie wyglądało to ani trochę zalotnie.
- Jakoś Ci się odwdzięczę... Kiedyś. - zapewniła, kiedy wspomniał o powracających dobrych uczynkach.
Zmarszczyła brwi i znów uciekła spojrzeniem.
- Uwierzysz mi, jeśli powiem, że nie wiem? Na pewno była ze mną Lucy...
Jej ciało jest gdzieś w jaskini. Był też Malcolm, a tak przynajmniej mi się wydaje. Postawny, czarnoskóry mężczyzna. Hmmm... Czegoś szukaliśmy, ale czego?

Spojrzała Rodneyowi prosto w oczy, mimo zaufania, jakim go obdarzyła, nie była gotowa powiedzieć mu, że to mogło mieć związek z mroczną przeszłością jej rodziny. Chyba nie chciała przyznać tego, przed samą sobą. Wtedy wyrzuty sumienia by ją, pewnie, zabiły!
- Są jakieś legendy? Historie? Coś o czym się opowiada, wartego szukania tam?
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyCzw Lut 08 2018, 21:03;

— Badassem? — zapytał zaskoczony takim określeniem. Parsknął pod nosem. — Nie trzeba kimś takim być żeby sobie poradzić w lesie. — kontynuował kuchenną krzątaninę. Erin wydawała mu się wyidealizowaną smarkulą. — Malcolma? To jakiś twój bliski znajomy? — dopytał, notując sobie w pamięci imię oraz relacje — Odwdzięczysz się, nie pakując się w kłopoty. Te tereny nie są dla takich delikatnych dziewcząt jak ty. — nic sobie nie zrobił z próby podrywu ze strony Van Rooy.
— Guza. Guza szukaliście. — mruknął pod nosem, nieco z przekąsem. Postawił przed Erin kubek z parującą herbatą.
— Gardło? Nie wiem. Nic nadzwyczajnego. Jakiś szaleniec wierzył, że jaskinia jest wrotami do podziemnego miasta.
Podobno kompleks jaskiń sięga aż do Rode i oceanu, co uważam za kompletną bzdurę. Miejscowi tam nie chodzą bo pełno tam dzikich watach ogarów. Gdyby naprawdę coś tam było to ktoś by to odkrył już dawno temu. —
napił się. — Lepiej mała obudź doktora i szykujcie się do drogi. Ja sprawdzę wasz obóz i się rozejrzę. Po twoją przyjaciółkę zjawi się policja, na razie nie będę zacierał śladów. — odstawił kubek. Szybiki ruchami przygotował sobie prowiant, który zamierzał zabrać ze sobą.
— Poinformuję cię gdy coś znajdę. — rzucił, ściągając grubą, czarną kurtkę. — Pilnuj się, Mała. — dodał przed wyjściem, po czym drzwi się za nim zamknęły. Z sąsiedniego pokoju dobiegły hałasy, wskazujące na to, że Artem się obudził.
Powrót do góry Go down
avatar
Gość
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyNie Lut 11 2018, 21:45;

Pomyśleć, że zazwyczaj Erin radziła sobie w trudnych sytuacjach, chociaż może nie aż tak trudnych. No dobra, do tej pory ryzyko, odnośnie utraty życia, nie było tak namacalnie blisko i strasznie...
Nie mniej, na wspomnienie o tym, że to nie jest miejsce dla tak delikatnych dziewcząt jak ona, uśmiechnęła się tylko pod nosem, jakby chciała w ten sposób przekazać, że zupełnie jej nie zna. Nie odezwała się jednak słowem, bo za chwilę zaczął opowiadać o podziemnym mieście. Bingo... Przynajmniej brzmiało tak, jakby o to chodziło. Tylko czemu jakaś legenda była warta tego, by za nią zabić.
- Trzymaj się Wielkoludzie. - odpowiedziała na pożegnanie i poprawiwszy koc, którym się otulała poczekała, aż w drzwiach pojawi się Artemis.
- Herbaty? - zapytała, instynktownie chowając bose stopy pod koc, na krześle, na którym siedziała, jakby obawiała się skarcenia za to, że wstała i chodziła po chłodnym domu prawie nago.
Powrót do góry Go down
Dr Artemis Warleggan
Dr Artemis Warleggan
Ogólne
Dodatkowe
Character sheet
Wiek: 31
Ekwipunek podręczny: telefon komórkowy, zegarek, długopis, portfel

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... EmptyWto Lut 13 2018, 02:00;

Artemis wszedł do kuchni szeroko ziewając i będąc otulony kocem. Nie spało mu się dobrze na fotelu. Był niewygodny, poza tym wnętrze domu zdążyło się wychłodzić.
— O. — powiedział zdziwiony na widok Erin, jakby w ogóle nie zarejestrował jej obecności w łóżku. — Poproszę. Zaraz, czekaj. — w pierwszej chwili przystał na propozycje lecz szybko do niego dotarło gdzie był i z kim rozmawiał.
— Powinnaś leżeć w łóżku Erin. — czynił jej wyrzuty zarówno słowami oraz spojrzeniem. — Ledwo połatałem nogę, a i tak będziesz musiała przejść operację jak tylko dotrzemy do szpitala w Rode. — pokręcił głową, wyręczył ją w gospodarzeniu. Przyszykował kanapki i herbatę, wszystkim tym mogła się częstować, a nawet powinna. Artemis wypytał o znajomych w Rode i rodzinę, o samopoczucie. Z niewielkim skrępowaniem pomógł Erin ubrać coś grubszego. Z tym akurat nie było problemu bo w bluzie Rodneya wręcz się utopiła. Zapakowani do auta, mogli w końcu ruszyć w stronę miasteczka.

koniec
Powrót do góry Go down
https://postmortem.forumpolish.com/t115-doktor-artemis-warleggan#
Sponsored content
Ogólne
Dodatkowe

PisanieGdyby kózka nie skakała... Empty Re: Gdyby kózka nie skakała...  ♦ Gdyby kózka nie skakała... Empty;

Powrót do góry Go down

Gdyby kózka nie skakała...

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Witaj w Rode! :: Retrospekcje :: Zakończone-